Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sayuri Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Pią 19:10, 25 Lis 2011 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 498 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
By Yadira
Data: 25 listopad 2011
Godzina: 10:15
Pies: Brzdąc, berneński pies pasterski
Cel: uwarunkowanie na kliker, pierwsze siady
Do Sayuri dotarłam 15 minut przed umówionym czasem, co pozwoliło mi na spokojne zapoznanie się z psem. Pokazałam mu, że nie jestem wcale taka straszna na jaką wyglądam, w saszetce mam super smakołyki, a w ogóle jakby chciał to jeszcze szarpak, którym bawił się delikatnie i jakby z małym zapałem, który bardzo szybko gasł, więc po chwili szarpak został schowany, by psa nie zniechęcić.
Smakołyki za to były dla niego o wiele bardziej interesujące. Say odeszła na kilka metrów, by nie przeszkadzać, a ja rozpoczęłam kilkuminutową sesję treningową.
Najpierw cicho cmoknęłam, by Brzdąc spojrzał na mnie - klik - i nagroda. Powtórzyłam to może z dwa razy, po czym pies sam odkrył, że trzeba na mnie patrzeć i zerkał unosząc śmiesznie brwi. Kliknięcie rozlegało się natychmiast po pożądanej reakcji, chwilę po tym w jego pysku lądował smakołyk. Sesja trwała dwie, trzy minuty i została skończona, zanim Brzdąc się rozkojarzył lub znudził. Na zakończenie pogłaskałam go po boku mówiąc 'Koniec' i zignorowałam całkowicie na jakieś 30sekund. Po jakimś czasie nauczy się, że takie zachowanie oznacza koniec pracy i nie będzie czekał na więcej.
Cel został osiągnięty - Brzdąc rozumie, że po kliku zaraz leci nagroda, a wiec klik jest zaznaczeniem czynności wykonanej poprawnie.
Godzina: 13:30
Czas wolny dla berneńczyka minął, przywołałam go więc do siebie i pokazałam kliker oraz saszetkę zawieszoną na pasie. Pies unisł uszy i odruchowo spojrzał mi w oczy - klik. Teraz postanowiłam przejść do trudniejszego zadania, jakim jest doskonalenie siadu. W jedną rękę wzięłam smakołyk, drugą trzymając kliker i przesuwając go za głowę psa powiedziałam 'Siad'. Fafel znał już tą komendę, ale wykonał ją z lekkim wahaniem. Gdy tylko czarny zadek dotknął ziemi - klik i nagroda. Aby ruszyć go z tej pozycji odchodziłam na kilka kroków, by musiał do mnie podejść i powtarzałam ćwiczenie. Wprowadziłam również komendę optyczną - gdy przesuwałam dłoń za głowę psa wystawiałam w górę dwa palce. Pies szybko załapał o co chodzi, ostatnim ćwiczeniem było więc zmniejszenie ruchu samą dłonią, co też wyszło zadowalająco. Po ostatnim - klik i nagroda poklepałam psa zachowując tą samą sekwencję co wcześniej. Pies nie był jeszcze zmęczony, ale nie chciałam przesadzać by go nie zniechęcić.
Warunkowanie na kliker i pierwsze siady za sobą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Sayuri Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Śro 23:30, 30 Lis 2011 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 498 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
By Yadira
Dzień 2
Godzina: 10:00
Cel: Opanowanie komendy siad, skupienia
Na drugim spotkaniu pies powitał mnie radośnie, oczekując już dobrej zabawy i smaczków. Po krótkiej sesji przypominającej do czego służy kliker i skupieniu na kilka sekund na przewodniku, Brzdąc stał, patrząc na mnie i machając miarowo ogonem. Następnie przeszłam już do części właściwej naszego treningu, czyli siadów. Pierwsze dwa razy w ramach przypomnienia dałam mu mocną wskazówkę dłonią, wysuwając ją mocno za głowę psa, jak na pierwszym naszym treningu. Pies reagował żywo jak na swoją rasę i z entuzjazmem wykonywał polecenia, postanowiłam więc skończyć sesję w której skład wchodziło ogólnie pięć siadów. Na koniec chwila skupienia, klik-smaczek i pogłaskanie psa w nagrodę. „Koniec” jako komenda na zakończenie tej sesji i 30 sekund ignorowania psa.
Godzina: 15:00
Cel: Siady i skupianie
Na drugiej sesji dzisiejszego dnia Brzdąc był rozkojarzony. Przed rozpoczęciem ćwiczeń postanowiłam więc porozmawiać z Sayuri, by przed moim przyjazdem brała go na smycz i wyciszała przez warowanie i delikatne, powolne głaskanie.
