Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Dresaż L - program L-5 do konkursu u Yari

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Approvn the Blues / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rustler
Pensjonariusz
PostWysłany: Śro 14:17, 18 Sie 2010 Powrót do góry


Dołączył: 28 Gru 2009

Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Napadłam Rudisza przy wyjściu na pastwisko. Nie miał zbyt wiele do gadania, bo szybko zapakowałam go w kantar. Nie chcąc odrywać go od trawy przywiązałam go do płotu (bezpieczny węzeł, bla, bla, bla...). Skrzynkę z przyborami do czyszczenia ustawiłam poza zasięgiem Bloo. Wyjęłam leżący na wierzchu program L-5 i schowałam go do kieszeni. Czyszczenie Approvna zajęło mi więcej czasu niż zwykle, bo chciałam go porządnie przyszykować do treningu, oraz z uwagi na ciągłe wyszukiwanie lepszej kępki trawy. Na kantarze zaprowadziłam go do stajni i zamieniłam go na ogłowie west. Wodze położyłam na ziemi co było jednoznacznym sygnałem dla Bloo, że ma się nigdzie nie ruszać. Stał więc na środku jak kołek, co wcale nie pomogło mi w dopinaniu popręgu w wielkiej brązowej westówce. Tylnego popręgu nie było, bo... nie było Laughing Nogi owinęłam owijkami, z ziemi zgarnęłam wodze i wyszłam z Appem na odkrytą ujeżdżalnie. Podciągnęłam mocno popręg, ujęła wodze w jedną rękę i wsiadłam.

Żwawym stępem prowadziłam go wzdłuż ścian maneżu. Długo stał, wychodząc tyko na pastwisko z innymi końmi, co znacznie go wypompowywało ale pod jeźdźcem szaleć znacznie fajniej. I wtedy nawet spokojny Bloo miał pomysły.
Na razie odwiodłam go od nich przypominając o sobie łydką. Po dwóch kolach na stronę zaczęłam wprowadzać go na koła, serpentyny i inne podobne ćwiczenia. Na początku tylko zachęcałam go do wygięcia, później już wymagałam go. Gdy wszystko kilka razy przećwiczyliśmy posłałam go na ślad i dosiadem poprosiłam o kłus. Lekko przypilnowałam łydkami by nie było tu jogu. Nie w tej konkurencji Wink Dynamicznym, acz równym tempem poprowadziłam go po ścieżce dookoła. Pilnowałam zrównoważonego i stałego ruchu na przód. Po czterech kołach na stronę zajął się pracą a nie pracą nad zejściem ze ścieżki, lub tam gdzie ja nie chciałam. W kłusie ponownie przećwiczyliśmy wolty, ósemki etc. Mogliśmy przejść do galopu. Na początku ze złej nogi. Miałam lekki problem z przejściem do kłusa ale mocniejszy sygnał wodzami nam to umożliwił. Ponowne zagalopowanie. Po trzech kołach zmiana kierunku kłusem i galop w druga stronę. Już była dobra noga, ale oczywiście najpierw się lata a potem się nie ma siły. Może i z dobrej nogi ale powolne lope. Po kilku impulsach Approvn skupił się na komendach i ruszył swój szanowny zad do galopu. W tą też trzy kółka. Potem do stępa. Na linii środkowej przećwiczyliśmy jeszcze przejścia stęp - kłus - galop - kłus - stój - kłus po czym stwierdziłam, że jesteśmy gotowi do przejazdu.

Wjazd stępem pośrednim, idealnie prosto, dynamiczne tempo. Zatrzymanie, głównie od blokady dosiadem. Chwila nieruchomości, ukłon. Było dokładnie 20m. Ruszenie stepem swobodnym, 20m do C, potem zakręt w lewo, zewnętrzną łydka pilnuję zadu. lekka półparada wewnętrzną wodzą. Następnie w M zakłusowanie i w B wielka wolta kłusem roboczym anglezowanym. Hm... w westówce było ciężko, ale jakoś dałam radę x/ Czyli mieliśmy już kłus w lewo, wolta i stęp zaliczone. Następnie, przekątna przez KXM, na środku przestawiłam pomoce, przekłusowaliśmy aż do E, gdzie duża, 20 metrowa wolta. Kłus do końca w prawo. W A zagalopowanie, teraz już Approvn nie mylił nóg. W C duża wolta "odbijając" się od ścian czworoboku. W H do kłusa. W E do stępa pośredniego, zmiana kierunku przez środek. W B przejście do kłusa roboczego. W F zagalopowanie, niestety było kilka kroków lope, ale poradziłam sobie z tym. Następnie w E wolta. Na wyjściu do kłusa, całe koło kłusem roboczym, wjazd na środek. Zatrzymanie, nieruchomość i ukłon. Wyjechaliśmy na wodzach do sprzączki.

Spokojnym stępem kilka razy okrążyliśmy plac. Zatrzymanie, zsiadłam. Poklepałam rudego bo zasłużył. Zdjęłam całe siodło i powiesiłam na płocie, żeby wyschło. Bloo odprowadziłam i rozebrałam w stajni, nogi i resztę ciała zlałam wodą i wypuściłam na pastwisko do Ruthlessa by zobaczyć jak radośnie się tarza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Pią 17:51, 27 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Approvn the Blues / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare