Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arrya Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Nie 11:28, 26 Wrz 2010 |
|
|
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 201 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Streszczenie najważniejszych treningów
2 września - Trening skokowy na kantarze
Zrobiłam jej solidną rozgrzewkę, z dolnym ustawieniem. Dużo cwiczyłyśmy zmian ustawień i przejśc z łopatki do wewnętrz do ustępowania. Deltic wyjatkowo chciała współpracowac, miałysmy ładny kontakt i chodziła nawet lepiej niż na wędzidle. Nie buntowała się tak, tylko ładnie schodziła w dół. Galop był ładny i okrągły, pomogła jej lonża poprzedniego dnia. Byłam naprawdę zadowolona z te ujeżdżeniowej pracy, przejechałam parę razy zwykłe drągi i zaczęłysmy od stacjonaty ok. 70cm na prostej. Taki sobie hops na rozgrzewke - po skoku trochę wystrzeliła, nie mając 'oparcia' na wędzidle, ale po ponownym przejechaniu było ok. Potem ustawiłam dwie stacjonaty około 90cm na kole, dwa razy przejechałam cwiczenie kłusem, potem galopem. Deltic super dawała się kierowac, byłam zaskoczona. W drugą stronę lekko się usztywniła, ale pogłaskałam ją i odpuściła w szyi- naprawdę się starała. Zakonczyłam trening na swobodnym puszczeniu jej na tą pierwszą stacjonatę po prostej, z rękami rozłożonymi na boki i puszczonymi wodzami. Pięknie zaatakowała, po skoku nawet pomachała głową przy ziemi. Świetny trening, bardziej techniczny ;D
5 września- trening ujeżdżeniowy, cwiczymy kontrgalop
Dzisiaj już na ogłowiu, cwiczenia na kantarze pomogły jej odnaleźc równowagę bez wedzidła. Dobre galopy, słabsze kłusy. Cwiczyłyśmy na rozgrzewce wolty w galopie i odpuszczanie na woltach. Fajnie reagowała na pomoce, wystarczyło muśnięcie łydką żeby zaangażowała zadek. Skoro galopy były dobre, zmieniałam kierunek z wolty nie zmieniajac nogi i tak jechałyśmy. Na początku tylko na prostych, żeby przyzwyczaiła się do zmiani kierunku. Potem wprowadziłam zakręty i było wszystko ok, chociaż Deltic czasami kładła uszy, co świadczyło o jej niezadowoleniu. Jadąc więc kontrgalopem zastosowałam kontrwygięcię - galopując w lewo na prawą nogę wyginiałam jej głowę do wewnątrz. Zaczęła delikatnie żuc wędzidło i bardziej chwyciła kontakt, rozluźniając grzbiet i lepiej podstawiajac zad. Pochwaliłam ją, porobiłam trochę ustepowań i łopatek w kłusie, takich luźnych i zakonczyłyśmy trening.
8 września - lonża na pessoa
Dzisiaj wzięłam ją na wypięciu na lonze. Pessoa pomoże jej unieśc trochę przód i odciażyc te nogi. Na rozgrzewkę stęp, kłus i trochę galopu na dolnym ustawieniu, potem zmieniłam na środkowe. DS trochę sie wkurzała, że coś ją trzyma na kontakcie Ale po chwili buntu zaakceptowała sytuacje i uniosła szyję. Chwaliłam ją głosem, w kłusie było bardzo fajnie. W galopie lekko sie wieszała, ale machnięcie batem pomagało - wtedy kuliła uszy i pokazywała mi swoją energię, ale przynajmniej odciażała przód, a o to mi chodziło ;D
10 września - teren na kantarze
Taki luźny teren na zgranie się, praktycznie na luźnych wodzach. Też sprawdzian samokontroli i zaufania. Trochę szybkich galopów wzdłuż lasu, lekkie cwiczenia od dosiadu na łąkach. Lekko i przyjemnie.
12 września - trening skokowy, cwiczymy dokładnośc z wskazówkami
Rozgrzewka jak zwykle najpierw w niskim ustawieniu, potem unoszenie szyi. Zaczynamy już bardziej pracowac, wkońcu to już czas. Klacz jest ładnie rozciagnięta i giętka, więc pora na samoniesienie i lekkośc. Dużo przejśc stęp-kłus, też kłus galop. Ogółem chodziło o to, by nabrała lekkości chodu i energii w przejsciach. O energię u niej nie trudno, ale zazwyczaj zmierza to w złym kierunku ;D W galopie sprawdzałam jej samoniesienie na półparadach, też poprzez oddawanie wodzy. Nie wieszała się ani nie przyspieszała, wiec chwaliłam ją. O to chodziło.