Więcej czasu musiałam poświęcić więc na skupienie psa na sobie połączone z siadaniem. Siad – klik – skupienie i klik po 2 sekundach patrzenia mi w oczy. Stopniowo czas ten będzie wydłużany. Brzdąc reagował już na pokazanie dwóch wyciągniętych palców i komendę „siad”, robił szybkie postępy w krótkim czasie, ale ćwiczenie to nie należało do trudnych. Pozostaje więc tylko mieć nadzieję, że następne komendy opanuje równie szybko. Cała sesja trwała tylko trzy minuty, ale to i tak było dużo jak na poziom jego rozproszenia. Na koniec wyciągnęłam szarpak, na którego Brzdąc zareagował ciut bardziej entuzjastycznie niż za pierwszym razem, pobawiłam się więc z nim przez chwilę. Żeby skończyć szarpanie złapałam zabawkę w obie ręce i zgięłam nogi w kolanach, by lepiej utrzymać równowagę, gdy berneńczyk pociągnie. Zdziwiony moją nagle pasywną postawą wypuścił go z zębów.
- Koniec. – powiedziała chowając szarpak, głaszcząc psa przez chwilę a następnie ignorując go przez 30 sekund.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Sayuri Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Pią 16:38, 02 Gru 2011 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 498 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
By Yadira
Dzień 3
Godzina: 10:00
Cel: Skupienia, sad, waruj
Na trzeci dzień Brzdąc chyba już wiedział, co go czeka, bo mimo, że Say zastosowała się do moich poleceń to gdy tylko pies mnie zobaczył wyraźnie się ożywił. Postanowiłam zignorować jego zachowania i utwierdzić w przekonaniu, że skakaniem czy szczekaniem nie zdobędzie mojej uwagi. W końcu uspokoił się.
- Brzdącu! – zawołałam go i pogłaskałam. Ucieszył się, a gdy próbował na mnie skoczyć wstałam i obróciłam się do niego bokiem, przestając zwracać uwagę na jego zachowanie dopóki się nie uspokoił.
- Najlepiej jeśli ty też będziesz się tak zachowywać. – mówiłam w tym czasie do Sayuri, a Brzdąc z coraz mniejszym entuzjazmem starał się okazać jak to bardzo mnie lubi. – Uczysz go w ten sposób, że nie uzyska Twojej uwagi nieznośnym zachowaniem.
Gdy tylko berneńczyk się uspokoił pogłaskałam go znowu, na co zareagował już tylko chwilowym poderwaniem tyłka z ziemi i opętańczym machaniem ogona.
- Czasem ten proces będzie trwał dłużej, może nawet i pół godziny. Jak tylko za bardzo się nakręca to wstajesz i czekasz aż się ogarnie. – tłumaczyłam drapiąc psa po szyi. – Nie patrz wtedy nawet na niego, możesz wrócić do swoich obowiązków, nie odpychaj go, gdy na ciebie skacze, bo to dla niego też jakaś forma reakcji, a o to właśnie mu chodzi. Głaszczesz go tylko, jak jest spokojny. Ok, wezmę go i poćwiczymy, jak już się ogarnął.
Poszłam z psem na plac, gdzie zwykle ćwiczyliśmy i poskupiałam go na sobie przez dłuższą chwilę, na jakieś trzy kliki. Postanowiłam urozmaicić nasze dzisiejsze ćwiczenia również nauką komendy waruj, ponieważ Brzdąca mogły już nudzić dwie prawie opanowane komendy i jeszcze trochę, a zacząłby się niecierpliwić przy ich wykonywaniu, a nie o to nam chodziło. W tym celu wydałam komendę ‘siad’, nagrodziłam ją, a następnie kucnęłam i smakołykiem naprowadziłam psa do odpowiedniej pozycji, klikając, gdy tylko brzuch i łapy porządnie dotknęły ziemi. Powtórzyłam to jeszcze dwa razy, najpierw wykonując komendę siad, za którą również był klik i nagroda. Stwierdziłam, że tyle powtórzeń jak na jeden raz wystarczy.
Wyciągnęłam szarpak i zaczęłam bawić się z psem, ale gdy mocniej pociągnął celowo wypuściłam materiał z rąk, by poczuł smak zwycięstwa – w końcu wygrał grę w przeciąganie! Zaskoczony i zadowolony od razu odskoczył do tyłu, bym nie mogła go złapać. Poudawałam pościg za nim, ale w końcu odwróciłam się i wołając psa po imieniu zaczęłam biec w przeciwnym kierunku. Brzdąc pobiegł za mną po chwili zastanowienia, a gdy zatrzymałam się i kucnęłam bokiem do psa podbiegł do mnie zapominając o trzymanym w pysku szarpaku. Chwyciłam go delikatnie za obrożę, by nie zwiał, a drugą ręką za zabawkę i poprzeciągałam się z nim jeszcze kończąc zabawę tak, jak poprzednim razem.
„Koniec” jak zwykle oznaczał pogłaskanie i zignorowanie zadowolonego psa na pół minuty.
Dzisiaj odbyła się tylko jedna, za to porządna sesja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Sayuri Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Pią 22:19, 09 Gru 2011 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 498 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
By Yad
Dzień 4
Cel: Dopracowanie komendy siad, ćwiczenie waruj
Godzina: 10.00
Brzdącu zaczął pracę jak zwykle od skupienia, wyciszył się szybko i ładnie postanowiłam więc skrócić sesje do minimum, by jego poziom skupienia utrzymał się na tak wysokim poziomie aż do jej końca. Pierwsze siad zrobił szybko i radośnie machając ogonem, waruj było równie dobre, choć pies kładzie się dość powoli – nie robi ‘pac’ typowego dla lżejszych ras, ale nie jest to problemem dopóki komendy są wykonywane ładnie i poprawnie. Przejścia siad-waruj Brzdąc wykonuje już ładnie. Pierwszy raz z stój-waruj poszedł równie dobrze, pies przez chwilę zastanawiał się nad tym, czego od niego wymagam, ale dwa palce skierowane w dół i komenda ‘waruj’ były dla niego jasnym sygnałem, że trzeba zrobić waruj nawet z tak dziwnej pozycji. Klik i kilka smaczków jeden po drugim na zaznaczenie wyjątkowo dobrze wykonanej komendy – w ramach motywacji. Postanowiłam tym ćwiczeniem zakończyć pierwszą dzisiaj sesję. Chwila skupienia – smaczek – ‘dziękuję’ i 30sek ignorowania psa po czym koniec zajęć!
Godzina: 15:00
Tym razem pies pracował dobrze i chętnie, jednak widać było, że porcja jedzenia którą dostał wpływa na smaczkomotywację. Postanowiłam więc rozpocząć sesję kilkoma skupieniami po czym walnęłam z grubej rury – waruj ze stój. Lekko zdziwiony, ale wciąż myślący Brzdącu zrobił o co prosiłam na co znów po kliknięciu nagrodziłam go kilkoma smaczkami jeden po drugim. Dalej zrobiłam dwa siady, po których automatycznie pies chciał przejść w waruj więc jest to rzecz do wypracowania – nie za każdym razem po siad musi być waruj! Stój – waruj znów zrobione dobrze. Sesja zakończona jeszcze szybciej niż poprzednia, ale to dlatego, że chciałam zrobić dziś jeszcze jedną.
Godzina: 20.00
Po raz trzeci tego dnia poprosiłam Brzdąca na sesję. Zrobiliśmy kilka siadów, by utrwalić, że siad to siad i komenda po tym wcale nie musi nastąpić. Dwa razy waruj przeplatane skupieniami i jedno siad waruj. Na koniec pobawiłam się z psem szarpakiem kończąc to jednak bardzo szybko, szybciej nawet niż zwykle by poczuł niedosyt. A niech ma – następnym razem może bardziej się nakręci na frisbee!
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Sayuri Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Nie 10:20, 18 Gru 2011 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 498 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
By Yad
Dzień 5
Godz 10:00, 15:00
Na pierwszej sesji pies skupiał się ładnie i dobrze pracował. Siad i waruj wychodziły mu już ładnie i szybko, postanowiłam wiec ograniczyć gesty do dwóch palców w górę lub dwóch w dół w ciągu kilku najbliższych sesji zależnie od tego jak będzie mu to szło. Trzeba nadal mocniej rozgraniczać siad-waruj, ale to drugie Brzdąc robi już ze stój, nie ma wiec z tym większego problemu.
Druga sesja była dla nas początkiem kolejnej komendy. Siad ze skupieniem i ustawienie się bokiem do psa poszło ładnie. Zaczęłam od dwóch, maksymalnie 3 kroczków ze skupieniem na mnie. Skończyłam już za trzecim podejściem, by psa nie zniechęcić. Po tym zrobiliśmy kilka przejść siad-waruj, stój-waruj i pierwszy raz spróbowaliśmy waruj-siad, które musiałam mocniej podciągnąć ręką, by Brzdąc zechciał się podnieść.
Dzień 6
Godz: 10:00
Zaczęliśmy od skupień i znów dwóch – trzech kroczków przy nodze. Zaczęłam też pierwsze naprowadzania smakołykiem, do dostawiania się do nogi co Brzdącu zrozumiał bardzo dobrze. Jednak w połowie sesji złapał kryzys i przestał mieć radość z ćwiczeń. Wyciągnęłam szarpak, by go trochę rozruszać – podziałało! Pies się rozbudził, postawił uszy, rozbawił i odzyskał energię do pracy. Zrobiłam po tym tylko jedną doskonale znaną mu komendę, jaką jest siad i zakończyłam trening.
Druga sesja tego dnia się nie odbyła, stwierdziłam, że damy Brzdącowi odpocząć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|