Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eviline Pensjonariusz
|
Wysłany:
Wto 17:25, 06 Sty 2015 |
|
|
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wprowadziłam ogiera do startboksu po rozgrzewce na której o dziwo zachowywał się spokojnie. W startboksie nie robił z siebie debila, ale gdy tylko Jacek wszedł na miejsce obok z Rubym, to anglik z lekka się spiął, więc z lekka go upomniałam na co widocznie skupił się w pełni i swobodnie już liczył się dla niego tylko tor i ja. Spojrzałam w bok, Ruby się z lekka denerwował, nie lubił zbytnio ciasnych pomieszczeń, więc nie reagował dość swobodnie, ale wiedziałam, że Jacek zapewnia mu pełną profesjonalną opiekę. Choć patrzenie na wierzgającego kasztana było dla mnie utrapieniem jakich mało. Poprawiłam swój dosiad starając się o tym nie myśleć i na sygnał oraz otworzenie bramek wytorpedowaliśmy do przodu niczym dwa nienasycone piżmaki o.o Fast momentalnie wrzucił najwyższy bieg, zawsze miał dobre starty z bramek, ale po zaęciu miejsca trzeba go będzie stabilizować. W bramkach widziałam, że Ruby ruszył z opóźnieniem. Zajęliśmy miejsce maksymalnie na wewnętrznej i paliliśmy podkowy choć już nieco wolniej, bo zredukowałam tempo do ilości metrów na torze. Odwróciłam się w chwili wytchnienia i widziałam, że zbliża się do nas Ruby z Jackiem, ale nie chciałam dawać wycisku Fastowi na początku, bo później moglibyśmy nie dobiec do mety jako pierwsi. Po pewnym czasie Ruby i Jacek zrównali z nami i nawet nas przegonili, ale pozwoliłam na to i zbytnio się nie zamartwiałam, gdyż wiedziałam, że Ruby nie ma świetnej kondycji jeśli chodzi o bieganie, a przynajmniej tak sąziłam, choć widok kasztana wyprzedzającego zawodowca był dla mnie czymś niezwykłym i na długo zapiszę to w pamięci. Przed zakrętem zwolniliśmy jeszcze bardziej, przez co dobrze się w niego wpasowaliśmy, a Ruby i Jacek wypadli z zakrętu i to całkiem sporo, co dało mi możliwość przegonienia ich, a to był jeden z tych ostatnich gwizdków i długo nie trzeba było się zastanawiać. Po udanym przyspieszeniu wyprzedziliśmy ich o półtorej długości, ale oni nadal się nie poddawali, bo już powrócili na prostą i grzali pewnie do przodu i byłam wręcz zdziwiona siłą Rubyego, bo w sumie kto by nie był? Pospieszyłam trochę Fasta, w końcu to prosta i tu lepiej ich wyprzedzić o kilka długości więcej niż na zakręcie przez ostatnie 200m nabierać prędkości, a oni już nie popełnią tego samego błędu, o nie. Bezprecedensowo Fast zwiększył prędkość, wrzucił kolejny bieg i pędził równo z moimi "zachciankami", ale Ruby dopiero teraz zaczął wykorzystywać więcej energii i zbliżali się do nas niebezpiecznie szybko. Swobodnie zwolniliśmy przed zakrętem przez co z lekka z niego wypadliśmy, jednak tamci wpasowali się idealnie i już po chwili szliśmy łeb w łeb, co niezwykle mnie zdziwiło, a wręcz zaszokowało. Ze skupieniem pogoniłam Fasta i tylko dzięki temu wyprzedziliśmy ich dosłownie o centymetry, gdyż Ruby nie odpuszczał i był niesamowicie zacięty. Przebiegliśmy metę jako pierwsi, jednak niezbyt dawało mi to satysfakcję, a bardziej mnie martwiło. Pogoda była w sumie niezbyt dobra na gonitwy, Ruby ma silne wybicie z zadu i dobrze podstawia, a Fast był a lekka zastany, wiec jeszcze musi polatać. Osuszyliśmy konie, rozstępowaliśmy i wróciliśmy do stajni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|