Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rustler Pensjonariusz
|
Wysłany:
Wto 20:06, 29 Gru 2009 |
|
|
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Trening:Skoki kl.LL i L
Pogoda:Dość słonecznie,lecz mokro po deszczu
Czas trwania:1 h 30 min (łącznie z czyszczeniem i rozprężaniem)
Należność:200 H (pokonałyśmy jej rekord w skoku)
Po pracy w obiektach postanowiłam potrenować jakiegoś konia.Skierowałam się do boksu Bastylii.Przywitałam się z taranowatą pięknością i zaczęłam ją czyścić.Była cała w błotnych plamach.Rano chwilowo padał deszcz,a po nim zrobiło się mnóstwo błota.Potem została wyprowadzona na padok i wytarzała się w tym błotku.Teraz plamy zaschły i trudno było je wyczyścić.Próbowałam i na mokro,i na sucho.W końcu po półgodzinie doczyściłam piękną sierść Basi.Osiodłałam klacz i pojechałyśmy na halę ćwiczyć skoki,bo na parkur był ubłocony.Tam już czekały przedtem przygotowane przeze mnie przeszkody.Parkur wyglądał mniej więcej tak:
-Kawaletka
-Koperta 50 cm
-Stacjonata 80 cm
-Okser 85 cm i 90 cm
-Murek 95 cm
-Stacjonata 1 m
-Stacjonata 105 cm
Najpierw rozprężenie.15 minut stępu na luźnej wodzy.Potem stwierdziłam,że Bastylce wystarczy tyle relaksu.3 kółka kłusem angelezowanym i jedno ćwiczebnym.Potem wolta kłusem,wężyk canterem i galop zebrany,1 okrążenie.Potem zwykły galop też jedno okrążenie.I najazd kłusem na kawaletkę.Potem przejście do galopu na kopertę.Klacz bardzo dobrze się wybiła,miała duży zapas.Potem najazd pod skosem na stacjonatę.Tutaj Bas poradziła sobie wyśmienicie.Dobre odbicie,ładny baskil i równowaga.Lądowanie też niczego sobie.Potem czas na okser.Przed skokiem zebrałam lepiej klacz i popędziłam ją łydką mając nadzieję,że się nie wyłamie.Na szczęście tego nie zrobiła.Znowu zakręt,a za zakrętem mocno czerwony murek ze styropianowycn cegiełek.Basia nie zlękła się go ani trochę,nie przeszkadzała jej jego wysokość.Potem najazd na metrową stacjonatę.Klacz troszkę przerażona,lecz nie zrzuciła drągów.Dzięki Bogu,nie zrzuciła tej ostatniej przeszkody.Stuknęła zatem kopytkiem w najwyższy drąg,co jeszcze można jej wybaczyć Smile Przeszłyśmy do kłusa i pokonałyśmy szereg kawaletek stojących pod ścianą.Potem jeszcze skok przez stacjonatę 1 m i rozprężenie.Stęp na luźnej wodzy,stęp zebrany i troszkę kłusa.Klacz szybko wyschła i wróciłyśmy do stajni.Tam jeszcze ją obejrzałam,dałam jej przysmak za dobrą pracę i pożegnałam się całuskiem w chrapki : ))
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|