Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chocky Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 3:15, 08 Lut 2014 |
|
|
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nie myślałam, że kiedykolwiek będę musiała rozstać się z jeździectwem. Wraz z postawioną diagnozą lekarską wiązały się jednak pewne zależności. Realia przedstawiały się następująco; przez problemy zdrowotne musiałam zaprzestać treningów z moją nową, gniadą podopieczną. Ani nie śniłam o sprzedaży Lithium! Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że prędzej czy później wrócę do swojej pasji i... Nie myliłam się. Dzisiejszego wieczora śpiesznie pokonałam długi korytarz boksów, dzierżąc dawno nieużywany kask w dłoni. Słysząc nawoływanie zatrzymałam się i raptownie odwróciłam w stronę mojej towarzyszki. Kilka metrów ode mnie znajdowała się Patrycja; juniorka, która podczas mojej przerwy trenowała na młodej hanowerce. Co najmniej dwa razy w tygodniu byłam świadkiem zmagań Patrycji z Lithium, towarzyszyłam ich na wszystkich zawodach i wyjazdowych treningach. Sama pracowałam z gniadą z ziemi, chcąc by wraz z moim powrotem do jeździectwa nie odbierała mnie jako obcą osobę - Możesz przynieść sprzęt na stanowisko? Pójdę po konia - Poprosiłam, udając się w kierunku boksu klaczy. Zatrzymałam się przed drzwiczkami, gwiżdżąc wesoło. Koń podniósł głowę, ciekawsko ustawiając uszy w moją stronę. Leniwie przeżuła resztki siana, przecinając powietrze ogonem - Cześć, chodź do mnie - Wchodząc do wnętrza boksu, odszukałam w wnętrzu kieszeni kurtki połówki jabłka i podałam hanowerce świeży owoc. Młoda zgarnęła go z mojej dłoni chętnie, chrapami trącając moje ramię. Pogładziłam ją po szyi, mierzwiąc kruczoczarną grzywkę. Lidzia podkuliła uszy, potrząsając głową. Mój ruch zdecydowanie nie przypadł jej do gustu - Przestań się złościć - Mruknęłam, kręcąc głową z dezaprobatą i zapięłam karabińczyk do kantara. Wcześniej otwierając szeroko drzwi boksu, poprowadziłam klacz korytarzem na stanowisko gdzie czekała Patrycja. Brunetka przywitała się z klaczą, chwilę później od razu ściągając z jej grzbietu stajenną derkę. Jako, że Lithium była ogolona nie musiałam męczyć się z długim, poklejonym futrem. Przeczesałam jej ciało miękką szczotką, pozbywając się tym samym obumarłej sierści i kurzu. Hanowerka postąpiła kilka kroków w bok, podbijając głową ku górze, wyraźnie niezadowolona. Nadal nie lubiła zabiegów pielęgnacyjnych. Patrycja zajęła się rozczyszczaniem kopyt, a ja następnie zapięłam na nogach ochraniacze i parę kaloszy z naturalnym futerkiem. Na grzbiet zarzuciłam błękitny potnik i podkładkę, a zaraz za nimi pojawiło się moje siodło skokowe. Zapięłam popręg, prosząc Patkę o ogłowienie konia. Po krótkiej chwili byłyśmy gotowe do treningu i ruszyłyśmy na halę.
SOON...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|