Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eviline Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 14:12, 17 Paź 2014 |
|
|
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Przyszłam do stajni po obejściu pięciu innych koni i reniferzycy. Towarzyszyły mi psiaki, a kot też gdzieś tam latał, więc sprawdzenie, czy nikt się nie zgubił zajęło mi niewiele czasu. Wszystkie swoje koniaste wypościłam na padoki, a sama podeszłam do boksu Batoviana.
- Cześć Młody. Dzisiaj będziemy się integrować z piłką. - Rzuciłam w stronę źrebięcia i pogłaskałam go po chrapach. Baton jak zwykle pomemłał mój rękaw, a ja przypięłam mu uwiąz do kantara i wyprowadziłam z boksu w stronę hali, gdzie czekała już na nas piłka. Źrebak po drodze miał małe zatargi z Rescue, ale wszystko się szybko ustabilizowało. Weszliśmy cała czwórką na halę, zamknęłam za nami drzwi, a młodego puściłam wolno. Podeszłam do piłki i delikatnie kopnęłam ją w stronę bliżej nieokreśloną. Batovian momentalnie się wyprostował i spojrzał na czerwoniastą piłę niczym zaczarowany, a później poleciał za nią i nieudolnie ją przesuwał w kierunku przeciwnym do mnie. Wywróciłam oczami, ale najważniejsze było to, że ogarnął o co chodzi i się nie bał. Podbiegłam łukiem do niego i odbiłam mu piłkę, po czym prowadziłam ją po swojemu. Ogierek od razu załapał i próbował przejąć panowanie nad piłką wybijając mi ją nieudolnie. Biegałam po całej hali z piłką niczym małe dziecko, a ten cwaniaczek leciał obok mnie i grał niczym zawodowiec. Jednocześnie machał łbem w rytm i czasami zarżał w proteście. To była chwila odetchnienia od ciężkiej pracy, co mnie bardzo zachwyciło. Przekazałam młodemu piłkę i zawołałam Sunrise, która latała w kółko. Teraz oni biegali wspólnie i kontynuowali naszą zabawę, a ja mogłam odetchnąć. W końcu młody się zmęczył i uwiesił się na tej piłce, co i raz się odbijając niczym żaba, przyprawiło to wiele uśmiechu na mojej twarzy. Spokojnie zawołałam Batoviana i przypięłam mu uwiąz. Rozczarował się, bo wiedział, że to oznacza koniec zabawy. Poklepałam go po boku, by dodać mu otuchy. Wyprowadziłam z hali i zaprowadziłam na padok do Belles, gdzie wypuściłam, a młody od razu pobiegł do swojej opiekunki zwierzyć się z dzisiejszej zabawy. Usiadłam na płocie podziwiając moich podopiecznych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|