Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gniadoszka Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 18:35, 10 Sie 2012 |
|
|
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
KWIECIEŃ
Na początku kwietnia zaczęliśmy rehabilitację młodego. Było ciężko, bo koń przez prawie dwa miesiące stał upięty na dwóch uwiązach, praktycznie bez ruchu. Zaczęliśmy od lekkich spacerków na uwiązie. Młody strasznie kulał, ciężko mu się chodziło. Chodził bardzo powoli, jednak byłam dobrej myśli. Weterynarze twierdzili, że wystarczy rozchodzić nogę. Chodziliśmy więc codziennie na krótkie spacery. Najpierw wokół pastwiska, potem do lasu. Młody chodził coraz lepiej i pod koniec miesiąca w miarę prosto stawiał nogę.
MAJ
W maju kontynuowaliśmy spacerki. Z każdym dniem je wydłużałam. Demek zaczynał się rzucać i próbował galopować w biegalni. Byłam więc zmuszona upiąć go na dwa uwiązy. Im lepiej się czuł, tym bardziej dawały o sobie znać niespożyte pokłady energii. Był folblutem, jeszcze młodym, więc nic dziwnego, że potrzebował się wybiegać. Zaczęłam więc możliwie jak najbardziej wydłużać spacery. Mimo wszystko Dem nocami wręcz szalał w biegalni, postanowiłyśmy więc przenieść go z Dejem z powrotem do boksu.
CZERWIEC
Ponieważ ja wyjechałam do Ameryki, Dejc sprawował opiekę nad Demem. Postanowiła zacząć z nim kłusować, oczywiście pod okiem weterynarza. Na razie nie wsiadała na niego, tylko kłusowała z nim na uwiązie, obok jadąc na Zeny. Dem trochę lepiej zachowywał się w boksie - zawsze to więcej ruchu - jednak często dębował, więc strasznie martwiłam się o jego chorą nogę. Była to noga tylna, więc to było igranie z ogniem. Miałam jednak nadzieję, że się opamięta.
Dejc jeździł z nim na coraz dłuższe spacery kłusem, jednak to nie pomagało. Demek wręcz dziczał.
LIPIEC
Za zgodą weterynarza, niski i lekki Dejk postanowił wsiąść na Dema. Ten od pół roku nie nosił jeźdźca, więc nie był zbyt zadowolony z siodła na grzbiecie. To też było w miarę możliwości lekkie, żeby go nie przeciążać. Dejek kłusował z Demem w długie tereny i trochę mu się polepszało względem charakteru. Noga jednak była delikatna - weterynarz przesądził - Dem nie będzie biegał. Wyścigi to zbytnie obciążenie dla jego nogi i nigdy już nie wróci na tor. Byłam szczerze załamana tą wiadomością. Szczytem jego możliwości będzie wolny galop. Jednak funkcjonowanie nie powinno sprawiać mu trudności, tak samo kłus. W galopie może odczuwać dyskomfort. Jednak Dem bardzo szybko wracał do siebie i polubił kłusowanie. Dejek miała do niego zaufanie na tyle, że postanowiła wypuszczać go na krótkie sesje na pastwiskach.
POCZĄTEK SIERPNIA
Po powrocie od razu zauważyłam zmianę w Demku. Złagodniał, na pastwiskach leniuchuje. Teraz będzie się nadawał jedynie na tereny - każda dyscyplina będzie dla jego nogi zagrożeniem. Mimo wszystko cieszyłam się, że moja krówka przeżyła to zlamanie i będzie mogła spokojnie funkcjonować.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|