07.11.2011
Dzisiaj Totilas skończył pierwszy miesiąc swojego życia. Rośnie zdrowo, bez żadnych zniekształceń ciała. Po narodzinach pomogłam mu wstać i dmuchałam mu w chrapy, żeby nauczył się, że nic mu nie zrobię i zapamiętał mój oddech. Potem kowal zajął się kopytkami. Klacz wylizała sierść małego i źrebak powoli próbował wstawać. "Mały karakan XD - śmiała się Deidre patrząc na nowego członka w jej stajni. Ja szczęśliwa z nowego konia tylko się śmiałam i patrzyłam na małe wielkie postępy ogierka.
- A co z nim zrobisz w przyszłości? - usłyszałam pytanie Dejca.
- Hmm... Dresaż, a jak nie to zobaczymy. - pełna nadziei odpowiedziałam.
Kiedy Deidre poszła ja obejrzałam się czy nikogo nie ma i weszłam do boksu. Pogłaskałam matkę i podeszłam do stojącego niepewnie źrebaczka.
- Cześć malutki. Jak tam u Ciebie? - zapytałam konika nie czekając na odpowiedź.
- Wyrośniesz na porządnego konia. Ale najpierw musimy Cię wychować.
Wyszłam z boksu i przez cały dzień patrzyłam się na zachowanie źreba.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach