Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
naut Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 19:21, 03 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 213 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Weszłam do stajni i nie zdążyłam nawet podejść do boksu , kiedy usłyszałam samochód . Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam dwa samochody . Z jednego wysiadła Kana , a z drugiego moja 10-letnia kuzynka . Heej - przywitałam się z każdą z osobna : ) Przedstawiłam je sobie i zaprosiłam to stajni . Weźmiesz Sunshine na szybciutką rozgrzewkę ? (najpierw oczywiście czyszczenie i siodłanie) ? - zapytałam Kany . Oczywiście zgodziła się i wyprowadziła ją z boksu . Wręczyłam mojej kuzynce (Oli , ponieważ tak się nazywała) uwiąz z Etnies i powiedziałam - prowadź ją za tym kucykiem (po czym wzskazałam na Sunny) . Ola posłusznie zaprowadziła Etnies do koniowiązów . Kana przyczepiła ją obok Sunshine i wręczyła szczotki . Zaraz i ja wyprowadziłam Celine Dion . Przywiązałam ją do odzielnego koniowiązu i czyściłam . Gdy Sunshine i Celine były wyczyszczone i osiodłane , Kana wsiadła na Kucowatą i pojechała na ujeżdżalnię . Ja sprawdziłam czy Celine jest dobrze przywiązana i podeszłam do Etnies i Oli . Wzięłam od niej drugą twardą szczotkę i zaczęłam czyścić , bo Ola nie za bardzo była dokładna w tych miejscach , w których trzeba : ) W końcu mogłam już siodłaś i kiełznać Etnies . Celine znudzona tą sytuacją zaczęła się wiercić i kręcić . Szybko i sprawnie uporałam się ze sprzętem i odwiązałam obie klaczki . Podeszłyśmy (ja , klacze i Ola) do ujeżdżalni . Kana już zdążyła rozstępować i rozkłusować srokatą . Gdy nas zobaczyła zjechała z placu i zsiadła z kuca . Ja wsadziłam Olę na Promyka izapytałam Kany ze śmiechem - Ciebie tez wsadzić ? Laughing . Nie musisz - zapewniała mnie też śmiejąca się Kana . Gdy wszystkie siedziałyśmy na naszych kobyłkach zobaczyłam nadjeżdżający samochód . Kazałam nam wszystkim zjechać na ujeżdżalnię . Gdy samochód przejechał , wyjechałam przed wszystkie konie , żeby prowadzić zastęp . Celcia , Etni , Sunshine - powiedziałam i ruszyłam stępem , a za mną wszystkie konie . Ola przyjechała , ponieważ w stajni obok domu (w której jeździ) właścicielka wyjechała i nie miała jak jeździć . Dlatego przyjechała do mnie . Kana co jakiś czas upewniała się Oli , czy wszystko jest ok . Oczywiście było i gdy przejechałyśmy przez szosę , wjechałyśmy (przez rozstaje) do lasu . Było ciocho , a stare drzewa zasłaniały słońce . Było cudownie . W pewnym momencie Celine z trzaskiem złamała kopytem gałąź , a Etnies tak się wystraszyła , że odruchowo bryknęła i prawie kopnęła Sun . Sunshine wpadła w panikę i odskoczyła , a Ola przechyliła się i już spadała. Naszczęście chwyciła się siodła i utrzymała się . Nic Ci nie jest ? - pytałyśmy jej . Nie , Ola trochę tylko się przestraszyła , ale nie chciała rezygnować z jazdy . Kiedy wszystko było ok , znów ruszyłyśmy stępa . Celine szczęśliwa , że prowadzi zastęp prychała , a ja poczułam letni wiaterek i już wiedziałam , że zbliżamy się , do miejsca , do którego prowadziłam dziewczyny . Konie były już rozstępowane , więc zaczęłyśmy kłusować .Nagle Celine zaczęła zwalniać tępo . W stępie przeszła przez wodę , a gdy to zrobiła , zaczęła brykać bez przerwy . Wreszcie udało mi się ją uspokoić . Etnies i Sunny chętnie i śmiało przeszły przez wodę i zaraz mogłyśmy zagalopować . Galop ! - zawołałam . Było super . Wreszcie dotarłyśmy do kłody . Ola popatrzyła na mnie z uśmiechem i zaraz już zorientowała się , że Sun skacze . Była już tu ze mną - powiedziałam i popatrzyłam na kucyka . Wie , kiedy trzeba skakać - dodała Kana . Dionka dumnie wjechała na plażę . Byłyśmy tam tylko my na koniach . Było tam grube drzewo . Przywiązałyśmy do niego nasze kobyłki , a następnie pobiegłam do krzaków . Zchowałam nam kosz w którym był : koc , kanapki , soki pomarańczowe i wszystkie pyszne smakołyki . Nie zapomniałam też o woreczku marchewek dla koni : ) Odwiązałam Etnies i Celine , a następnie zapytałam Kany czy idzie pławić konie . Wsiadłyśmy na nie i pojechałyśmy do wody . Ola rozłożyła koc i rozłożyła wszystko co było w koszu . Całe mokre , ale szczęśliwe wróciłyśmy do Oli , przywiązałyśmy konie i usiadłyśmy na koc . Zjadłyśmy wszystko , a kiedy zrobiło się troszeczkę ciemniej , ukryłyśmy kosz w innych krzakach i wsiadłyśmy na konie . Było bardzo przyjemnie . Kiedy wróciłyśmy do stajni , rozsiodłałyśmy i wyczyściłyśmy konie . Odprowadziłyśmy je na pastwisko i poszłyśmy do domu . To był cudowny trening ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|