 Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Lama
Pensjonariusz
|
 Wysłany:
Nie 20:46, 21 Gru 2014 |
 |
|
Dołączył: 03 Maj 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
| Kod: | Rozgrzewka:(zawsze taka sama)
Dałam mu łydkę i ruszył spokojnym stępem wzdłuż ściany. Szliśmy tak przez prawie dziesięć minut. Chciałam, żeby rudy się porządnie rozgrzał. Podczas co drugiego okrążenia wykonywaliśmy wolty w każdym narożniku. W co trzecim robiliśmy serpentynę i ósemkę. Co cztery zaś zmienialiśmy kierunek jazdy. Kiedy minął wyznaczony przeze mnie czas, zebrałam wodze i ruszyliśmy aktywnym stępem. Pokonaliśmy w ten sposób jakieś dwa okrążenia. Zaraz potem przeszliśmy do kłusa. Dwa pierwsze koła tego chodu pokonaliśmy dosyć spokojnie, wykonując wolty w każdym z narożników. Zaraz potem jednak zmieniliśmy kierunek jazdy po przekątnej i zachęciłam kasztana do szybszego kroku. Co jakiś czas robiliśmy sobie wolty w każdym narożniku, czasem dwie pod rząd. Co cztery okrążenia zmienialiśmy kierunek półwoltą. Po czwartej zmianie kierunku zwolniliśmy na jedno okrążenie do stępa. Poluzowałam wodze, aby ogier mógł swobodnie wyciągnąć szyję. Zaraz po przejechaniu koła, zebrałam wodze i ruszyliśmy ponownie kłusem, a po dwóch okrążeniach przeszliśmy do galopu. W pewnym momencie zachęciłam go do bardzo szybkiego galopu. Przejechaliśmy w takim tempie jedno okrążenie. Zaraz po nim wróciliśmy do jazdy spokojnym galopem. Po dwóch następnym okrążeniach przećwiczyliśmy sobie kontrgalop. Następnie zwolniliśmy na moment do kłusa, aby zmienić kierunek po przekątnej. Zaraz potem znów ruszyliśmy galopem. Przejechaliśmy około czterech okrążeń spokojnym tempem, aby na jedno podobnie jak w drugą stronę bardzo przyspieszyć. Kenshinowi wyraźnie się to spodobało. Zaraz po pokonaniu jednego koła bardzo szybko, przeszliśmy do spokojnego tempa, a chwilę później ruszyliśmy kontrgalopem. Takim też chodem pokonaliśmy kolejne dwa okrążenia. Zaraz potem przeszliśmy do kłusa. Pokonaliśmy nim po dwa okrążenia, a następnie zwolniliśmy do stępa.
|
Przed jazdą ustawiłam na placu kilka przeszkód. Były to:
Krzyżak – 70 cm
Okser – 90 cm
Stacjonaty – 80 i 100 cm
Tripple-barre – 100 cm
Ruszyliśmy spokojnie kłusem przed siebie. Po dwóch kołach zagalopowanie. Na początek najechaliśmy na krzyżaczka. Kenshin jak zwykle oddał dobry skok – wybił się zaraz po sygnale ode mnie, czyli w odpowiednim momencie, ładnie się złożył i baskilował. Po lądowaniu skierowaliśmy się na duże koło. Następnie najechaliśmy na krzyżaczka jeszcze raz. I tym razem udany skok. Pokonaliśmy tą przeszkodę jeszcze trzy razy, w między czasie zmieniając kierunek jazdy. Następnie pogalopowaliśmy na niższą ze stacjonat. Jeszcze przed najazdem dodałam Kenshinowi trochę tempa. Ogier galopował żwawo i pewnie przed siebie. Podczas najazdu sam z siebie jeszcze nieco przyśpieszył. Trochę za szybko się wybił, ale na tyle dobrze się złożył i baskilował, że jakoś wybrnęliśmy z tej sytuacji bez zrzutki. Poklepałam go po szyi i ruszyliśmy jeszcze raz na tą samą przeszkodę. Tym razem poszło już lepiej, rudy wyraźnie czekał na sygnał do oddania skoku. Po skoku Kenshin zmienił nogę i ruszyliśmy galopem w drugą stronę, aby najechać teraz inaczej na tą przeszkodę. Przeskoczyliśmy stacjonatę jeszcze dwa razy i zrobiliśmy sobie jedno okrążenie stępem, żeby chwilę odsapnąć. Zaraz potem chwila kłusa, zagalopowanie i ruszamy na stacjonatę jeszcze raz. Podczas najazdu Kenshin na chwilę się rozkojarzył. Zahaczył tylnimi nogami o drąg, ale nic nie spadło. Po skoku ostry zakręt i ruszamy na okser. W międzyczasie dodałam naszemu galopowi trochę prędkości. Rudy chętnie przyśpieszył kroku. Bardzo ładnie się wybił, złożył i baskilował. Po skoku jednak przez przypadek zmienił nogę i musieliśmy na moment zwolnić do kłusa, gdyż nie nauczyłam go jeszcze lotnych zmian nogi. Po kolejnym zagalopowaniu znów podjęliśmy się skoczenia przez okser. Tym razem jednak wszystko wyszło ładnie. Przeskoczyliśmy tę przeszkodę jeszcze dwa razy i wróciliśmy na moment do mniejszej stacjonaty. Następnie jedno okrążenia stępa. Zaraz potem znów galop i jedziemy już ostatni raz na okser. Po skoku robimy jedno koło galopu i najeżdżamy na wyższą stacjonatę. Kenshin najechał trochę zbyt wolno, mimo że go popędzałam. Drąg niestety spadł. Na szczęście od początku treningu bacznie obserwował nasz mój chłopak Sebastian, który wybawił nas z opresji podnosząc ów drąg. My w tym czasie skoczyliśmy sobie jeszcze raz niższą stacjonatę. Tym razem zdecydowanie pogoniłam Kenshina do bardzo szybkiego galopu. Przez to wybił się trochę za późno. Na szczęście nic nie spadło. Tę stacjonatę skoczyliśmy jeszcze cztery razy. Szczególnie udał nam się ostatni ze skoków. Kenshin wtedy bardzo ładnie wyskoczył i baskilował. Zaraz po skoku znów jedno okrążenie stępa. Po nim zagalopowanie i czas spróbować ostatniej z przeszkód. Jak zwykle nieco przyśpieszyłam rudego i ruszyliśmy do przodu. Z tą przeszkodą o dziwo problemów nie było. Kenshinowi wyraźnie łatwiej skakało się poziome, a niżeli pionowe przeszkody. Ładnie pracował podczas skoków. Pochwaliłam go. Poskakaliśmy chwilę przez tę przeszkodę, najeżdżając na nią z różnych stron. Następnie przeskoczyliśmy jeszcze raz każdą z dzisiejszych przeszkód, zaczynając od najwyższej kończąc na najniższej. Zaraz potem przeszliśmy do kłusa na dziesięć minut i do stępa na piętnaście. Później ruszyliśmy do stajni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lama dnia Sob 22:03, 10 Sty 2015, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|
