Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Himbeere Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 23:20, 07 Lut 2014 |
|
|
Dołączył: 21 Lut 2013
Posty: 102 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dosyć długo męczyliśmy jazdę na lonżowniku, więc postanowiłam, że czas najwyższy przenieść się na halę. Dzisiaj wstałam prawą nogą i ciągle trzyma się mnie dobry humor. Poszłam do stajni zaraz po śniadanku, wzięłam sprzęt ogiera i skierowałam się ku niemu. Stał grzecznie zajadając sianko, które zostało mu ze śniadania. Otworzyłam drzwiczki, przywitałam się z nim, założyłam kantar, podpięłam do niego uwiąz i wyprowadziłam ogiera na ganek, gdzie przypięłam do stanowiska i zaczęłam czyścić. Dziś był dosyć brudny, więc czyszczenie trochę czasu mi zajęło. Po zabiegu pielęgnacyjnym osiodłałam konia i obraliśmy kierunek: hala. Tak chwilę pochodziłam z nim w ręku stępem i wsiadłam. Dzisiaj byliśmy sami, więc przez chwilę się trochę wiercił, ale w końcu udało mi się na niego wdrapać. Przez 10 min stęp na luźnej wodzy, był bardzo grzeczny i bardzo ciekawski. Zaglądał wszędzie, w każdy zakamarek, chodź znał już halę bardzo dobrze, bo kiedy podłoże na padokach nie pozwalało na wyposzczenie go, pod siodłem jeszcze nie chodził, a pańcia była akurat bardzo leniwa, żeby konia ruszyć na lonży, to był na nią puszczany, żeby mógł się wylatać i co tylko tam chciał robić. Po 10 min stępa na luźnej wodzy, zaczęłam delikatnie mieszać wędzidełkiem w jego pysku. Lekkie półparady współgrały z łydeczkami, więc i srokaty szybko zakumał, że wygodniej idzie się z nosem przy ziemi. Owszem czasami próbował główkę podnieść do góry, ale Pańcia szybko i skutecznie starała się to korygować. W takim niskim ustawieniu, robiliśmy różne ćwiczenia na rozluźnienie, m.in. volty, pół volty, serpentyny, staraliśmy się robić przejścia do stój, co wychodziło nam dobrze co któryś raz. Kiedy przyszedł czas na kłus, dałam sygnał Sueno, a on zakłusował. Naprawdę bardzo szybko załapał działanie łydeczek i dosiadu. Mądry stwór! Przechodząc do kłusa trochę wyszedł z ustawienia, ale szybko to naprawiliśmy. W kłusie też jeździliśmy dużo po voltach, dużo zmian kierunków, serpentyny, przejścia z kłusa do stępa i odwrotnie. Ogier był bardzo skupiony i super współpracował. Zdarzyły się odskoki w bok i brykańsko, no bo przecież gdyby tego nie zrobił nie był by sobą, ale da się to przełknąć . Wesoły koń z niego wyrósł ! Póki co jeszcze odpuszczamy sobie galop, skupimy się na razie na fajnym kłusie, na rozluźnieniu i fajnych przejściach Skręcanie opanował naprawdę bardzo szybko . Po 40 min jazdy rozstępowałam go i do stajni. Ściągnęłam z niego sprzęt, odniosłam do siodlarni, wróciłam z marchewkami i mimo moich starań, żeby jednak ich nie zauważył, dostrzegł czy wywąchał je i nie dawał mi spokoju, szturchał mnie, parskał, tupał nogą. No niewychowany stwór ! No nic, Pańcia uległa i koń dostał jedną marchęwę, a chrupał ją, ze aż się mu uszy trzęsły . Wyczyściłam go, derki nawet nie opłacało się zakładać bo naprawdę bardzo ciepło.. Wiosna zimą, milusio . Wprowadziłam go do boksu, do żłobu wrzuciłam mu resztę marchewek, poklepałam po szyi, dostał tez buziaka w policzek, wyszłam z boksu, zamknęłam go, chwyciłam za kuferek ze szczotkami, zaniosłam na miejsce i poszłam do dziewczyn poplotkować trochę .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Himbeere dnia Pią 23:24, 07 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|