Koń: Approvn The Blues
Jeździec: Rustler
Do czego: ujeżdżenie
Miejsce: maneż
Zarzuciłam siodło na wyczyszczonego wcześniejApprovna. Zapięłam toczek i poprowadziłam go na maneż. Zamknęłam zanami bramkę, podciągnęłam popręg i wsiadłam.
Stępowaliśmy na luźnym kontakcie. Gdy minęło 10 minut Approvn byłjuż ustawiony. Zależało mi, żeby w ostatniej chwili przed zawodamiwyczulić go na dosiad i zatrzeć widoczność naszych pomocy.Zaplanowałam, że na zakręcie zakłusujemy. Przed samym łukiem popchnęłamgo dosiadem i jednocześnie obciążyłam wewnętrzną kość kulszową bywygiąć go do środka. W narożniku wolta i trochę szybszy kłus naprostej. Potem wężyk ćwiczebnym i znowu wolta. Następnie serpentyna nacałej długości maneżu w 50% jego szerokości. Znowu wolta. Tym razemciasna. Pogoniłam go i na prostej ostro skręciłam balansując dosiadem.Na początku miałam wrażenie, że Bloo się rozlezie ale udało mu sięszybko wstawić zad na właściwe miejsce. By to zrobić musiał go mocnopodstawić. Utrzymałam ustawienie i dojechałam do ściany. Przez samąścianą znowu ostro skręciłam zmieniając kierunek. Pogoniłam go by nazakręcie zwolnić i zrobić woltę. Serpentyna na krótkiej ścianie ipółwolty. Zaraz potem wolta i znowu półwolty. Zależało mi by dobrze siępowyginał. Na długiej ścianie w ćwiczebnym wężyk z ciasnymi łukami.Potem wjazd na środek i zatrzymanie. Approvn stał z głową w pionie izaczynał żuć wędzidło. Nieznacznie odchyliłam się za pion i posunęłamłydki do tyłu. Cofanie o długość konia i od razu step. Na ścianę. Kłus.Zatrzymanie z kłusa. Ruszyć kłusem i wolta. Jak wolta się skończyła dostępa. Stój. Cofanie i do przodu kłusem. Do stępa. Zmiana kierunku poprzekątnej i kłus. Na prostej poćwiczyłam wysiadywanie kłusa nawewnętrzną i zewnętrzną nogę. Potem na 20-metrowej wolcie obniżenieszyi. Gdy wolta się skończyła pozbierałam wodze i dosiadem galop.Musiałam zaakcentować zewnętrzną łydkę by nie tracić wygięcia. Wolta wgalopie i dalej galop. Oddałam trochę wodze by zrobić z zebranego galoproboczy. Potem do kłusa pół wolty i znowu zagalopowanie. Od razu wolta.Potem koła zrównoważonego galopu i jesteśmy gotowi do przejazdu.
Wgoniłam go na wędzidło i od dosiadu zakłusowanie. Pogoniłam go bynie zastygał w powietrzu, wyprostowałam się i wjeżdżamy nawyimaginowany czworobok. Zatrzymanie. Opuściłam lewą rękę jednocześniez głową. Razem z dosiadem dałam lekką łydkę by reakcja byłanatychmiastowa. W C skręciłam w prawo. Przygotowałam przerobieniemApprovna do zrobienia serpentyny. Rozluźniłam się a moimi śladamiposzedł ogier. Praktycznie serpentynę zrobił tylko od dosiadu.Uśmiechnęłam się i zagalopowanie. Przerobiłam wewnętrzną wodzą byutrzymać ustawienie. Wolta. Mocniej się zebrał a ja trochę gopogoniłam. Do kłusa. Przypilnowałam by od razu wszedł w dobre tempo.Teraz koło i powoli żucie z ręki. Na koniec stopniowo pozbierałam wodzei kłus na wprost. Do stępa. Pogoniłam go dosiadem, żeby się nie snuł.Oddałam trochę wodzy jadąc go w łydkach. Przeszedł w stęp swobodny iprzekątna. Na koniec pozbierałam wodze i trochę go ustawiłam. Kłus.Znowu serpentyna. Na łuku owinęłam go sobie wokół nogi WinkI galop. Zaakcentowałam zewnętrzną łydkę i była dobra noga. Wolta wgalopie. Musiałam trochę spychać zad do środka, żeby nie straciłrównowagi. Do kłusa. Przejście płynne, szybkie. Jednym słowem - ładne.Na środek i zatrzymanie. Znowu ukłoniłam się prawą ręką i pogoniłamApprovna by opuścić zmyślony czworobok.
Zsiadłam i zdjęłam siodło. Przetarłam go iglakiem i zarzuciłam derkę. Wpośpiechu wyczyściłam kopyta a ogłowie zamieniłam na kantar. W ramachrozstępowania poszliśmy na spacer w ręku ^^
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach