Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rustler Pensjonariusz
|
Wysłany:
Wto 19:54, 29 Gru 2009 |
|
|
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Jazda zapoznawcza 31 maja 2008
Czas jazdy: 1 godz
pogoda: ciepło, słonecznie
cel jazdy: określenie umiejętności klaczy oraz jej chodów
Przebieg: Ubrałam klaczkę co nie było problemem bo stoi spokojnie podczas tej czynności. Około 13 udałyśmy się na kółko by odbyć spokojną ale jakże ważną jazdę zarówno dla niej jak i tym brdzoej dla mnie. Zaczelysmy rozstepowywanie. Chody klaczki były dość sztywne przez co wyraźnie czułam każdy jej ruch i przenoszenie ciężaru ciała z nogi na nogę. Poruszałyśmy się po obrzezach koła, z resztą sama od razu wjechała na sciezkę. W trzecim rogu wykonalysmy woltę. Zaczęłam od dania jej sygnału dosiadem jednak nie zareagowała. Dopiero nakierowanie wodzami dało upragniony efekt. Okrążenie wyszło ładne, średnica jakieś 3 metry- małe ale w normie, jednak strasznie przeszkadza mi ta sztywnosc bo klaczka wręcz przechylała się podczas okrazenia, a co to będzie przy kłusie czy galopie na zakretach.... Na skręcanie dosiadem mało reakcji, jednak na wyraźną wodze bardzo dobrze. Wjechałyśmy do środkaby tam zrobić slalom w stępie między ustawionymi wcześniej pachołkami. Jedzie we wskazaną stronęaż do uzyskania kolejnej komendy przez co mam nadzieję będziemy dobrze współpracować. Po wróceniu na ścieżkę postanowiłam zakłusować. Po daniu lekkiej łydki klaczka uniosła leb ułatwoając mi zebranie wodzy jednak nie zakłusowała. Gdy powtorzyłam komędę kilkakrotnie dociskającnogę ładnie poszła. Jest to dobra reakcja gdyz dzięki temu mam pewność, że Bastylia nie wykona żadnej czynności gdzy np przypadkowo puknę ją nogą. Podczas zakłusowania czuć było wyraźne wybicie bardziej w górę niz do przodu. Kłus utrzymywała bardzo dobrze i w równym tempie przez co po każdym siadaniu podczas anglezowania nie musiałam ponaglać jej znaczaco łydką. Gdy to zrobiłam na długiej ścianie nastąpiło wyciągnięcie kłusa a delikatna komenda podczas siadania pozwalała nam utrzymać oczekiwaną prędkość. Zwolniłysmy trochę do kłusu roboczego i wykonując bardzo dużą półwoltę zmieniłyśmy kierunek na przeciwny. Było to dla mnie bardzo wazne gdyż duzo koni ma wtedy tendencję do zwalniania badź w ogóle zwolnienia do niższego chodu przy robieniu jakichkolwiek figur bądź zakretów. Jestem zadowolona, że klaczka w pełni wypełnia polecenia i nie trzeba jej specjalnie poganiać. W prawo równiez dobrze kłusowała. Trzymała się ściany ale jak na razie nie przeszkadzało mi to, kiedy indziej pobawimy się w unikanie wyuczonej ściezki. Wyciągałam kłus na dłogiej, skracałam na krótkiej ścianie. Następnie zmiana i wyciągnięcie na krótkiej (która wcale nie jest wbrew pozorom taka krótka) i zwolnienie na długiej. Przebiegło to bez problemów po czym postanowiłam zrobić woltę. Była to duża, około 9 metrowa pentelka. Nie zaczęła się może idealnie w miejscu zakończenia, ale może być. Klaczka troszkę zwolniła kłus który dotychczas nei był szybki bo najwyraźniej było jej tak łatwiej pokonywac zakrety po czym utrzymując obecną prędność wróciła na dróżkę. Po kilku okrążeniach ponownie zmieniłyśmy kierunek w kłusie bez przejścia do nizszego chodu. Kilka okrążeń i najazd na ustawione pachołki aby jak wcześniej w stępie zrobić mały slalom. Między słupkami były duże odległości które można pokonaćw średniej szybkości chodzie. Ja jednak zpowolniłam kłus i w takim wolniutkim najechałam od lewej strony. Bastylka wysoko unosząc nogiominęła pierwszy pachołek (wszystkich było 6), po nim drógi, przy trzecim wyraźnie się przekrzywiając. Gdy dojechała do czwartego chciała zwolnic jednak dałam jej łydkę przez co się nie udało i przejechała również i ten. Piąty jednak ominęła gdyż stosunkowo daleko zakończyła poprzedni , tak więc przejechała dopiero za szustym- ostatnim. Mimo to poklepałam ją i przejechałyśmy kłusem okrążenie przy ścianie zmieniając kierunek przez środek ujeżdzalni. Najechałam ponownie wykonując takiesamo ćwiczenie jednak efekt był bardzo podobny. Bastylia mimo jakiegoś tam rozgrzania jest nadal wyjątkowo sztywna. Podczas nieskomplikowanej jazdy jest to moze lekko dziwne uczucie, ale podczas skrętów wyjątkowo nieprzydatne. Jeszcze jedno kółeczko i zakończyłyśmy kłusowanie. 10 minut kończącego stępu aby klaczka mogła sobie trochę odpocząć. Nie była mokra na klatxce, taknaprawde nei miała się czym zmęczyć. Tylko pod czaprakiem pozostały zlepione włoski sierści od potu ale nic strasznego. W stępie oddałam Bastylce wodze i pozwoliłam na swobodniejsza jazdę. Ta jednak wydawała się cały czas czekać na moje komendy nie chcąc samej decydować o przebiegu jazdy- t bardzo przyjemne zaskocznie.
Podsumowanie: Jak juz wcześniej wspomniałam Bastyliajest wyjątkowo sztywna. Jażdy skret na jej grzbiecie odczuwa się jakby był przynajmniej dwa razy bardziej ostry niz w zeczywistosci. Będziemy ćwiczyć i wykonywac rozne czynnosci majace na celu opanowanie i jak najwiekrze wyeliminowanie tej paskudnej cechy. Klaczka ma jednak bardzo dobry charakter dzieki ktoremu wroze "naszemu zwiazkowi" basniowa przyszlosc. Wypelnia komendy bez potrzeby powtarzania ich wielokrotnie. Trudno na tym etapie stwierdzic czy jest chetna do wspolpracy z jezdzcem, bo wydaje sie ze zotala bardzo dobrze ujezdzoa a przy polaczeniu z jej brakiem dominacji i bezblednym wykonaniem polecen tworzy to idealnego konia zarowno dla zaawansowanego jeźdzca jak i osoby poprawnie jezdzacej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|