Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
30.08.2010 - Cross klinika 1

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Deltic Silver / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arrya
Właściciel Stajni
PostWysłany: Pon 14:38, 30 Sie 2010 Powrót do góry


Dołączył: 04 Lut 2010

Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzisiaj odwiedziła nas Karuchna, kiedy robiła kontrolę weterynaryjną. Zagapiłam się, było już późno, a ja musiałam jechac potem szybko do lekarza, więc poprosiłam ja by przygotowała mi Deltic a ja szybko poleciałam się przebrac. Kiedy wróciłam, zwarta i gotowa czekała na mnie Deltic. Karr nie miała zadnych problemów przy ubieraniu jej, wiec pogłaskałam ją po szyi, wyprowadziłam przed stajnię i wsiadłam. Było dosyc chłodno, ale przez chmury prześwitywało słońce. Zapięłam kask i skierowałam klacz w stronę bramy wyjsciowej, jadąc na tor crossowy. Dalam jej lużna wodzę, aby dobrze sie rozgrzała. To będzie nasz pierwszy wspólny cross, ciekawe jak nam pójdzie. Wzięłam siodło skokowe i napierśnik z wytokiem pożyczony od Ruffki. Ściezka nie była sucha jak papier i dobrze, bo nie kurzyło się. Przejechawszy przez pola skierowałysmy się w strone lasu, gdzie zobaczyłysmy małą tabliczkę, informujacą że tutaj zaczynają się trasy. Były 3 odnogi: trasa 'łatwa', 'trudna' i 'bardzo trudna'. Wybrałyśmy tą pierwszą, zebrałam wodze i ruszyłam w dół ścieżką.
Gniada już była dobrze występowana, zebrałam wiec wodze i ruszyłam żwawym kłusem. Trzymałam ją mocno na kontakcie, ponieważ chciała leciec do przodu. Czułam że jest poddenerwowana brakiem innych koni, ale uspokajałam ją głosem. Kiedy zjechałyśmy z tej ścieżki w dół, przed nami rozciagnęła się polana, w oddali widziałysmy proste przeszkody crossowe. Pewnie tutaj było miejsce do 'pogalopowania', skreciłam wiec na tą polankę i tam rozprężałam DS.
pokłusowałam po woltach, półwoltach, serpentynach itp, pilnując zadu i tego, żeby klacz dobrze się rozgrzała z obu stron. Po jakiś 10 minutach zagalopowałam z brykiem i przemierzyłam łąkę dwa razy. Dzisiaj nie skupiałyśmy się na ujeżdżeniowym rozprężeniu, tylko to będzie taki sprawdzian naszego przygotowania. Kiedy poczułam że Del swobodnie kroczy skreciłam i przejechałysmy polanę po raz 3, kierując się w strone niskiej (ok. 70cm) kłody. Deltic zafuczała i przyspieszyła, mocno uderzając kopytami o trawiaste podłoże. Przez to jej roztargnienie odskok wyszedł za blisko i musiałam mocno oddac wodze, gdyz zrobiła gigantyczny baskil. Skok był niewygodny ale jakoś dałyśmy radę. Utrzymałam tempo łydką i skręciłam na kombinacje, składającą się z prostego rowu, lekkiego zeskoku w dół i niskiej hyrdy, wszystko po prostej. Gniada rozciągnęła się nad rowem ale w pore wyhamowała przed zeskokiem, niestety bardzo gwałtownie, a przed samym skokiem zawachała się, patrząc prosto na dół. Nie było to najprzyjemniejsze doznanie mojego życia, ale popchnęłam ją i przejechałysmy to na czysto. Skręciłam w prawo i najechałam jeszcze raz, tym razem przytrzymujac ją i najazd biorąc na siebie. Nie spodobało jej się to, ale posłusznie się poddała. Tym razem było płynnie, kiedy wszystko pasuje Gniada skacze naprawdę świetnie dla osoby siedzącej na jej grzbiecie.
Musiałam zrobic woltę, gdyż zapał Del zaczał się wymykac spod kontroli, ale opanowałam ognisty temperament mojej klaczy. Przeszłam do półsiadu widząc przed sobą długą drogę do galopów i posłałam ją do przodu. Może się klaczucha zmęczy, miejmy nadzieję. Zrobiłam taki myk i pusciłam wodze, rozkładając ręce na boki. Bardzo przyjemnie się tak galopowało, tymbardziej kiedy Deltic nie kombinowała. Dochodząc do końca drogi zebrałam wodze, usiadłam w siodło i skręciłyśmy w prawo, gdzie trasa prowadziła przez jezioro, a raczej jego brzegiem.
Tylko jedna przeszkoda wymagała wjechania do wody, a był to wskok. Tutaj musiałam pchac ją do przodu, gdyz czuła się nieco niepewnie, galopując przez wodę ale dobrze pokonała przeszkodę. Ja troche zawaliłam, gdyż skoczyłam asekuracjnie, prawie leżąc na szyi. Poklepałam Gniadą i powoli dojeżdżałyśmy do końca łatwej trasy, po drodze pokonujac jeszcze szereg składający się z niskich schodów i kłody na ich szczycie. przeszłam do kłusa, dałam Gniadej luźną wodzę i poklepałam ją mocno po szyi. Dała z siebie wszystko, świetnie się sprawuje na crossie, ma niesamowitą werwę. Stepem wróciłyśmy do stajni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arrya dnia Pon 14:40, 30 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Deltic Silver / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare