Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dirnu Pensjonariusz
|
Wysłany:
Nie 12:38, 23 Lis 2014 |
|
|
Dołączył: 12 Cze 2013
Posty: 200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Sky dostał kilka dni na zaaklimatyzowanie się, poharatanie stajennych... James codziennie do niego przychodził, głównie by sprzątać księciu boks, karmić i próbować czyścić. Przy tym ostatnim na razie pomagała mu Deidre, którą rudy znał lepiej. James słyszał plotki o charakterze Skyrima - i nie bał się, bo uważał, że po Violent Stormie gotów jest na wszystko. Jednak nie.
Zaniósł sobie pessoa na lonżownik, przewiesił przez barierkę i ruszył po konia. Był oczywiście wczesny poranek - mężczyzna liczył, że o tej porze dnia kasztan będzie trochę przymulony i mniej chętny do bryków i morderstw. Dziś pracuje ze Skyrimem solo! Na przywitanie dał mu się oczywiście zapoznać ze swoim zapachem. Ogier na razie zachowywał się spokojnie - kręcił się tylko trochę przy zakładaniu kantara i ogólnie dreptał niespokojnie po boksie, ale nie gryzł ani nic. James podpiął mu uwiąz i z caplującym Rimem-Rymem ruszyłna myjkę. Uwiązał go krótko, żeby uniknąć podszczypywań i kręcenia się wielkiego hanowera. Przeczesał go szybko wszystkimi szczotkami, z pewnymi trudnościami przy czyszczeniu brzucha i wziął kopystkę w dłoń. Przejechał dłonią od szyi aż do pęciny ogiera i nacisnął na nią.
-Noga.
Ale rudy nie zareagował, więc James oparł się mocniej na tej jego nodze, uniósł ją własnymi siłami i wtedy dopiero ogier ustąpił i przestał ją wyrywać. Porządnie wyczyścił mu oba przednie kopyta i wziął się za tyły, tu do rozrywki doszło jeszcze unikanie kopniaków. Ale jakoś dali radę... Szybko zamienił kantar na ogłowie, podwiązał wodze i ruszyli na round pen.
Na miejscu podpiął mu przede wszystkim lonżę i na sam początek zatrzymał go na samym środku lonżownika i obrócił na wszystkie cztery strony świata, pozwolił mu nowe miejsce obejrzeć. Energia aż z niego buchała - w każdym możliwym momencie podkłusowywał, czasami strzelał barany. Może szczęśliwy, że z boksu wyszedł? James wziął bacik, cofnął się na środek koła i odpędził ogra na ślad. Na razie było to ciągłe wstrzymywanie ogierasa, żeby nie kłusował, tylko stępował. I tak 5 minut na obie strony, żeby trochę go rozchodzić. Pierwsze co rzuciło się mężczyźnie w oczy - miał bardzo krótki stęp, popracować nad tym będzie trzeba! Po tych 10 minutach tylko dwa kółka stępa i cmoknięcie, puszczenie Skyrima do kłusa. Jaka radość! Zaraz książe wydłużył krok, wyrzucał nogi w kosmos i co jakiś czas zadek też. Z tylnymi nogami w gwoli ścisłości. Nie było chyba jednego kółka bez bryknięcia. Na samym początku trener spoglądał na to z przymrużeniem oka... Ale stwierdził, że lepiej mu tak nie pozwalać, bo też nie będzie mógł potem w pessoa pracować, jak ciągle będzie dzikus skakał! Więc po każdym bryku przyspieszenie do szybkiego galopu, przytrzymanie w nim. Niewiele to Skyrimowi robiło, ale cóż poradzić... Potem pokombinują czy nie da się tego jakoś zmienić przez pracę naturalową. Pozytywne wzmacnianie i te sprawy. Więc 10 minut kłuso, galopo dziczy i zaraz zwolnienie ogiera do stępa i zmiana kierunku. Sky'owi ślepia błyszczały, oddychał głęboko, widać było, że jest zadowolony, bo mielił wędzidło, rżał i tęsknie spoglądał na ślad. Chyba w dobrym humorze chłopak. Mężczyzna puścił go więc na drugą stronę i tak samo - dwa kółka stępa, potem pomoce do przyspieszenia i kłus z brykami, więc i pospieszeniami do galopu. Czy go to w ogóle nie męczy? Musi mieć chłopaczyna niezłą kondycję! Żeby jeszcze trochę tej energii z niego spuścił na koniec dał mu po 5 minut galopu na obie strony. To się Sky rozluźnił, mniej brykał, a równo, prędko szedł naprzód wzdłuż ścian lonżownika. Rozstępować lepiej go w ręce - na lonży niechętnie stępuje. Więc po tym zwolnienie, sprowadzenie go do środka i podmianka lonży na trzymanie wodzy. 10 minut spokojnego spaceru po round penie. No, może nie do końca spokojnego.
James spojrzał jeszcze na sprzęt pozostawiony na ogrodzeniu i ruszyli w jego stronę. Dziś tylko pokazał hanowerowi wszystkie te linki i inne dziwne rzeczy, sprawdził jak reaguje na pas - nadzwyczaj spokojnie, bez sprzeciwu. Więc nagrodzenie i powrót do stajni.
Obaj panowie wyglądali na dość zadowolonych. Zatrzymali się na chwilę na myjce, gdzie kasztan zajął się podgryzaniem uwiązu i łypaniem na Jamesa, który próbował schłodzić mu nogi. Tylko te nogi uciekały ciągle, bo się skurczybyk odstawiał! Stajnia była pusta, więc zamiast odstawić go do boksu - odstawił na pastwisko, gdzie S-ek od razu ruszył do Savoira.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dirnu dnia Nie 13:39, 23 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|