Wreszcie nadszedł czas na pierwszy spacer na padoku. Izabelowata klaczka powoli wybiegła za mamą na pastwisko. Rozglądała się dookoła i dokładnie wszystko obwąchiwała. Kiedy minęło kilka minut i Statue już przyzwyczaiła się do nowego środowiska, beztrosko zaczęła brykać po całym placu. Goniła ptaki, swoją mamę, a jak jej to wszystko się już znudziło zaczęła bawić się wodą w poidle. Kopała kopytkami, a cała woda na nią leciała. Codziennie ćwiczę z nią "uległość". Delikatnie go kładę, podnoszę mu lekko nogi, naciskam na grzbiet i na dziąsło, w miejsce gdzie w przyszłości będzie leżeć wędzidło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach