Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Av. Pensjonariusz
|
Wysłany:
Wto 20:20, 30 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 367 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
14 lipiec
Dzisiaj zabrałam Lipkę na round-pen i wraz z Gośką uczyłyśmy ją chodzić po kołach. Na początek trochę dotykania. Potem koła. Na razie na kantarku, zaakceptowała już owijki oraz czaprak pełny jak i wycięty. Pod koniec pracy nawet już sama szła po kołach bez pomocy Gośki. Na koniec trochę Porcupine Game oraz wprowadzenie paru elementów Driving Game.
15 lipiec
Dzisiaj Gośka stała w środku koło mnie, a Młoda chodziła stępem na obie strony sama. Fakt, że trzeba było ją pilnować bo czasami zbaczała z kursu, ale szło jej całkiem nieźle. Na koniec jeszcze zakłusowanie z Gośką na obie strony (Gośka trzymała ją za kantar, a ja w środku z lonżą).
16 lipca
Perfekcyjnie chodziła na lonży. Na początku pełen zestaw Friendly Game + nowe przedmioty: prócz rąk, bacika, bata i czapraka użyłam starą piłkę plażową, parasol, puszkę z grochem, spray z wodą w środku, płaszcz przeciw deszczowy oraz pas do lonżowania. Potem lonżowanie. Sama ładnie chodziła stępem i kłusem! Nauka reagowania na głos oraz mowę mojego ciała.
17 lipca
Dla odmiany lonżę sobie odpuściliśmy. Najpierw Friendly Game (same dotykanie rękami). Później Porcupine Game (cofanie, przeplatanka). Na koniec nieco rozbudowane Driving Game (chodzenie przy mnie na luźnej lince, kłusowanie przy mnie na luźnej lince, przychodzenie do mnie na luźnej lince, cofanie się ode mnie na luźnej lince, przeplatanka na luźnej lince na obie strony).
18 lipca
Zabrałam ją na maneż. Na początku jak zwykle dotykanie całego ciała Klaczki. Potem trochę cofania za pomocą ucisku i przeplatanek. Za pomocą Gośki założyłyśmy jej czaprak wycięty i pas do lonżowania. Pierwszy raz dzisiaj zapięłyśmy jej bardzo delikatnie popręg tak aby go tylko czuła. Na początku się denerwowała, potem się uspokoiła. Chodziła na lonży z pasem stępem i kłusem. W kłusie trochę jej pas przeszkadzał i co jakiś czas strzelała baranki.
19 lipca
Praca na maneżu. Dotykanie całego ciała + bieganie za mną po całym placu luzem. Byłam pod wrażeniem jak mi klacz ufa. Później lonża z pasem teraz już nieco mocniej zapiętym. Stęp i kłus normalnie, na koniec krótkie kilku kułkowe zagalopowanka. Jestem z niej dumna!
20 lipca
Dzisiaj Lipka poznała samochód i przyczepę. Czyli wchodzenie do przyczepy, okrążanie włączonego auta. Chwila gry w jeża na maneżu też było. Mała reaguje już na najdelikatniejszy nacisk. Na koniec gra w prowadzenie nieco rozbudowana.
21 lipca
Dzisiaj sobie darowałam trening na placu i zabrałam Klaczkę na długi spacer do lasu i na pola. Świetnie się bawiła poznając ptaki, wiewiórki i różne odgłosy. Nie bała się, była odważna nawet weszła do jeziorka w naszym lesie.
22 lipca
Zapoznałam tego dnia Lipkę z wypinaczami. Świetnie sobie dawała radę na lonży we wszystkich trzech chodach na obie ręce. Na koniec zrobiłyśmy sobie krótki spacer na łąkę gdzie spotkaliśmy stadko saren.
23 lipca
Dziś dotykanie na początku, później Porcupine Game, następnie Driving Game oraz w niewielkim stopniu zapoznanie z Jo-Jo Game. Przy ostatniej zabawie klaczka bardzo szybko pojęła, że kiedy potrząsam linką ma się cofać, a kiedy jest daleko ode mnie i przyciągam do siebie luźną linkę to ma do mnie przyjść. Po zabawach wykąpałam ją gdyż było niezwykle gorąco.
