Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 10:55, 05 Maj 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Korzystając z okazji, że jeszcze było ciepło postanowiłam poćwiczyć z Nexusem na dworze program ujeżdżeniowy L2. Zaraz po porze obiadowej zjawiłam się w Tesserze. Było krótko przed czternastą więc zdążyłam jeszcze przed popołudniowym wypuszczaniem koni na padok. Cóż, Bounty będzie musiał iść na dwór sam, a ja w tym czasie wezmę na trening jego rówieśnika, a przy odrobinie szczęścia potem wymienię konie i zabiorę na trening Bountyego. W stajni przygotowałam cały sprzęt i zabrałam się za czyszczenie srokacza w jego boksie, oczywiście uwiązałam go przedtem do krat. Najpierw zwykłą miękką szczotką zmiotłam z jego sierści piachu, później wyczesałam dokładnie grzywę oraz ogon. Następnie mokrymi chusteczkami przetarłam jego ciało aby pozbyć się powierzchownego kurzu. Później zabrałam się za czyszczenie jego głowy - problem jak zwykle okazał się kiedy chciałam wyczyścić mu okolice chrap i uszu. Wszystko jednak skończyło się dobrze. Na sam koniec wyczyściłam mu kopyta i mogłam go ze spokojem wyprowadzić na korytarz oraz osiodłać. Na jego nogi zawinęłam mu niebieskie owijki, stwierdziłam, że będzie lepiej zamiast zakładać ochraniacze. Po założeniu mu ochraniaczy ułożyłam na jego grzbiecie niebieski, angielski pad ujeżdżeniowy oraz misia. Następnie na to wszystko wrzuciła brązowe siodło ujeżdżeniowe, również podpięłam popręg. Zostało mi jeszcze tylko założyć mu ogłowie angielskie, co na dobrą sprawę szybko poszło. Wędzidło jeszcze miał zwykłe z miedzianą zabawką. Na grzbiet zarzuciłam mu niebieską, polarową derkę w szachownicę i mogliśmy zaczynać trening.
Wsiadłam na niego przed stajnią, a później pojechaliśmy w stronę lasku na spacer. Po piętnastu minutach spokojnego stępa po ścieżce do jazdy konnej wróciliśmy na teren ośrodka. Skierowaliśmy się w stronę, gdzie był rozłożony czworobok. Podpięłam jeszcze popręg i zdjęłam derkę, którą powiesiłam na jakiś stojak stojący niedaleko. Po delikatnym zebraniu wodzy zakłusowaliśmy wokół czworoboku. Po pięć kółek na każdą stronę na luźnych wodzach aby ogierek mógł się dostatecznie rozkłusować. Po krótkiej przerwie do stępa wróciliśmy znów do kłusa, tym razem już na czworoboku. Na mocniejszym tym razem kontakcie starałam się unikać jeżdżenia po dużym kole, robiliśmy jak najwięcej różnej wielkości kółek w środku. Później dodałam również serpentyny, częste zmiany kierunku poprzez różne ćwiczenia. Kolejnym ćwiczeniem było dodanie i skrócenie wykroku. Nexus już coraz lepiej załapuje o co dokładnie chodzi, przy samych przejściach z szybszego do wolniejszego chodu i na odwrót nie unosi już na tyle wysoko głowy. Po dwóch powtórzeniach na każdą stronę przeszliśmy do stępa, a ja dałam srokaczowi odpocząć na luźnych wodzach. Poklepałam go obficie aby wiedział, że ma nagrodę za dobrze wykonywaną robotę. Po tej krótkiej przerwie znowu zebrałam wodzę i zakłusowaliśmy na dwudziestometrowym kole. Po ustabilizowaniu chodu oraz zebrania poprosiłam go o ustawienie wewnętrzne tak aby wygiął głowę do środka koła, ale resztą ciała nadal podążał po swoich poprzednich śladach. Było to dość trudne ćwiczeni dla tak młodego i niedoświadczonego konia, ale Nexus poradził sobie z nim dobrze. Po zmianie nogi powtórzyliśmy to samo ćwiczenie tyle, że z ustawieniem na zewnątrz przy czym ogier musiał iść po tych samych śladach z głową wygiętą na zewnątrz. Ćwiczenie ustawienia do zewnątrz sprawiło wielkopolakowi większe wyzwanie niż poprzednie ćwiczenie, ale właśnie od tego są treningi żeby szlifować wszystko i dojść do perfekcji. Powtórzyłam oba ćwiczenia jeszcze raz i po zmianie kierunku po dwa razy znowu. Po przejściu do stępa chwilowy odpoczynek na kontakcie. Później przyszedł czas na zagalopowania. Postanowiłam najpierw pogalopować po dwa pełne koła na obie strony w półsiadzie. Później po kilkanaście dwudziestometrwoch kółeczek w galopie w pełnym siadzie. Po galopie przyszedł czas na doszlifowanie przejść. Na początku przejścia stęp-kłus oraz kłus-stęp. Jak zawsze miękki w pysku Nexus nie sprawiał problemów. Później przejścia stęp-stój oraz stój-stęp. Tutaj musiałam zadziałać trochę ostrogami, ponieważ srokacz trochę się ociągał. Przedostatnim ćwiczeniem były przejścia kłus-galop oraz galop-kłus na prostych. W samych zagalopowaniach na prostej Nex jeszcze czasami się kałapućkał, ale szło mu coraz lepiej! Na sam koniec pracy z przejściami zabraliśmy się za przejścia stęp-galop i galop-stęp. Przy kilkukrotnych zagalopowaniach ogier ani razu się nie pomylił w zagalopowaniu na dobrą nogę z czego byłam niezwykle dumna! Przy przejściach do stępa podnosił głowę nieznacznie i również delikatnie zapierał się na wędzidle. Mimo wszystko idzie mu coraz lepiej.
W końcu postanowiłam przejechać raz i tylko raz program ujeżdżeniowy L2. W razie problemów powtórzymy później dany element, ale myślałam, że Nexus poradzi sobie z tak prostym programem. Najpierw zrobiłam sobie jedno kółko wokół czworoboku stępem, później zakłusowałam i na A wjechałam do środka kierując się na sam środek. Na literce X poprosiłam go o zatrzymanie. Jak to młody koń trochę zaparł się na wędzidle, ale stanął. Jeszcze tylko poprawiłam łydkami ustawienie jego nóg, oczywiście został przeze mnie wyklepany. Ruszyliśmy kłusem roboczym w delikatnym ustawieniu i kiedy dojechaliśmy do literki C skręciliśmy w prawo. W literce B ponowny skręt w prawo i w literce E w lewo (najzwyklejsza zmiana kierunku przez środek ujeżdżalni). Pilnując aby młody ładnie wyginał szyję w zakrętach jechaliśmy dalej. Idealnie w literce A udało nam się przejść do stępa pośredniego. Na przekątnej FXM pojechaliśmy stępem swobodnym. I to właśnie jest jeden z wielu atutów tego konia - jest niezwykle luźny i lubi wykonywać rzucie z ręki i podobne do tego ćwiczenia. W M przeszliśmy z powrotem do stępa pośredniego, a w C ponownie zakłusowaliśmy i jechaliśmy kłusem pośrednim. Na literce E wykonaliśmy pół koła o średnicy dwudziestumetrów, a jeszcze przed literką B przygotowałam go do zagalopowania, tak aby zagalopować i również w literce B wykonać koło o średnicy również dwudziestumetrów. Pomiędzy B i M przeszliśmy znowu do kłusa roboczego, w E wykonaliśmy zakręt w lewo, w B zakręt w prawo tym samym ponownie zmieniając kierunek. Ogier naprawdę się dzisiaj starał i pokazywał siebie z jak najlepszej strony. W E znowu wykonaliśmy pół koła o średnicy dwudziestu metrów i ponownie tak jak wcześniej przed B wykonaliśmy świetne (najlepsze na dzisiejszym treningu) zagalopowanie na drugą nogę. W B również koło o średnicy dwudziestumetrów. Między B i F przeszliśmy po raz enty do kłusa roboczego. Zostało nam tylko ładne wjechanie na linię środkową od literki A i zatrzymanie się na X. To ostatnie zatrzymanie wykonaliśmy o wiele lepiej niż za pierwszym razem. Jestem bardzo z niego dumna, trening wypadł świetnie.
Po popuszczeniu popręgu i założeniu na grzbiet spoconego ogiera derki znowu pojechaliśmy do lasku na stępa. Tym razem do stajni wróciliśmy dopiero po trzydziestu minutach. Przynajmniej Nexus się porządnie występował. W stajni rozsiodłałam go, zapięłam mu derkę, rozwinęłam owijki, a ogłowie zmieniłam na jego kantar z uwiązem. Jak zwykle po treningach zabrałam się za rozmasowanie mu nóg oraz rozciągnięcie ich (każdą nogę do przodu oraz do tyłu). Wykonałam również ćwiczenie na rozciąganie szyi z obu stron. Wpuściłam go do boksu, a w nagrodę za udany trening obsypałam go marchewkami, jabłkami i cukrem. Kiedy sobie już odpocznie i wyschnie będzie można go było wypuścić na padok, a ja tym czasem poszłam po Bountyego żeby zaraz rozpocząć z nim trening.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|