Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Wto 22:31, 10 Lip 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzisiaj Poka miała skoczyć swój pierwszy w życiu szereg gimnastyczny. Miał to być pamiętny dzień. Dlatego też, kiedy zobaczyłam przygotowaną klacz, nie zastanawiałam się nad źródłem jej przygotowania, tylko po prostu zabrałam ją z boksu i poszłyśmy na padok, na którym przygotowane stał przeszkody. Po drodze zhaczyłam Arr, któej wybitnie sie nudziło, aby pomogła mi w treningu.
Na początek wsiadłam i rozgrzałam Pokę. Oczywiście na początek w stępie wolty, serpentyny oraz ósemki w energicznym tempie. Klacz była zebrana i rozluźniona.
Po stępie przyszedł czas na kłus. Tutaj trochę dłuzej, aby porządnie się przygotować. Kręciłśmy esy-floresy tak dokłądnie, jak tylk osię dało, a kalcz pilnowałam przed wpadaniem i wypadaniem na łukach.
Po kłusie oczywiście zagalopowania na obie nogi, na woltach. Klacz poszła chętnie, nawet lekko bryknęła, kiedy zaczynałyśmy. Nie miałam jej tego za złe, miała dużo energii, któą trzeba było we właściwy sposób spożytkować.
Po rozgrzewce poprosiłam Arr, żeby ustawiła jednego niskiego krzyżaka ze wskazówką na kłus. Gdy to zrobiła, najechałyśmy i łądnie skoczyłyśmy przez przeszkodę. Poklepałam Pokę, która znowu z zadowolenia sobie bryknęła. Kolejny najazd i podobnie, moze już nie z takim zapasem, jednak całkiem nieźle.
- Dostawisz drugiego krzyżaka?
- Jasne.
Arr dostawiła, był o drobinę wyższy, niż pierwszy, jednak tez nie jakiś ogromny. Najechałyśmy na obie przeszkody i pokonałyśmy je całkiem nieźle. Poklepałam kobyłkę, zwolniłam do kłusa i jeszcze raz najechałam na przeszkody. Tym razem Poka zrzuciła zahaczając druga przeszkode przy odskoku. Momentalnie, gdy tylko Arr poprawiła łądnie przeszkodę, najechałyśmy jeszcze raz. Kobył zawziął się i tym razem już nie dał zrzucić. Poklepałam i przeszłam do stępa.
- No to ostatnią przeszkode dostawiamy.
- Ok, lecę.
Ostatnia byłą stacjonatą na wysokości około pół metra. Klacz nie była nią zadziwiona.
Najechałyśmy z kłusa. Poka, kiedy byłyśmy już między przeszkodami, kombinowała, żeby zmniejszyć sobie problem i próbowała skakac po skosie. Nie pochwaliłam jej po tym przejeździe, tylko najechałam powtórnie, pilnując, żeby mi znowu nie poszła na skos. Udało się i Poka przeskoczyła trzy poprzeczki prosto. Poklepałam.
- Podnieś z dziesięć, damy radę. - powiedziałam do Arr a sama zwolniłam do stępa na chwilę.
Gdy już wszystko było gotowe, znowu zakłusowałam i dałam klaczy sygnał, że będziemy najeżdżać. Energicznie do przodu, cały czas trzymałam klacz w łydkach i pilnowałam ręką. Klacz poszła ładnie, wiele działąć nie musiałam ,jedynie dawałam jej odpowiednie sygnały przy odskoku.
Poklepałam ją i dałam kłus. Porządne rozkłusowanie jej się należało.
- Ładnie wam idzie.
- Całkiem cąłkiem, w końcu mamy podbijać podiumy rysa. - uśmiechnęłam się do Arr.
- No jasne, z takim wyglądem, macie ogromne szanse. - odpowiedziała uśmiechem.
Rozkłusowałam klacz, po czym ją rozstępowałam.
Poszłysmy we trzy do stajni, gdzie rozsiodłałąm kobyłę, a Arr zajęła się Emeraldem. Ja wyprowadziłam Poke na wybieg, gdzie ta klaczucha miałą siłe jeszcze pogalopować do innych koni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Skrzydlata dnia Wto 22:39, 10 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|