07.12.11 - Skoki luzem

Razem z Damem postanowiliśmy wziąć Runa i Etne na wspólny trening. Ustawiliśmy korytarz na hali i poszliśmy po hanowery. Ja wzięłam Etne, a on Runsza. Wyszliśmy na zewnątrz i zaczęliśmy ich czyścić. Etna wierciła się trochę, chciała zaczepiać Kasztana, więc miałam trochę więcej roboty. Za to Damian nie mógł wyczyścić kopyt Runa. Ogier prychał i wyrywał nogi. Zamieniliśmy się, żeby nie tracić czasu. Kiedy koniszcze były już czyste, założyliśmy im ochraniacze, wzięliśmy lonże i poszliśmy z obydwoma na halę.

Na rozgrzewkę kilka minut na lonży. Stęp, kłus, galop. Z Etną poćwiczyłam trochę przejścia. W miedzy czasie Dam przechodził przez drągi z Runem i naprowadzał go na rząd kopert 50 cm. Run na początku trochę się stawiał, ale w końcu przekonał sie do Damka i posłusznie wykonywał to o co go prosił. Z Etną zaczęłam przechodzić drągi w stępie i kłusie. Potem wzięłam ją na chwilę galopu na lonży i naprowadziłam ten sam rząd kopert, a potem na stacjonatę 100 cm. Całkiem ładnie skakała.
Damian już puścił Runa na korytarz. Na początku ustawiliśmy 3 przeszkody, 100 cm, 110 cm i 120 cm. Run bez problemu je przeskoczył. Dokładnie się wybijał i miał całkiem ładny baskil. Dam go złapał, a ja puściłam Etne. Trochę zawahała się na początku, ale ją pogoniłam i poleciała. Pierwsza bez problemu, druga też. Mocno podciągała nogiszcze. Trochę nie pewnie najechała na ostatnią, ale mocne wybicie to zrekompensowało i wyszedł jej całkiem ładny skok, chociaż słabo się wygięła. Pochwaliłam ją i podwyższyłam ostatnią belkę o 5 cm. Znów Run poszedł w ruch. Ogier bez problemu poszedł na przeszkody. Trochę za szybko wszedł, ale nie zrzucił. Damian go pochwalił i złapał. Ja wpuściłam Etnę i popędziłam ją. Pierwsza i druga bez problemu. Przy trzeciej najechała już odważniej i mocno się wybiła. Trochę słabo podciągnęła przednie nogi, ale za to super się wygięła. Dam polonżował trochę Runa, bo się spiął, a ja Gniadą puściłam jeszcze raz na ten sam korytarz. Młoda już wiedziała o co kaman i sama zaczęła biec. Bez ociągania najeżdżała na każdą przeszkodę i mocno się wybijała. Widać było, że się stara. Pochwaliłam ją i podnieśliśmy przeszkody. Teraz mierzyły 100 cm, 115 cm i 130 cm. Najpierw poleciał Run. Spokojny najazd i raz dwa pokonał pierwszą przeszkodę. Mocniejsze wybicie przy drugiej i przy trzeciej dokładny najazd i mocne wybicie. Bardzo ładnie się wygiął i podciągnął nogi. Złapaliśmy go i pochwaliliśmy. Cóż miałam pewne wątpliwości co do Etny, jeszcze tyle nie skakała, no ale ją puściłam, niech ustanawia swój rekord Very Happy

Pogoniłam ją i klacz wyrwała do przodu. Pierwsza i druga przeszkoda bez problemu. Trochę straciła na prędkości, ale całkiem ładnie najechała na ostatnią. Mocne wybicie, ale trochę płasko skoczyła, co wyglądało dosyć dziwnie. No ale miała dużą rezerwę. Złapałam ją i podnieśliśmy znów poprzeczki. 110 cm, 120 cm i 140 cm. Damian puścił Runa. Ogier bez zawahania przyśpieszył i z dobrą techniką przeskoczył bez problemu wszystkie przeszkody. Potem powtórzyliśmy jeszcze raz. Gdy przyszła kolej Etny zniżyliśmy ostatnią poprzeczkę do 130 cm, nie chciałam jej przeforsowywać na razie ;a Klacz bez problemu i z chęcią przeleciała przez cały korytarz. Świetnie jej szło. Potem znów podwyższyliśmy do 145 cm. Run trochę szarżował na przeszkody, ale wszystko poszło po jego myśli i oddał bardzo dobre skoki, z dużą rezerwą. Puściliśmy go jeszcze raz, a potem Etnę. Klacz trochę nerwowo podeszła do ostatniej, ale wysoko skoczyła. Pochwaliłam ją i wzięłam ja na chwile na lonże, żeby się rozluźniła. Runowi znów podwyższyliśmy poprzeczkę do 150 cm. Ogier zagalopował. Po drugiej trochę stracił tempo, jak Etna, ale szybko przyśpieszył i mocno się wybił. Poleciał wysoko, z dużym zapasem. Przy lądowaniu trochę stracił równowagę, ale nic się nie stało. Pochwaliliśmy go i zrobiliśmy kilka minut przerwy. Zrobiliśmy im masaże i posprawdzaliśmy nóżki. Wszystko było okej, więc trochę ich polonżowaliśmy w stępie i kłusie. Potem przestawiliśmy trochę korytarz i ustawiliśmy przeszkody 100 cm, 120 cm i 140 cm. Puściliśmy najpierw Kasztana. Bez problemu, nad ostatnią ładnie skoczył ;3 Etna trochę za szybko najechała, przez co puknęła ostatnią, więc powtórzyliśmy i tym razem wyszło dobrze. Pochwaliłam ją i podnieśliśmy poprzeczkę do 150 znów. Etnie postanowiłam dać już spokój, co by se niczego nie zrobiła. Ćwiczyłam z nią na rzędach, co by ładnie się wyginała. Run poszedł na korytarz. Zagalopował i dokładnie najechał na pierwszą przeszkodę. Spokojny najazd na drugą i ładny skok. Przy trzeciej trochę ostry najazd, i trochę niestabilny skok, ale bez zrzutki. Pogoniliśmy Runa jeszcze raz. Tym razem było już dużo lepiej. Miał świetną technikę. Pomizialiśmy go i potem weszliśmy na oba koniuchy na oklep. Wyjechaliśmy z hali i zrobiliśmy małą wycieczkę wokół budynków Dean jako rozstępowanie.

Potem wróciliśmy przed stajnie i porządnie wyszczotkowaliśmy oba konie. Schłodziliśmy im nogi i daliśmy po jabłku w nagrodę. Po odprowadzeniu do boksu poszliśmy na halę sprzątnąć.

Zostaniemy przy tym, że rekord Run'a to 150 cm, a Etny 140 cm.