Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rustler Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 10:44, 17 Lip 2010 |
|
|
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Mamy za sobą pierwszy dzień w Deandrei! - poinformowałam już-nie-ogiera mieszając dla niego paszę. Trochę gniecionego owsa, garść granulatu dla koni sportowych, miarka witamin. Kilka marchewek. Wrzuciłam mu mieszankę do żłobu i zamknęłam za sobą boks. Wyszłam na górę i zjadłam śniadanie oraz ubrałam się w bardziej formalny stój - bryczesy i sztyblety. Dopiłam kawę i nieśpiesznie zeszłam do stajni. Z siodlarni przyniosłam kawecan, lonżę, bat do lonżowania, kuferek Approvn'a i komplet ochraniaczy. Zajrzałam do boksu, by sprawdzić, czy skończył jeść. Jako, że dawno już był po posiłku założyłam mu kawecan i wyprowadziłam na korytarz. Zapięłam na dwa uwiązy i rozpoczęłam czyszczenie od przetarcia całego konia iglakiem, dla pobudzenia krążenia.
- Jak ja kocham lato - obudziłam wspomnienia wiosennego linienia i zimowego tarzania się w błocie. Na koniec przetarłam go wilgotną ściereczką i wyczyściłam kopyta. Podawał je z niechęcią, dawno nikt się nim nie zajmował. Kończyny zabezpieczyłam ochraniaczami, do kawecanu przypięłam lonżę i z batem w ręku wyszliśmy na round pen. Zamknęłam za nami bramkę i pogoniłam wałacha na koło. Bloo szedł szybkim, sztywnym stępem.
- Ciiiicho - wyszeptałam przedłużając samogłoski, tak by zwolnić trochę arabka, dla jego osobistego komfortu. Trochę spuścił łeb i skierował na mnie wewnętrzne ucho. Jednak jeszcze mnie pamięta. Oddałam lonży, a ten wyszedł na większe koło. Na początek cztery koła na lewo i cztery na prawo. Następnie znowu zmiana kierunku i w stepie na lewo zaczęłam bawić się w zwalnianie i przyśpieszanie stępa, tylko za pomocą ułożenia mojego ciała. Raz w stronę łopatki, raz w stronę zadu. Kiedyś to już ćwiczyliśmy więc kasztanek reagował na moje komendy wydłużeniem wykroku i zaczynał coraz bardziej ganaszować pysk. Następnie długim "stop" i uniesieniem bata przed jego pysk wyegzekwowałam zatrzymanie. Podeszłam do niego, poklepałam po łopatce i zmieniliśmy kierunek. W tą stronę bawiliśmy się tak samo. Następnie zagarnęłam za zadem ponaglając go do kłusa. Płynnie ruszył do kłusa roboczego a jego grzywa falowała w rytm kroków. Najpierw cztery koła na prawo na rozgrzewkę, potem zabawa podobna jak w stępie - zwalnianie i przyspieszanie. W końcu doszliśmy do przejść kłus - step - kłus. Z każdym przejściem było widać jak Bloo zaokrągla kręgosłup. Na chwilę ze skupienia wyrwał nas ptak który przeleciał pod dachem. Kasztanek zadarł łeb do góry i nerwowo prychnął. Po jednym kole jednak się uspokoił. Zaszłam mu drogę, by zatrzymać go z kłusa. Za pomocą nacisku na nos cofnęliśmy trzy kroki, zmiana kierunku. W tą stronę przejścia wychodziły lepiej, jak zwykle. Po cofaniu występowałam go w ręku i powróciliśmy do stajni. Przetarłam go tylko szmatka, wyczyściłam kopyta i rozebrałam ze sprzętu. Wpuściłam do boksu a sprzęt odniosłam do siodlarni. Do boksu dresażysty wrzuciłam dwa jabłka i poszłam na górę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|