Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eviline Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 20:44, 04 Paź 2014 |
|
|
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ruszyliśmy w las po ścieżce przejazdu crossowego, na wszelki wypadek miałam dokładna mapkę, bo umiałam się wszędzie zgubić. Wcześniej również sprawdziłam kompas dla świętego spokoju. Rozejrzałam się, dojeżdżaliśmy do pierwszej przeszkody na trasie złożonej z dwóch kłód. Ogierzasty najechał na przeszkodę z wyraźną elegancją, która akurat teraz nie była nam tu potrzebna. Przeskoczył ją bez większego problemu, więc swobodnie prowadziłam go dalej do przodu. Jakaś ruda kita przebiegła nam drogę, jednak ta wiewióra nas nie zlękła, choć trochę się o to martwiłam. Skorygowałam z lekka nasze tempo, bo było ciut za wolne, a w końcu nie mieliśmy tu udawać żółwi, więc trzeba było coś na to zadziałać. Pędziliśmy przed siebie w pełnym skupieniu, ogier szedł pewnie, nie przejawiał żadnych oznak strachu. Wykonaliśmy wspaniały wręcz najazd na przeszkodę, ogier podstawiał z zadu już przed nią. Była to złożona z gałęzi i liści przeszkoda, która robiła strasznego rabanu. Klekotała, świszczała i gwizdała. Ogierzasty podszedł do niej w pełnej cierpliwości. Nie przeszkadzały mu dźwięki, wręcz były dla niego obojętne. Wykonał zamaszysty skok i jego lot był bardzo efektowny. Bez żadnych uwag pognaliśmy dalej. Przy następnej przeszkodzie nie było również żadnych problemów. Ogierzasty nie zawahał się, gdy zobaczył dwie kłody pełne chorągiewek i szeleszczącego materiały. Czym prędzej przeskoczył i pognał dalej do mety. Czułam się z Sensowym niezwykle bezpiecznie. Nie mieliśmy większych problemów z naszymi relacjami, więc byłam zadowolona, a wręcz dumna z nas.W dobrej passie najechaliśmy na następną kłodę, którą pokonaliśmy mocno i zdecydowanie z dobrym wybiciem z tyłów i jeszcze lepszym lądowaniem. Tor kazał nam zejść po stromym zboczu, więc ustawiłam ogiera lekko w bok i przeszłam do stepa, który był bardzo energiczny, bo ogier po ścianie szedł sprawnie i żwawo. Na samym dole ponownie ruszyliśmy galopem. Przeskoczyliśmy prawdziwy rów z wodą, co już nie było dla nas problemem i przeszliśmy niewielką rzekę, a ogier miał z tego istną frajdę. Dotarliśmy do przeszkód z żywopłotu o różnych kształtach. Na pierwszy ogień przyszło koło z pustym oczkiem w środku, więc przeszkoda miała zamiar nas otulać. Ogier z lekka się zdenerwował, ale szybko zachęciłam go do pracy, dodałam mu pewności siebie i przeskoczył przez oczko bez większych protestów niż takie, jak chowanie uszu. Następne przeszkody nie były zbyt bardzo zmienione. Ogier momentalnie połapał się w tym o co tutaj chodzi i skakał już wręcz na zawołanie, co wzbudziło uśmiech na mojej twarzy. W spokoju przeskoczyliśmy ostatnią przeszkodę z zachowaniem wszystkich podstawowych działań, które najbardziej szlifowaliśmy. Zwolniłam go do kłusa i odjechaliśmy spokojnie do stajni po drodze się rozstępowując.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Eviline dnia Czw 15:43, 09 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|