Skoki zaczełysmy od koperty z drągami przed nią. Trochę zgasła, więc tu przed skokiem musiałam ją podgonic łydkami. Dobrze się poskładała, tylko trochę zeszła na prawo. Najechałam jeszcze raz, celując w sam środek przeszkody. Musiałam krzyknac 'hop!' żeby ją zachęcic, wtedy było dobrze. Miałam ustawiona stacjonatę około metra z poprzedzajacymi ją trzema wysokimi kawaletkami na galop. Najechałam okrągłym galopem, trochę mi wyrywała. Pierwsze dwie kawaletki ok, tylko przed trzecią już skoczyła. Tak mnie tym zaskoczyła, że mega zostałam z ciałem i zaliczyłam katapultę po stacjonacie. Uderzyłam jej o szyje a potem gruchnęłam o ziemię. No cóż, nie zawsze jest idealnie. wsiadłam i poprawiłam, przed tą wskazówką ją przytrzymałam, aby znowu nie wyskoczyła i tym razem było ok. Poskładała się i zabaskilowała, oddając bardzo ładny skok. Pochwaliłam ją i na rozpreżenie pojechałam okserka ok. 80cm z dwoma drągami przed na galop, i dwoma za przeszkodą. Podobało mi się, wiec zakończyłam trening.
15 września- jedziemy na cross!
Pogoda była nieciekawa, szaro buro i wilgotno, ale stwierdziłam, że pojedziemy na cross sie szkolic. Na zawodach może by taka pogoda, a wtedy co zrobimy? Wkręciłam jej tylko hacele i pojechałyśmy na halę, na rozgrzewkę. Nie wymagałam od niej dużo, tylko chciałam zeby szła uniesiona i pracowała zadem. Nie męczyłam jej zadnymi wymyslnymi cwiczeniami, przegalopowałam ją w obie strony i kłusem ruszyłyśmy na tor. Wjechałyśmy tym razem na ścieżkę medium, najwyżej nie będziemy skakac wszystkich przeszkód. Pierwszy raz spotkałyśmy się z wskokami do wody - DS za pierwszym razem wyłamała, prawie zrzucając mnie z siebie kiedy nosem prawie dotknęła tafli wody. Za drugim razem musiałam użyc palcata, ale pomogło. Energicznie wskoczyła do wody i ruszyłysmy galopem na niewysokie schody. Tutaj też trochę mnie wyciągała z siodła, patrząc tak niebezpiecznie w dół, ale moja linia wzroku pomogła jej zachowac równowagę. Opony skoczyła swobodnie, nawet troche zbyt pewnie, gdyż poślizgnęła się zadem po skoku. Zwolniłam trochę tempo i spróbowałyśmy pojechac kombinację wskok-2 fule-kłoda z zeskokiem w dół do wody. Mocno się zawachała przed zeskokiem, ale pewnie posłałam ją naprzód i oddała dobry skok. Zakończyłyśmy trening na lekkim szeregu skok wyskok z 3 kłód, wysokośc około 80cm więc gładko to przeszła.
22 września - trening ujeżdżeniowy, wprowadzamy lotne
Dzisiaj zrobimy trening dresażowy na hali, tam bedziemy mogły bardziej skupic się na pracy. Zaskoczyła mnie kłusami, energiczne przejścia i bardzo lekko się poruszała. W galopie była wesoła i skora do bryków w jednym z narożników hali, ale kiedy się wybrykała było ok. Ustępowania w kłusie były w porządku, trochę za bardzo leciała przodem i do przodu, nie umiała się dobrze zrównoważyc, ale było znośnie. Wprowadziłam lotne na ósemce, kiedyś już robiłam z nią coś podobnego, ale to było dawno temu. Po zmianie pomocy na początku nie kojarzyła o co chodzi, ale po pewnym czasie załapała i płynnie zmieniała nogi. Coprawda z brykiem w środku ale przynajmniej słuchała moich pomocy- później jej się wytłumaczy że chodzi tylko o zmianę nogi. Na koniec treningu zrobiłam też praę pojedyńczych zmian przez przejście do kłusa na prostej i dałam jej spokój.
26 września - niezbyt udany trening skokowy
Dzisiaj trening był krótki, bo obie miałyśmy zły dzień. DS była troche złośliwa i wieszała się na wędzidle, w galopie mnie wywoziła. Na skokach albo sie wybijała fule przed, nie dając się przytrzymac, albo z pełnego pędu wyłamywała i odmawiała nawet na stacjonacie 80cm. Zmusiłam ją do poprawnego skoku przez tą stacjonatę i dałam spokój ze skokami, wygalopowałam ją porządnie (nie obyło się bez bryków) i powyginałam na obie strony.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|