24 lipca
Jeszcze bardziej gorąco niż wczoraj. Zabrałam Lipkę na dwugodzinny spacer. "Urządziłam" wcześniej teren i po krótkiej rozgrzewce na lonży z pasem już zapinanym normalnie i wypinaczami biegła za mną pokonując domowy tor. Kilka gałęzi do przeskoczenia i kamieni, slalom z małych drzew, rozwieszone pranie i tym podobne.
25 lipca
Driving Game oraz Jo-Jo Game. W zabawie w prowadzenie było wszystko po staremu jednak w grze jo-jo dodałam drążki, po których musiała się cofać i przychodzić do mnie. Najpierw jeden, potem coraz więcej, aż wreszcie jeden i kilka drągów do przekłusowania. Najpierw cofała się obok nich. Podchodziłam do niej, przeplatanka na linię z drążkami. Wracałam do dawnej pozycji i cmokając poprosiłam ją do siebie. Świetnie wykonywała polecenia i kłusując nawet nie pukała drągów.
26 lipca
Ogłowie nie jest straszne ? Na początku na placu zakładałam jej ogłowie bez wędzidła aby wiedziała, że to tylko inny rodzaj kantarka. Z "takim czymś" na głowie chodziła spokojne we wszystkich chodach na lonży i również z wypinaczami. Naturalnie nie miało ogłowie nachrapnika. Pod koniec w stajni za pomocą Gośki i stajennego włożyłyśmy jej samo wędzidło do pyska i nakarmiłyśmy garstką owsa z ręki.
27 lipca
Małe doszlifowania Jo-Jo Game i wprowadzenie Circling Game. Pewną część gry w okrążanie ona zna dlatego będzie nam łatwiej. Na początku ja stałam w środku koła a ona chodziła dookoła mnie na lince, miała kantar. W obie strony, a potem kłusem. Ciągle miałam opuszczoną głowę i nie patrzyłam na nią.
28 lipca
Na początku masaż na rozluźnienie. Potem założyłam jej ogłowie z wędzidłem gumowym za pomocą Gośki. Na początku było trochę problemów jednak później przyjęła je. Ciągle mieliła wędzidło i starała się je wypluć, ale bez większych rezultatów. Zwykła lonża z pasem i bez wypinaczy na round-penie we wszystkich trzech chodach. Po galopie dodałam drąg na kole. Radziła sobie świetnie więc dodałam jeszcze jeden. Genialnie!
29 lipca
Na początku znów masaż. Następnie założyłam jej ogłowie teraz już z nachrapnikiem bez paska krzyżowego + pas i wypinacze. Chodziła idealnie! W stępie i kłusie po trzech drągach na kole. Wypróbowałam też jeden drąg na kole w galopie. Kilka puknięć, ale nie było tak źle! Po lonży "rozsiodłałam" ją i poszłam na kantarku na spacer do lasu gdzie w stawku się razem wykąpałyśmy.
30 lipca
Postanowiłam przed każdym treningiem robić jej masaż. Jo-Jo Game na początek, później Circling Game (na początku na lince, a potem luzem). Kiedy chodziła luzem okrążała mnie sama z siebie we wszystkich trzech chodach, a kiedy robiłam krok ku jej przodowi zmieniała kierunek. Po treningu wykąpałam ją.
31 lipca
Dzisiaj założyłam jej ogłowie po masażu i na lince poszłam na maneż. Chwilę na luzie postępowała i pokłusowała, a następnie zaczęłam razem z nią przechodzić w stępie i kłusie pojedyncze drągi, a potem pełne zestawy. Następnie użyłam koziołków, które na początku skakała, a potem na lonży była zmuszona je przechodzić w kłusie. Radziła sobie świetnie jak na pierwszy raz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|