Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
yadira Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pon 15:31, 07 Maj 2012 |
|
|
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Było pochmurno i nie przyjemnie, pogoda nie sprzyjała na trening na powietrzu, tak jak było w planach. Dopijając poranną kawę patrzyłam w okno czy przypadkiem się nie rozpadało, jednak na deszcz się nie zanosiło. Po śniadaniu postanowiłam że pójdę zobaczyć jak ma się Golden, poszłam więc do stajni z zapasem marchewek i cukru.
Cześć rudzielcu- powiedziałam do konia przytulając się do niego. Ten wtulił swój kasztanowy łebek z moją rękę a potem wyciągnął szyję abym go głaskała. Pomiziałam więc tego stwora ile się da a potem zaczęłam bawić się z nim marchewką. Wzięłam kawałek do ręki którą przełożyłam między przednimi nogami, dałam mu sygnał głosem i wskazałam warzywo. Wałach od razu zrozumiał o co chodzi i z ochotą sięgnął po nagrodę pięknie przy tym zaokrąglając szyję. Pochwaliłam go i spróbowałam jeszcze raz. Pobawiliśmy się tak chwilę po czym poszłam do siodlarni po szczotki i koziołek do siodła. Kiedy wróciłam weszłam do niego z uwiązem i wyprowadziłam przed boks. Ustawił się grzecznie i czekał cierpliwie na czyszczenie. Wyjęłam potrzebne szczotki i zaczęłam czyścić jego sierść. Najpierw szyja, grzbiet, brzuch, kłoda, pod popręgiem potem zad i na końcu nogi. Włosianą szczotką powtórzyłam czynności a potem delikatnie oczyściłam mu łebek. Na końcu oczyściłam kopyta a potem grzywę i ogon. Poszłam do siodlarni po siodło, ogłowie, ochraniacze, lonżę i mostek. Umieściłam siodło na stojaku i wzięłam ogłowie, podeszłam do konia, założyłam mu wodze na szyję a potem lekko wsunęłam mu do pyska wędzidło i naciągnęłam resztę na głowę, zapięłam wszystkie paski i poszłam po czaprak i podkładkę. Włożyłam mu czerwony czaprak na grzbiet po czym założyłam wełnianą podkładkę, poszłam po siodło i również je założyłam. Zapięłam paski i popręg i poszłam po ochraniacze. Kiedy koń był ubrany wzięłam lonżę, mostek i bat i wyszłam na halę.
Podwinęłam strzemiona, zabezpieczyłam wodze i zapięłam mostek do wędzidła, przypięłam lonżę i zaczęliśmy stępować. Na hali chodziło kilka koni co zainteresowało Goldena. Z początku rozglądał się na boki, machał nawet głową i starał się przyspieszać ale z którymś kółkiem uspokoił się. Zrobiliśmy 5 kółek w jedną stronę po czym zmieniłam kierunek. Golden rozluźnił się i wyciągnął swobodnie szyję, szedł żywo i do przodu. Po kolejnych 5 kółkach dałam sygnał do zakłusowania. Ładnie zareagował na głos i ruszył lekkim kłusem. Wspomagałam go głosem kiedy zwalniał a potem szedł już równo i bez zatrzymywań. Ładnie podnosił nogi i angażował zad. Po kilku okrążeniach zmieniliśmy kierunek. W drugą stronę bardzo ładnie, były momenty że zwalniał ale zaraz potem szybko powracał do normalnego tempa. Pochwaliłam go kiedy szedł równo. Jak na tak długą przerwę spisywał się świetnie. Kilka okrążeń i przeszliśmy do stępa. Dałam mu więcej swobody. Golden parskał i był odprężony. Po kilku minutach odpoczynku zatrzymałam go i podeszłam do niego. Poklepałam konia i sprawdziłam popręg. Dociągnęłam o dziurką i zmieniłam kierunek. Dałam sygnał do zakłusowania. Wałach ruszył efektownym kłusem, podnosił w miarę wysoko nogi, ładnie trzymał głowę i nie rzucał nią, angażował zad. Po dwóch okrążeniach zagalopowanie. Przed galopem nieco przyśpieszył, zrobił pełne koło w galopie a kiedy chciałam żeby zwolnił pokazał ślicznego baranka. Pociągnęłam lekko lonżą i zwolniłam do kłusa, poczekałam aż się uspokoił.
Hoolaa -powiedziałam kiedy ruszył kłusem szybszym niż wcześniej. Dałam mu chwilę na uspokojenie w postaci jednego dużego okrążenia. Kiedy przestał znów sygnał do zagalopowania. Tym razem bez żadnych cyrków. Pochwaliłam go i trochę popędziłam. Szedł ładnie, energicznie, angażował zad choć mogłoby być lepiej. 5 kół w galopie w prawo i zmiana. W lewo też ładnie. Pochwaliłam go i zatrzymałam do kłusa a potem do stępa.
Pr, prr. Dobry koń- powiedziałam podchodząc do niego i głaszcząc go po głowie. Odwiązałam wodze, odpięłam mostek i zostawiłam lonżę na piasku, potem uregulowałam strzemiona, przytrzymałam konia i wsiadłam. Poklepałam go, zebrałam wodze i ruszyłam. Na hali został jeden koń który stępowałam tak wiec pozwoliłam sobie wjechać na ścianę. Zrobiłam woltę w stępie po czym w narożniku zakłusowałam. Zebrałam go trochę i dodałam łydek. Szedł ładnie zganaszowany i żywo do przodu. Zrobiłam woltę po czym najechałam w półsiadzie na drągi. Jedno puknięcia. Powtórzyłam najazd i wzmocniłam działanie łydek, tym razem dobrze, pochwaliłam go i znowu. Zrobiliśmy po 3 przejazdy w każdą stronę i wyszło to dość ładnie. Wjechałam na ścianę i zrobiłam dwie wolty na krótkich ścianach, zebrałam go trochę i nakierowałam konia na małą kopertę. Z początku próbował przyspieszać ale nie dałam się i najechaliśmy spokojnie. Pochwaliłam go. Ładne wybicie z zapasem. Wjechałam na ścianę, zmieniłam kierunek i w narożniku zagalopowałam. Ruszył płynnym, energicznym galopem. Okrążyliśmy dwa razy halę, zrobiłam woltę po czym najechałam żywo na przeszkodę. Ładny skok, trochę chaotyczny ale poprawny, następnie znowu. Poklepałam go, odpuściłam mu trochę wodze i pogalopowałam jeszcze dwa okrążenia w przeciwnym kierunku. Po chwili przeszliśmy do kłusa i do stępa. Oddałam mu wodze i stępowaliśmy swobodnie. Po 15 min. Zeszłam, poluźniłam mu popręg, podciągnęłam strzemiona i posprzątałam lonżę. Poszliśmy do stajni. Kiedy wyszliśmy nieźle już padało. Weszłam szybko do stajni, rozsiodłałam konia, sprawdziłam mu kopyta i wpuściłam do boksu. Włożyłam mu do żłobu kawałki jabłka i poszłam rozłożyć sprzęt.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|