Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
21.09.11 - Przyjazd do WSR Maver

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Run [*]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kana
Pensjonariusz
PostWysłany: Pon 9:03, 31 Paź 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Wrz 2011

Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Dziś wstałam i pobudziłam wszystkich bardzo wcześnie. W południe miałam jechać po Run'a do SC, więc chciałam wszystko dobrze przygotować na jego przyjazd. Rano daliśmy z Willem wszystkim koniom jedzonko, a potem przyszykowaliśmy wolny boks obok Hidalga. Koło 10 przyszła Skin i zabrała Williama do czyszczenia, a Will poszedł z Etną na plac, pobawić się trochę. Źreb Skin po kilku dniach przyzwyczaił się do nowego miejsca i wyciszył trochę. Kiedy skończyłam czyścić boks, wyszłam na zewnątrz i poszłam przygotować przyczepę. Postanowiliśmy pojechać dwoma samochodami, żeby zabrać od razu wszystkie rzeczy ogiera.
Po przygotowaniu przyczepy poszłam jeszcze zamieść podwórze. Will w tym czasie wrócił z Etną. Wyczyściliśmy ją i zaprowadziliśmy na wybieg. Potem zapakowaliśmy się w dwa samochody (Will prowadził ten z przyczepą xd) i pojechaliśmy do SC.


Gdy przyjechaliśmy do SC, przywitaliśmy się ze wszystkimi dziewczynami co tam się kręciły i poszłam od razu po ogiera, a Will po jego rzeczy. Run stał z tyłu boksu, ale gdy mnie zobaczył parsknął cicho i podszedł. Pogłaskałam go - nooo, mój kochaniutki, zabieramy cię dzisiaj do nowego domku - zaśmiałam się. Weszłam do boksu i założyłam mu kantar. Spiął się gdy dotknęłam jego uszu. Chwilę go pogłaskałam i poczekałam aż się uspokoił. Otworzyłam drzwi boksu i wyszliśmy na zewnątrz. Will pakował już ostatnie rzeczy do mojego auta. Wzięłam od niego ochraniacze transportowe i zaczęłam zakładać je ogierowi. Z dużymi utrudnieniami, ale udało mi się je założyć. Podeszłam z Run'em do samochodu. Ogier był spięty i patrzył cały czas na samochód i przyczepę. Pozwoliłam mu się z nimi 'zaprzyjaźnić', oprowadziłam go kilka razy wokół. Po chwili dołączył do mnie Will i otworzył przyczepę.
Zaczęłam zachęcać Runa by wszedł do środka. Ogier zapierał się na początku, więc odeszłam kawałek od przyczepy. Głaskałam i mówiłam do niego i gdy zrelaksował się, znów spróbowałam. Tym razem wszedł kawałek. Dałam mu kawałek marchewki w nagrodę i dalej go zachęcałam. Powoli weszliśmy razem i przywiązałam go. Zrobiłam mu T-touch i wtarłam w chrapcie olejek uspakajający. Pogłaskałam go jeszcze i wyszłam. Poszłam szybciutko podpisać papiery adopcyjne do biura i wróciłam. Run jak na razie stał spokojny. Zamknęliśmy klapę z Will'em i ruszyliśmy w drogę powrotną do WSR Maver

Gdy zaparkowaliśmy na parkingu od razu wysiadłam z samochodu. Run ruszał się nie spokojnie w przyczepie. Z domu wyszła Babcia, ze stajni Skin z Kamilem, a Tiara pomachała nam z placu. - Łaaa, nie mogłam się doczekać kiedy wrócicie! - Skin uradowana podeszła do nas. - No ja też nie XD - uśmiechnęłam się. - No to co, wyciągamy tego wielkoluda? - zaśmiał się Kamil. Razem w Willem podeszli do przyczepy. - No taak, poczekajcie aż dam wam znać i dopiero wtedy otwierajcie - poinstruowałam ich i weszłam bocznymi drzwiczkami. Run był nieźle spocony i spięty. Gdy go dotknęłam, jego mięśnie zadrżały - No już, spokojnie malutki, jesteśmy na miejscu - mówiłam do niego i po chwili zaczęłam go głaskać i skończyłam na T-touch. Ogier wyciszył się i rozluźnił.
- Możecie otwierać - powiedziałam do chłopaków wychylając głowę z bocznych drzwiczek. Po chwili do przyczepy wpadło ostre światło słoneczne. Run zarżał głośno, aż uszy mnie zabolały. Gdy klapa była już na ziemi, poklepałam Kasztana i zaczęłam odwiązywać uwiąz. Na moje nieszczęście, konie ze stajni zaczęły rżeć gdy wyczuły Run'a i on zaczął im odpowiadać, tylko czemu nad moim uchem ? Laughing Powoli zeszliśmy z rampy i Run rozluźnił się trochę. Zaczął rozglądać się na wszystkie strony.
- Aleeeż duży - powiedziała Skin - świetny koń - dołączył się Kamil. Zaśmiałam się i pogłaskałam ogiera. - Kamil chodź wniesiemy sprzęt do siodlarni - odezwał się Will. - Dobry pomysł, wy dziewczyny zaprowadźcie go do stajni może, niech ochłonie - powiedział Kamil i ruszył w stronę mojego samochodu z Willem. Uśmiechnęłam sie - a więc chodźmy - spojrzałam na Skin. Run stąpał ostrożnie po nieznajomej ziemi i każdy dźwięk zwracał jego uwagę. Szliśmy powoli by Run mógł wszystko zobaczyć. Kiedy weszliśmy do stajni, konie znów zaczęły rżeć na swój widok WoOt? Szybko wprowadziłam Runiszcza do jego nowego boksu. Zdjęłam mu ochraniacze i dałam obiad. Potem poszłyśmy ze Skin pomóc układać sprzęt chłopakom.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Run [*] Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare