Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Sprawozdanie z pierwszych 6 miesięcy życia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Koń 1 / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deidre
Właściciel Stajni
PostWysłany: Czw 16:33, 05 Kwi 2012 Powrót do góry


Dołączył: 21 Gru 2009

Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Miesiąc 1
Tuż po urodzeniu bliźniaczek wraz z Sayem zajmowałyśmy się naszymi podopiecznymi. Czyhałyśmy aż staną na nogi. Siostry zrobiły to niemal równo, wpierw potykając się o własne nogi, potem wspomagane nosem matki niepewnie łapiąc równowagę. Kiedy tylko stanęły, podeszłam do Zanzary i objęłam ją lekko, unieruchamiając. Dmuchałam jej przy tym w chrapy, aby skojarzyła mój zapach z uczuciem bezpieczeństwa. Potem szybko zawinęłam się boksu, aby nie stresować rodzinki. Ten sam krótki rytuał powtórzyłyśmy po pierwszym karmieniu, oraz przez kilka pierwszych dni życia. Pomagałam jej jednocześnie utrzymać równowagę, co wzbudzało zaufanie, jednak unieruchomienie sugerowało moją dominację. Na początku Zenyatta trochę się irytowała, potem przyzwyczaiła się że ludzie gmerają przy jej dzieciach. Przez całe życie kręciło się w koło niej dużo ludu, dlatego szybko przyszło jej zaakceptowanie nowej sytuacji. Czwartego dnia matka z córkami zostają wypuszczone pierwszy raz na padok. Młode niezwykle entuzjastycznie reagują na świeże powietrze, rozwijają umiejętność galopu, brykają coraz śmielej, oddalając się od matki na coraz większe odległości. Padok mają na wyłączność, więc wszystko jest bezpieczne. Zenka i tak pilnuje ich czujnie przywołując kiedy straci siostry z oczu.
Za każdym razem kiedy trójka wraca z padoku, staram się przeprowadzić lekcję uległości. Próbuję położyć klacz na ściółce tak, aby nie wywołać jej sprzeciwu. Ma silny charakter i ciężko przychodzi jej podporządkowanie, jednak za 4 próbą w końcu udaje nam się osiągnąć cel. Dotykam ją po ciele, przemawiając spokojnym, stonowanym głosem. Wkładam też palce do pyszczka, uciskając miejsce w którym potem będzie się znajdowało wędzidło. Naciskam również na grzbiet w miejscu siodła i popręgu. Tak mija nam drugi tydzień życia siwej.
Wraz z trzecim tygodniem kobyłka pewniej już staje na nogach, dlatego do codziennej macanki dołożyłam podnoszenie nóg. Przy każdym kolejnym razie przytrzymywałam je trochę dłużej w górze, chwaląc spokój i cierpliwość. W końcu przed opuszczeniem przetrzepywałam je ręką. W wyniku takich ćwiczeń pod koniec trzeciego tygodnia Zanzara dawała wyczyścić sobie kopyta kopystką. Otrzymała też swój pierwszy kantar, który został dokładnie obwąchany. Następnie przejechałam nim po całym ciele siwki, aby na końcu unieruchomić ją tak jak zawsze to robiłyśmy i wsunąć go na jej łeb. Chwilę się kręciła, potem uspokoiła co wynagrodziłam ciepłym głosem. Ocierała głową i kantarem o różne przedmioty, włącznie z siostrą i mamą, po czym w końcu dała z wygraną i zaczęła go ignorować.
Czwarty tydzień należał do nauki chodzenia na uwiązie. Najpierw chwytałam za kantar i wynagradzałam każdy krok postawiony obok mnie. Mała trochę się buntowała, podkłusowywała nerwowo i kręciła głową. Po dwóch dniach udało nam się osiagnąć zamierzony cel. Zaczęliśmy więc pracę na uwiązie. Maks prowadził Zenyattę, a ja i Say swoje podopieczne. Małe były niewyżyte i wcale nie skłonne do współpracy. Kiedy odskakiwały, wydłużałyśmy lonże i czekałyśmy aż się uspokoją, by następnie pochwalić je za każdy spokojny krok. Po ciężkim tygodniu umiejętność była w 3/4 opanowana.

Miesiąc 2
Nauki postępują. Coraz częściej udaje nam się spokojnie, tuż obok matki przespacerować na uwiązie wokół stajni. Udaje nam się dotykać szczotkami sierści, czyścić kopyta. Ćwiczymy też spokojne stanie na uwiązie, wykorzystując spokój matki. Kiedy bez problemu kobyłka stoi uwiązana, dokonujemy pierwszego gruntownego czyszczenia. Robię też klaczce masaże, starając odprężyć i wzbudzić w niej zaufanie do mnie. Młoda ma duże skłonności do podszczypywania i ogólnie jest całkiem wredna, o czym nie raz dowiedziała się moja stopa czy ręka.

Miesiąc 3
Kolejny miesiąc minął nam na powtarzaniu i doskonaleniu tego, co już zaczęte. Poza tym rozpoczęłyśmy oddalanie się na uwiązie od matki, na razie w zasięg jej wzroku. Na początku 2 metry, potem 5, 10. Tak żeby kobyłka nie zaczęła panikować, nie chciałam wzbudzać w niej lęków. I tak była bardzo odważna i nie starała się robić problemów.

Miesiąc 4
Ku urozmaiceniu i ośmieleniu źrebiąt na padok dodałyśmy im wielką piłkę do zabawy. Dziewczyny szybko przekonały się do nowej zabawki i rozpoczęły dzikie harce. Zensational szczególnie spodobała się zabawa, jednak Zanza też nie pozostawała bierna. Ganiała za nimi, odbijała, brykała. Zensy z kolei pokładała się na niej, podgryzała, raz nawet skopała delikwenta.
W tym miesiącu również kontynuowaliśmy oddalanie się od matki, wydłużając czas rozłąki. Pod koniec miesiąca było to już prawie 15 minut, bez wzbudzania paniki u młodej.

Miesiąc 5
W tym miesiącu ruszyliśmy Zenkę pod siodłem. Wybraliśmy się na stępo-kłusowy półgodzinny teren w towarzystwie źrebaków. Nie oddalaliśmy się za bardzo od stajni, jeździliśmy tylko po naszych bezpiecznych terenach. Kolejne wyjazdy przeprowadzałyśmy w dalsze rejony, przyzwyczajając młodzież do wszelkich leśnych dziwów. Zenka wróciła do lekkiego treningu, głównie z ziemi, chociaż już bez klaczek - był to kolejny etap przyzwyczajania ich do rozłąki. Wyraźnie ją to cieszyło, miała już trochę dość macierzyństwa, chociaż z radością wracała do swoich pociech.

Miesiąc 6
Zence przedwcześnie zaczęło kończyć się mleko. Nie jest do dziwne przy takich głodomorach. Jakoś w połowie miesiąca musieliśmy zacząć dokarmiać małe i stopniowo wprowadzić nowy pokarm stały. Poza tym rozpoczęłam z Zanzą sesje T-Touch, zacieśniając jeszcze więzi między nami. Rozpoczęłyśmy też odczulanie, m. in. na wodę, torebki, spryskiwacze. Udałyśmy się na edukacyjną wycieczkę po torze wyścigowym na którym spędzi najbliższe parę lat życia. Klaczka była bardzo zaciekawiona, a towarzysząca nam Zenyatta z wyraźnym sentymentem patrzyła na błonia. Wydłużamy etapy rozłąki, dalej jednak klaczki przebywają z matką w jednym boksie około 3/4 dnia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deidre dnia Pią 12:11, 06 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Koń 1 / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare