Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
31.08.2010 - Parkur: zakręty i skoki po skosie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Deltic Silver / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arrya
Właściciel Stajni
PostWysłany: Wto 19:08, 31 Sie 2010 Powrót do góry


Dołączył: 04 Lut 2010

Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Pogoda pod psem, leje jak z cebra i do tego zimno! Opatuliłam sie szczelniej kurtką (zimową...) i ruszyłam do Deltic, biorąc po drodze szczotki. Weszłam do Gniadej i na przywitanie sie do niej przytuliłam, korzystajac również z tego że jest ciepła. pogłaskałam ją między uszami i zaczęłam czyscic brzuch, potem grzbiet, szyje, zad i nogi. Kiedy skończyłam zabrałam się za kopyta a potem poszłam po sprzęt. Siodło skokowe, napierśnik, ochraniacze i kaloszki. Muszę się zastanowic nad zmianą wędzidła, na podwójnie łamane i troche większe. Osiodłałam Gniadą, zawinęłam hustkę na szyi i ruszyłyśmy dziarsko na halę. Czekał tam na nas przygotowany przezemnie parkur [link widoczny dla zalogowanych]. Zaczynamy z Deltic sezon, więc trzeba się zabrac za szlifowanie techniki.
Wsiadłam na nią i ruszyłyśmy stępem. Poruszałam nogami żeby trochę się rozgrzac razem z Deltic, potem porobiłam skłony do jej uszu i zadu. Po jakiś 2 minutach zmieniłam kierunek dosiadem przez długą przekątną i to samo na drugą stronę. Klacz szła z nisko opuszczoną głową, memlając wędzidło. Pogłaskałam ją, zebrałam wodze i ustawiłam kontakt. Zrobiłam trochę przejśc stęp-stój-stęp i zmieniłam kierunek przez półwoltę. Tutaj też pocwiczyłam zatrzymania na długich ścianach, na krótkich dodając trochę stępa. Po jakiś 2 okrążeniach dodałam łydki i płynnie zakłusowałyśmy.
Musiałam ja lekko przytrzymac, bo miała dosyc dużo energii. Ale to dobrze, bedzie dobrze skakac. Pokręciłyśmy się trochę na woltach i gdy Gniada ładnie odpuściła w potylicy zmieniłam kierunek na naszą gorszą, prawą stronę. Zrobiłam na prostej coś na miarę kontr wygięcia, potem wygięłam jej szyję do wewnątrz, poruszajac się cały czas do przodu. Wyprostowałam ją i poklepałam, siadając do cwiczebnego. Zwolniłam trochę i wykręciłam na serpentynę o 3 łukach. Musiałam mocno pracowac lewą łydką żeby nie wypadała mi zadem, ale udało się ładnie przejechac.
Wyjechałyśmy na prostą, gdzie posłałam ją na ustawione kawaletki. Były lekko podniesione, więc Deltic musiała się postarac, nie mogła ich całkiem olac. Po dwukrotnym przejechaniu cwiczenia na czystko pogłaskałam ją i dałam chwilę spokoju w stępie na luźnej wodzy, zmieniając kierunek. Zaraz zakłusowałam i najechałam z drugiej strony na drągi. Za pierwszym razem puknęła, ale następnie przytrzymałam ją na kontakcie, dzięki czemu uniosła trochę przód i uwolniła łopatki, płynnie przechodząc cwiczenie. Skręciłam w lewo i przesuwając prawą łydkę za popręg dałam jej sygnał do galopu. Wystrzeliła jak z procy, ale nie pozwoliłam jej na to. Odchyliłam się, zaparłam w strzemionach i zatrzymałam ją, niestety zadarła głowę. Postałysmy tak chwilę, po czym dałam znowu sygnał i zagalopowałam ze stój.
