Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arrya Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Pią 22:15, 26 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 201 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ale upał. Rozpłaszczyłam się na łóżku w swoim pokoju i przystawiłam sobie do twarzy wentylator, rozkoszując się chwilowym chłodem. Moją chwilę rozkoszy przerwał dźwięk sms-a. Z westchnieniem podniosłam się do pozycji siedzącej i sięgnęłam po telefon, zastanawiając się kto czegoś odemnie chce w taki leniwy dzień. Jednak to co było napisane zadziałało na mnie jak wiadro lodowatej wody. Podskoczyłam na łożku, rzuciłam komórke na łóżko i wypadłam z pokoju, lecąc na dół do kuchni.
-Deeeejuuuuuuu! - zawołałam, tryskając energią. Dejca jednak nie było tutaj, zobaczyłam tylko Say z jakimś chłopakiem. Całkiem przystojnym chłopakiem ale... SAY Z CHŁOPAKIEM? I on jeszcze żyje? Zaintrygowana tym faktem poszłam się przedstawic, dowiedziałam się że ciacho ma na imię Robert, chwilę nawet pogadaliśmy. Zaraz jednak poleciałam szukac Deica, skierowawszy najpierw swe kroki do stajni.
Tu także jej nie było, ale zobaczyłam że nie ma też Cinny. 2 minuty później byłam już na hali cała uhahana i zatrzymałam Dejca głośnym 'whoa!', stając jej na drodze. Miałam szczeście że klacz wlokła się zdechłym stępem, pewnie były po męczącym treningu, ale nie zmienia to faktu że wlatywanie pod konia nie było bezpieczne. Oj tam oj tam.
-Dejuu, czy znalazło by się miejsce jeszcze dla jednej osoby? - przewrócenie oczami - U mnie w pokojuuu?
Wkoncu wyjęczałam u Dejka że zmieścimy sie na jednym łóżku. I tak w pokojach mam dwuosobowe łóżko coby sie czuc jak król *-* Więc szybko napisałam do Dawida że może przyjeżdżac i jak na skrzydłach pofrunęłam do pokoju.
Dawid był moim chłopakiem, z którym widywałam się często, ale poza terenem Deandrei, gdyż często wyjeżdżał. Trenuje skoki, na zawodach jeździ konkursy 150cm i ogólnie full wypas. Niestety nie ma własnego konia, był zawodnikiem dużego klubu jeździeckiego, który niestety splajtował. I tak oto zaprosiłam go do nas, będzie trenował i jeździł na Expresie a ja sie zajmę moim gówniarzem. Ahh, co za szczęście *-*
O 16 miał przyjechac na dworzec PKP skąd miałam go odebrac prosto do naszej stajenki. Jeszcze nigdy tu nie był, o dziwo, więc musiałam wszystko wyszorowac żeby chociaż pierwsze wrażenie było dobre xD''
Koło południa, kiedy ogarnęłam pokój, weszłam do kuchni gdzie zastałam Say pichcącą coś przy lodówce.
-Gdzie twój amant, hm? - Zapytałam, dobierając się do kawałków żółtego sera który kroiła na desce. - A pozatym Maksiu bedzie niepocieszony, kolejny samiec do nas zawita dzisiaj.
-Oho, czyżby twój Dawidek do nas przyjezdzał? Wkońcu, tyle o nim opowiadasz a ani razu go tu nie było! - Say energicznie zamachnęła się nożem, wbijając go w bryłkę sera.
-Przyjezdza, i to raczej na długo. Będzie trenował na mojej szkapie, mam nadzieje ze sie nie pogryzą z naszym blondynkiem x.x - Na wszelki wypadek odsunęłam się od dziewczyny, podwędzając jeszcze jeden kawałek sera. Omiotnęłam wzrokiem kuchnię, stwierdzając że 'może byc' i polazłam zobaczyc co tam w stajni. Musiałam sobie znalezc jakieś zajęcie na te pare godzin bo zwariuję z radości.
Upał lał się z nieba, stwierdziłam wiec że wykąpie swoje koniowe. Najpierw zgarnęłam Kasztana, który kąpiel zimną wodą przyjął ze stoickim spokojem, nadstawiając się żebym go lała po zadzie. Emerald nie był taki spokojny ale po dłuższej chwili chyba załapał że lepiej stac w miejscu i nie tańczyc przy rurze x.x
Wybiła godzina 15, z bananem na gębie powlokłam się do Dejca i poprosiłam o pożyczenie samochodu. Mrucząc pod nosem 'tylko nie rozwal o coś' dziewczyna rzuciła mi kluczyki, wsadzając nos z powrotem w jakieś papiery. Pewnie dopiero po chwili dojdzie do niej co zrobiła, ja jednak już wskakiwałam do wozu i odpalałam silnik. Mieszkałyśmy na takim odludziu że akurat w godzinę wyrobię się do dworca w najbliższym mieście, toteż spokojnie wyjechałam przez bramę, sprawdzając w lusterkach czy ktos nie patrzy. Kiedy tylko zniknęłam im z oczu dodałam gazu, pędząc do mojego ukochanego ile sił w.. nodze na pedale.
Kiedy już dobrnęłam na dworzec (i przeżyłam), zaparkowałam gdzieś niedaleko i posiedziałam 15 minut w samochodzie z włączoną klimatyzacją. 16 zbliżała się małymi kroczkami, co doprowadzało mnie do szewskiej pasji, ale kiedy zobaczyłam w oddali nadjeżdzający pociąg wyskoczyłam z samochodu, pozamykałam go i pobiegłam na odpowiedni peron. Z ekscytacji przeskakiwałam z nogi na nogę, patrząc po wszystkich wyjściach i wtedy go zobaczyłam. Wyszedł pierwszego wyjścia, rozglądajac się czujnie a kiedy mnie dostrzegł uśmiechnął się w ten swój, jedyny sposób. Popędziłam do niego ile sił w nogach i rzuciłam mu się na szyję, prawie go przewracając. Usłyszałam jak torby z głuchym łoskotem uderzają o ziemię i jednocześnie poczułam jak moje nogi odrywają się od ziemi. Chłopak obkręcił się ze mną, przytulajac mnie mocno do siebie. Chwilę tak trwalismy w uścisku, nadrabiajac czas w którym się nie widzielismy, po czym spojrzałam mu głęboko w oczy, uśmiechając się jak narąbana i pocałowałam go prosto w usta.
***
Przez całą drogę gadaliśmy o tym co działo się w czasie naszej rozłąki, min. niexle objeżdżaliśmy były klub chłopaka, który nieudolnie próbował się wyratowac z kłopotów finansowych.
-O, już jesteśmy na miejscu! - powiedziałam, widząc wyłaniające się zza wzgórz ogrodzenia Deandrei.
-No ładnie tu, ciekawe tereny. Chociaż na takim zadupiu mieszkac.. Musi byc cieżko. Skąd wy bierzecie jedzenie? Robicie zapasy na miesiąc? x.x - chłopak poczochrał sobie włosy, oglądając konie które akurat tułały się po pastwisku.
-Zazwyczaj robimy duże zapasy, ale i tak zawsze któraś z nas jeździ do miasta conajmniej raz w tygodniu. Spokojnie, alkoholu mamy spooro : D - dodałam, na co Dawid wyszczerzył się do mnie w wielkim usmiechu.
Zajechałam na żwirowy podjazd i zaparkowałam na parkingu. Nie chciało mi się teraz wjeżdżac do garażu, wyskoczyłam więc z samochodu i kiedy chłopak wyciągnął swoje torby zamknęłam drzwi, wkładajac kluczyki do kieszeni. (Nie zapomniec oddac ich Dejowi! - zanotowałam w pamięci).
Chłopak podszedł do mnie, oglądając budynki z zainteresowaniem.
-I co, ładnie tu mamy, nieee?- zapytałam, przysuwając się do jego ramienia.
-No, całkiem ładnie, muszę przyznac. - uśmiechnął sie do mnie i pocałował lekko w usta, po czym schylił się i podniósł swoje rzeczy.- To gdzie mam mieszkac?
-Ze mną, w jednym pokoju - zaśmiałam się mrocznie i poprowadziłam go do głównych drzwi.
-O, a kto to do nas zawitał? kolejny facet? - Gniada wychyliła głowę z kuchni - tylko ostrzegam, my sie tu nie damy zdominowac, co to to nie! - dodała, wymachując drewnianą łyżką.
Zaśmiałam się, widząc zdumioną minę Dawida i przedstawiłam mu dziewczyny - Gniadą, Deika, Say i Tiarę. Resztę towarzystwa pozna zapewne jutro na sniadaniu, teraz powlekliśmy się do naszego pokoju coby spędzic razem trochę czasu. Po wypakowaniu się szatyn stwierdził że idzie pod prysznic, ja za to zgarnęłam z kuchni trochę ciasta które ktos dzisiaj upiekł (??) i glebnęłam się na łóżku, czekając na mojego ukochanego. O taak, mieliśmy duużo do obgadania dzisiejszej nocy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|