Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arrya Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Pon 15:02, 23 Sie 2010 |
|
|
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 201 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Przez ostatnie kilka tygodni ćwiczyłam z Deltic na Round-Penie. Na początku były same lonże, potem lonże z pasem. Młoda akceptowała już cały osprzęt oprócz wędzidła, ale i z tym pracowaliśmy. Na początku lekko otwierałam jej pysk, potem wkładałam tam palec. Klacz intensywnie go memłała, więc przeszłam do wędzidła. Na początku reakcją było wyrzucenie głowy do góry i cofnięcie kilka kroków z kiełznem. Opuściła głowę i zaczęła go ostro żuć, i kiedy stanęła spokojnie podeszłam do niej, poklepałam i ściągnęłam ogłowie. Po godzinie spróbowałam ponownie, tym razem dodałam jeszcze gumowe kółka żeby wędzidło jej nie obcierało i nie kłuło w kąciki. Deltic znowu zaczęła go wściekle memlać a po chwili chyba zaczęła ją szczęka bolec bo zdecydowała się na delikatne ruchy warg, akceptując wędzidło.
Przez następne dni lonżowałam ją z ogłowiem, aby przyzwyczaiła się do jego położenia i delikatnie żuła w ruchu. Potem dodałam jeszcze pas do lonżowania i wypinacze, żeby młoda nauczyła się akceptować kontakt, i aby trzymała stałe napięcie wodzy, a nie napierała jak szalona. Czasem chowała się za wędzidło, unikając kontaktu ale delikatne dotknięcie batem w pęcinę powodowało że nabierała stały kontakt a do tego aktywnie pracowała zadem. Z czasem dodałam galop w niskim ustawieniu i więcej gier, np. ustępowanie na nacisk wędzidła. Z ziemi było bardzo dobrze, więc wsadziłam na nią siodło. Na początku spacery w ręku, potem znowu lonża. Czasem też puszczałam ją po roundpenie luzem, aby sama się wybiegała i sama znalazła odpowiednią równowagę. Potem doszły lonżowania z samym siodłem, siodłem i ogłowiem, zaczęłam tez wsadzać na nią worki z piaskiem, które ważyły kilka kilo. Pierwsza reakcja w kłusie? Uwiesiła się na przodzie.
Stopniowo skróciłam jej wypinacze, klacz uniosła głowę, znowu rozluźniła się i miała równowagę mniej więcej 50%-50%. Worki to jednak nie straszne bestie.
Ale ja już tak. Co prawda na oklep jest mięciutko, fajniutko, wolniutko, spokojniutko… to tutaj tylko jak poczuła mój ciężar walnęła z zadu i ruszyła galopem. Na roundpenie, bez lonży. Ok, niech sobie galopuje, ja jej nie będę przeszkadzać, byle by tylko się przyzwyczaiła do żywego obciążenia. Kiedy zwolniła do kłusa poklepałam ją i zeszłam.
Było kilka takich jazd, po którejś z nich umiałam ją kontrolować dosiadem. Nauczyła się reagować na łydki, ładnie zwalniała, już nie była taka sztywna. Wzięłam więc do ręki wodze. Starałam się na pierwszy raz mieć bardzo delikatną rękę, nie szarpnąć jej przypadkiem i bawić się wędzidłem. Reakcja była świetna. Deltic odpuściła, nauczona doświadczeniami z lonży przyjęła solidny kontakt, i o to mi chodziło.
Po następnych jazdach wyszliśmy na ujeżdżalnię piaskową. Do towarzystwa wzięliśmy Pearla, żeby nie czuła się samotnie, zaczęliśmy pracę w kłusie. Potem pierwsze kontrolowane i zamierzone galopy, ćwiczenie kół i wolt. Młoda fajnie się rozluźniała i wyraźnie zaufała ręce jeźdźca. Bardzo fajnie mi się z nią pracuje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|