Bawiłam się wędzidłem prowokując do opuszczenia szyi, co po jednym okrążeniu się udało. Wykręciłam z nią ładną woltę i zmieniłam kierunek przez krótką przekątną, nie zmieniając nogi. DS trochę się usztywniła, ale nie zmieniła złośliwie wygięca, za co podziękowałam jej lekkim pogłaskaniem. Przejechałyśmy kontrgalopem około pół okrążenia, po czym na prostej dałam sygnał do pojedyńczej lotnej zmiany nogi, co Gniada wykonała z ochotą, nawet lekkim brykiem. Przeszłam do półsiadu i przyspieszyłam, dając jej się ładnie rozciągnąc. Przejechałam tak około 2 okrążeń po czym zwolniłam, wycofałam ramiona i naprowadziłam ją na najniższą stacjonatę parkuru (ok. 90cm). Tak jak się spodziewałam natychmiast zaczęła uderzac kopytami mocno o ziemię i przyspieszyła.
-O nie, nie tym razem! - powiedziałam do niej, chwytając pewniej wodze. Skróciłam jej fule (nie była zadowolona) i tuż przed skokiem dałam jej luz i łyde. skoczyła pięknie - spokojny najazd i posył przed skokiem potrafią zdziałac cuda na siłę odbicia. Klepnęłam ją raz po szyi i najechałam jeszcze raz, tym razem z drugiej strony. Było trochę gorzej (wyszło za blisko) ale w normie.
Przeszłam na pół okrążenia do kłusa dając jej odsapnąc, potem zagalopowałam i najechałam na pierwszą stacjonatę w parkurze. Miała metr wysokosci, a Deltic wybiła się jak na 150cm. Po tym skoku bryknęła lekko ale przytrzymałam ją i zrobiułam półparadę przed zakrętem. na tej linii dodałam trochę galop, przed dwójką trochę skracając. Na ciasnym zakręcie Gniada zaangażowała zad i troche się obniżyła, aktywizując fule. Skok był prawidłowy, dosyc ekonomiczny. Zmieniłam pomoce i wylądowałyśmy na dobrą, lewą nogę. Następna w kolejce była wąska stacjonata w jaskrawych kolorach - podwójna trudnośc. Klacz o dziwo trochę się zawahała, ale puknięcie palcatem po łopatce pomogło jej się zmobilizowac i przeskoczyc na czysto. Potem był płynny zakręt na podwójny szereg, gdzie musiałam ją przytrzymac żeby wyrobiła w kombinacji. Udało się, ale nie do końca - do środkowego oksera trochę zabrakło i strąciła tyłem. Po stacjonacie wzięłam ją mocno na siebie, ponieważ był ostry zakręt. Nie była zadowolona, kopnęła nogą lekko w bok ale szybko się skupiła, widząc przed sobą kolejny szereg. tym razem przejechała dobrze, miałysmy trudnośc żeby dobrze najechac na wąską stacjonatę po skosie ale wywalczyłam swoje. Na następnym trudnym zakręcie Gniada mocno się postarała i skończyłyśmy na czysto ostatnią kombinację. Poklepałam ją i dałam jej chwilę kłusa i stępa na luźnych wodzach.
Po chwili podprowadziłam ją na środek hali, gdzie stał potrójny szereg i poprawiłam z ziemi drąga na okserze - przeskoczymy to jeszcze raz. Jak powiedziałam, tak zrobiłam - najechałam jeszcze raz, pełnym i okrągłym galopem. Po pierwszym członie wycofałam ramiona i tym razem wyszło na czysto. Od razu zakręciłam w lewo i skierowałam się na wąską stacjonatę o numerze 6. Postanowiłam ponownie skoczyc ją pod skosem, poprawiając tamto nieporozumienie. Zachowałam linię wzroku, co pomogło klaczy i nie zwahała się, wręcz przeciwnie, zaatakowała! Poklepałam ją energicznie i na dzisiaj dałam jej już spokój. Trening oceniam na udany, koń się starał, a to najważniejsze.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Deltic Silver / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare