Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arrya Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Sob 17:19, 28 Sie 2010 |
|
|
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 201 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Była ładna pogoda, wiec z Deltic poszłysmy na ujeżdżalnię, gdzie na nią wsiadłam. Sprawdziłam strzemiona, podciagnęłam jeszcze popręg, dobrze usadowiłam sie w siodle i dałam klaczy lekka łydkę. Troche opornie ruszyła do przodu, musiałam wiec dac impuls do intensywniejszego ruchu. Narazie dałam jej luźne wodze, pozwalajac jej swobodnie stępowac wzdłuz ściany. Podciągnęłam suwak bluzy pod szyję, gdyż zawiał zimny wiatr. DS uniosła głowę i zastrzygła uszami na dźwięk szelestu lisci. Po 2 kółkach zebrałam wodze i zmieniłam kierunek, napychając ją lekko na wędzidło. Dzisiaj była do pchania, nie miała nastroju na jazdę. Na wolcie musiałam mocno używac wewnętrznej łydki żeby mi nie zgasła, uzyłam więc bata za łydką. Deltic podskoczyła zadem z cichym kwikiem i ruszyła kłusem do przodu. Odchyliłam się i zwolniłam do stępa, czujac poprawę reakcji. Klacz troche się obudziła i nie była już tak oporna w pysku.
Postępowałam jeszcze chwilkę i ruszyłam kłusem. Musiałam znowu użyc bata, ale tylko puknęłam za łydką. Skręciłam na woltę i pilnowałam zadu. Po dobrym wykonaniu cwiczenia poklepałam gniadą po szyi i przyspieszyłam na prostej. Usiadłam do cwiczebnego i tuż przed zakrętem zrobiłam półparade, potem dajac sygnał do zatrzymania. Deltic dobrze podstawiła tylne nogi i przejście wyszło całkiem ładne, z obniżeniem zadu. Pogłaskałam ją, pocwiczyłyśmy przez moment zgiecia boczne w stój i znowu ruszyłyśmy kłusem.
Zmieniłam kierunek po krótkiej przekątnej i tuż przy krótkiej ścianie znowu zrobiłyśmy woltę. Przejechałam jedno pełne okrążenie w ładnym, lekko dodanym kłusie. potem zrobiłam półparadę, zwolniłam ją trochę, zewnetrzną łydke dałam za popręg i ładnie zagalopowałysmy. Taka szybka rozgrzewka przed dalszymi cwiczeniami.
Czułam że Deltic gaśnie w tym galopie, wiec pare razy musiałam uzyc bata za łydką. Nie wiem co jej sie stało, może miała zakwasy po wczorajszym świrowaniu z Lady Cinnabar na pastwisku. Upewniwszy sie że mam stabilny kontakt rozluźniłam rekę, pozwalając jej wyciagnąc lekko wodze. Robiac żucie z ręki w galopie fajnie sie rozluźniła, falując grzbietem, zachowując przy tym elastyczny kontakt z moją ręką. Cały czas działałam wewnętrzną łydką, jadąc w tym niskim ustawieniu. Przeszłam na moment do kłusa, zmieniłyśmy kierunek na naszą gorszą, prawą stronę i znowu to samo. Tutaj szczególnie pozwoliłam jej rozciagnąc mięśnie i zrobiłam duuzą woltę, pilnujac jej wygięcia. Pogłaskałam ją, przeszłyśmy do kłusa i zmieniłyśmy kierunek poprzez krótkie ustępowanie od łydki. Musiałam pomóc sobie batem, ale jakoś poszło. Coś dzisiaj ta Deltic nie w sosie. Po krótkiej sciane znowu użyłam zewnetrznej łydki pilnujac zeby nie spóźniała zadem i zrobiłysmy ustępowanie, coś na kształt ósemki. Potem wykonałyśmy coś takiego:
Czułam jak przy wykonywaniu ustępowania Deltic coraz bardziej odpuszcza w szyi i w potylicy, jak robi coraz głębsze krzyzowanie nóg. Na wolcie wpadła trochę łopatką (konsekwencja poprzedniego wygięcia). Wyprostowałam ją, użyłam zewnetrznej łydki aktywnej i wewnętrznej posyłajacej i znowu zrobiłyśmy ustępowanie. troche gnała do przodu, musiałam przytrzymac dosiadem. Na krótkiej ścianie sie rozhulała i dodała w kłusie, powodując nieporozumienie. Dla uspokojenia przejechałyśmy to cwiczenie jeszcze raz, tym razem w drugą stronę. Dobrze zrobiło jej wyprostowanie po ustępowaniu, czysto weszła na woltę, ale miała problem szybko zmienic ustawienie do następnego ustępowania. Trzeba będzie to pocwiczyc, bo jest trochę zamknieta w łopatkach. Na luźnych wodzach przejechałam w kłusie jedno pełne okrążenie, tak dla rozprężenia, potem zebrałam wodzę i wykonałyśmy coś takiego:
Czyli cwiczymy zmiany ustawienia. Teraz dopiero poczułam, jaki to dla niej problem, sztywno szła. Dlatego dwa razy spróbowałam przejechac to cwiczenie i dałam jej spokój, rozluźniajac ją na wolcie w lewo, potem zmieniłam kierunek i wolta w prawo. Zrobiłam zatrzymanie i pogłaskałam ją po szyi. Na dzisiaj zaplanowałam jeszcze jedno cwiczenie, na przejscia. Myślę, że to też pomoże jej się rozluźnic:
Ten wariant zna, nie powinna miec większych problemów. Zagalopowałam sobie na lewo i ustawiłam ją porządnie na wędzidle. Kiedy poczułam, ze mam dobre połaczenie, zaczęłam serpentynę w galopie. W oznaczonych miejscach przytrzymywałam ją i wyczulałam na łydkę. Na pierwszym łuku nie zagalopowała od razu, musiałam puknac batem, potem juz lepiej. Doszłysmy do tego, że zagalopowywała od muśnięcia łydką, wiec zakręciłam na linię środkową, zatrzymałam dosiad i wykonałyśmy średnie przejście do stój, przez 2 kroki kłusa. Nieruchomośc przez 5 sekund i spróbowałam jej reakcji, przesuwając prawą łydkę za popreg. Jakież było moje zdziwienie, gdy Deltic z lekkim brykiem zagalopowała prawidłowo, klepnęłam ją wiec za tą pokazaną energię i jeszcze raz wykonałam serpentynę. Teraz było wręcz idealnie, czasami musiałam ją powstrzymywac od rozgalopowania się. Zatrzymanie było dosyc toporne, ale się udało. Pogłaskałam ją mocno i rozstępowałam zasłuzenie na luźnej wodzy. Potem zaprowadziłam do boksu, rozsiodłałam i zrobiłam jej rozluźniający masaż.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|