Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kana Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 21:23, 27 Kwi 2012 |
|
|
Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 160 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Z Damianem postanowiliśmy wziąć oba konie na trening skokowy. Chłopak miał przygotować konie, które wcześniej sprowadziliśmy z padoków, a ja miałam iść przyszykować duży plac od skoków P, po czym wróciłam pomóc Damianowi. Run był już gotowy, a Etnie brakowało tylko ogłowia i siodła. Stała spokojnie więc nie zabrało nam to dużo czasu. Sprawdziłam jeszcze tylko ochraniacze, założyliśmy kaski i poszliśmy na plac.
Na placu podciągnęliśmy popręgi i od razu wsiedliśmy na konie. Weszliśmy na ślad i zaczęliśmy rozgrzewkę. Każdy pojechał w swoją stronę. Etna tak samo jak Run, szła ochoczo do przodu. Na razie na długiej wodzy zrobiliśmy kilka okrążeń, a potem każdy robił swoje ćwiczenia. Zebrałam lekko wodze i zrobiłyśmy kilka kół, potem ósemkę i serpentynę. Dałam lekką łydkę do kłusa, po czym zrobiłyśmy slalom pomiędzy przeszkodami. Potem zwolniłam znów do stępa. Damian z Runem robili dużo wolt i przejść. Run wyglądał na trochę spiętego i dosyć sztywno zaczął chodzić. Damian chwile postępował i poczekał, aż ogier się uspokoi. My z Etną już ładnie kłusowałyśmy i robiłam po dwie wolty w jedną stronę, a potem w drugą. Potem zrobiłyśmy jeszcze kilka ćwiczeń rozciągających i zagalopowałam. Etna chętnie ruszyła do przodu. Na początku miałam problem z opanowaniem jej, ale po chwili pół paradami powoli zwolniłyśmy. Zrobiłam kilka okrążeń, a potem zwolniłam do stępa i pozwoliłam jej się wyciągnąć. Damian z Runem też galopowali już chwilę i po kilku ćwiczeniach zwolnili.
Podjechaliśmy do siebie i chwilę jechaliśmy obok rozmawiając. Potem zebraliśmy wodze i przyśpieszyliśmy do kłusa. Ustawiliśmy sie jeden za drugim zachowując dosyć spore odległości. Ja jechałam za Damianem.
Na początek przejechaliśmy kilka razy przez drągi, z czym nie było żadnego problemu. Potem zaczęliśmy skakać kawaletki i małe koperty. Run bez problemu przejeżdżał przez te małe przeszkody. Ja starałam się Etne zachęcić do chociażby lekkiego podskakiwania, co niezbyt mi wychodziło. Najechaliśmy na rząd 4 kopert 50 cm Klacz ładnie się wyginała i lekko pokonała wszystkie przeszkody. Run też nie miał problemów. Teraz po kolei przeskoczyliśmy okser 80 cm, a potem stacjonatę 70 cm. Oba konie skoczyły bardzo wysoko. Potem zagalopowaliśmy i najechaliśmy na double barre 90 cm i 100 cm. Run najechał bardzo szybko, ale bez problemu skoczył. My z Etną najechałyśmy powoli i dokładnie. Kiedy dałam jej sygnał mocno się wybiła do góry, po czym wygięła ładnie i lekko wylądowała. Pochwaliłam ją i pojechałyśmy szybko za Runem do oksera 100 cm. Bez problemów przeskoczyłyśmy. Potem rząd 3 stacjonat 105 cm. Run nie miał żadnych problemów, skakał dzisiaj bardzo dobrze. Etna trochę zwolniła tempo, ale udało nam się przeskoczyć bez zrzutek.
Pojechaliśmy potem do oksera 110 cm. Run dosyć topornie najechał i sztywno skoczył. Przy lądowaniu się potknął w dodatku. Damian uspokoił go i sprawdził czy nic sobie nie zrobił. Wszystko wyglądało na okej, więc kontynuowaliśmy. Z Etną nie miałam żadnych problemów, po tym okserze leciała wszystkie przeszkody bez problemów. Przeskoczyliśmy potem stacjonatę 105 cm i potem stacjonatę 110 cm. Następnie double barre 105 cm i 110 cm. Mur 100 cm, a potem 110 cm. Run przy drugim murze potknął się znów przy lądowaniu. Cóż, to było już podejrzane. Kazałam mu go rozstępować i potem pójdemy bo Tiara by zobaczył tą jego nogę. Ja z Etną skoczyłam jeszcze rząd 3 stacjonat 110 cm i potem też już postanowiłam zakończyć.
Porobiłam kilka ćwiczeń w kłusie, skoczyłam jeszcze kilka kopert, a potem do stępa. Z Damianem wyjechaliśmy z placu i jako rozstępowanie zrobiliśmy sobie mały spacerek, a potem wróciliśmy przed stajnie.
Rozebraliśmy oba konie i zrobiliśmy im mały prysznic i masaż. Porządnie się zajęliśmy końmi, wyczesaliśmy im grzywy i wypolerowaliśmy : D Potem zaprowadziłam Etne do boksu i pobiegłam bo Tiarca.
Tyar obejrzał nogę i stwierdziła, że nic się nie stało. Była trochę przeciążona i zaleciła lżejsze treningi. Zrobiliśmy mu jeszcze masaż i wtarliśmy żel chłodzący, po czym też zaprowadziliśmy do boksu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|