Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
29.10.2014 - Ujeżdżenie kl. P

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Sens Życia [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eviline
Pensjonariusz
PostWysłany: Śro 19:07, 29 Paź 2014 Powrót do góry


Dołączył: 11 Mar 2011

Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wjechałam z ogierem na ujeżdżalnię kłusem roboczym i skierowaliśmy się do punktu X, gdzie swobodnie wykonaliśmy pełne zatrzymanie z zachowaniem nieruchomości, ukłoniłam się, gdy tylko mogłam i ruszyłam znów roboczym. Na ścianie skręciłam w lewo i szlismy sobie dalej spokojnie i w dobrym takcie. Później w odmierzonym miejscu zarządziłam pół wolty w lewo o średnicy 10 m, która wyszła nam dość zgrabnie i musiałam powiedzieć, że byłam z niej zadowolona. W przecinającym punkcie zarządziłam pół wolty, ale tym razem w prawo, średnica ta sama. Cieszyłam się zgrabnym chodem gniadosza, który dzielnie wykonywał swoją misję, aż przyjemnie się jechało. Dalej polecieliśmy prosto kłusem roboczym, gdzie sporo starałam się pracować łydkami, co by nam się lepiej współpracowało. Wykonaliśmy ustępowanie od łydki w prawą stronę po krótkim czasie, gdyż trzeba nam było urozmaicenia. Ogier szedł posłusznie, nawet podobała mu się ta praca, więc nie miałam mu wiele do zarzucenia, bo w końcu się starał i mu to wychodziło. Napracowałam się przy tym trochę ponownie za pomocą łydek. Z Sensem nawet nie potrzebowałabym wodzy, tak dobrze się znamy. Idąc dalej zrobiliśmy skręt ze środka na ścianę i po łuku wydłużyliśmy wykrok w kłusie tym razem już w pełni anglezowanym, co przyprawiło mi wiele zadowolenia i otuchy. Ogierzasty szedł porządnie i dzielnie, nie był markotny, a wręcz skupiał się na swojej pracy w pełni i było go za co chwalić. alej odetchnęliśmy w kłusie roboczym przez dość długi czas, co ponownie zaczęło się naszemu królewiczowi nudzić, więc zarzuciliśmy ustępowanie od łydki w lewo z wielką pomocą ze strony łydek i dosiadu, co było wręcz wymagane, bo koń nie wyssie nam tego z palca, więc jakoś trzeba było dać mu znać. Po porządnie wykonanej pracy powróciliśmy do roboczego i skręciliśmy na ścianę, a po łuku znów wydłużenie wykroku w kłusie anglezowanym, co chyba najbardziej nam się w tym wszystkim podobało. Nie mogło to jednak trwać w nieskończoność, a nie chciałam przemęczać ogiera, więc po kilku punktach powróciliśmy do ćwiczebnego, a w końcu zatrzymaliśmy się na punkcie A i zachowaliśmy nieruchomość na pięć sekund, co już nie było dla nas trudnością i ogier stał grzecznie i spokojnie niczym baranek przez ten czas. Ruszyliśmy stępem pośrednim i wykonaliśmy zmianę kierunku po przekątnej, co w tym chodzie było z lekka nudzące, ale szliśmy swobodnie i obyło się bez problemów. Dalej weszliśmy w kłus roboczy, by kilka punktów dalej roboczo zagalopować z lewej nogi i porządnie lecieć do przodu. Ogier był wręcz zachwycony tą zmianą sytuacji, więc pracowało nam się naprawdę dobre w tym chodzie, co bywało ciężkie w naszej dotychczasowej współpracy. Zarządziłam koło robocze w lewo o średnicy 15 metrów. Wyszło nam ładnie i było pełne, a gdy ogier szedł po łuku było widać jego zarys mięśni pod skórą. One tam porządnie pracowały i się męczyły byśmy my mogli uzyskać tak dobry efekt, szacuneczek. Wydłużyliśmy sobie galop zaraz po wykonaniu koło i lecieliśmy tak z pół okrążenia, po czym wykonaliśmy szybką zmianę kierunku, ponownie pełne koło o tej samej średnicy i powrót do kłusa roboczego. Dalej zostało nam już tylko koło w lewo kłusem anglezowanym ze stopniowym obniżeniem i wydłużeniem szyi, a to żucie z ręki wyszło nam wręcz idealnie, bo ogierzasty bardzo się na tym skupił i co najważniejsze - zaufał mi w pełni. Dalej stopniowo nabrałam wodze i dalej lecieliśmy kłusem roboczym, ale już w kierunku końca dzisiejszego treningu. Zjechaliśmy swobodnie na linię środkową, dojechaliśmy do magicznego punktu X, gdzie wykonaliśmy zatrzymanie z nieruchomością i ukłon, a następnie wyprowadziłam ogiera na długiej wodzy, rozstępowałam i odprowadziłam do stajni.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eviline dnia Czw 0:05, 30 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Sens Życia [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare