Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deidre Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Nie 8:56, 11 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Gru 2009
Posty: 676 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Niedawno pojawiłam się w WSR Deandrei, ponieważ Deidre poprosiła mnie, żebym podszlifowała dresaż jej gwiazdkowej arabki - Lady Cinnabar. Na miejscu byłam trochę po siedemnastej, czyli w porze treningów, więc martwiłam się, czy zastanę jakiś wolny kawałek placu. Jak zwykle jednak okazało się, że przesadzam i cała hala była do mojej dyspozycji.
Deidre już wcześniej przygotowała sprzęt, chciała też pomóc w czyszczeniu klaczy, ale ja "wyznaję" zasadę, że czyszczenie to element, który pomaga we wzajemnym poznaniu się jeźdźca i konia i nie powinno się go pomijać.
Podobno Lady zachowuje dystans w stosunku nieznajomych, jednak mnie (a raczej moje smakołyki ;D) powitała zdecydowanie entuzjastycznie. Poznałam ją podczas czyszczenia aż za dobrze, gdyż nie mogła oprzeć się pokusie i co chwila odwracała w moją stronę swój pyszczek, a co za tym idzie - całe ciało i obwąchiwała kolejne szczotki. I moje kieszenie. Była jednak przy tym tak urocza, że nawet nie miałam zamiaru się złościć, więc tylko czule tarmosiłam jej grzywkę.
Osiodłałam ją i podreptałyśmy na halę. Tam podciągnęłam popręg i wskoczyłam na klacz.
Ruszyłyśmy leniwym stępem podczas którego wyregulowałam sobie strzemiona, wygodnie się usadowiłam, wyrównałam podwinięty czaprak i byłyśmy gotowe do jazdy. Na początku stępowałyśmy na bardzo luźnej wodzy, żeby klacz się rozgrzała i "wdrożyła" w trening. Po kilkunastu minutach zebrałam wodze. Bardzo ładnie weszła w kontakt, więc przyspieszyłam tempo jazdy i zaczęłam ćwiczenia rozciągające. Zaczęłyśmy od średniej wolty w narożniku, dosyć ciasnej półwolty i zmieniłyśmy kierunek przez przekątną. Tam powtórzyłyśmy te ćwiczenia, które, jak zauważyłam Lady wykonuje tak samo dobrze na lewą jak i na prawą nogę. Przeszłyśmy więc do ósemek, zakrętów i zygzaków. Cinnka była średnio rozciągnięta, ale się starała i jeżeli tylko zakręty nie były zbyt ciasne to dawała sobie radę.
Wróciłyśmy na koło i dałam klaczy sygnał dosiadem, że przechodzimy do kłusa. Przejście było bardzo ładne i płynne. Zrobiłyśmy kilka okrążeń kłusem pośrednim w czasie którego powoli oddawałam wodze i zbierałam je z powrotem - Lady cały czas trzymała ładny kontakt. Pochwaliłam ją i powtórzyłyśmy ewolucje ze stępa - kręciłyśmy wolty, ósemki, szlaczki, wężyki przy ścianie i inne duperelki. Tutaj również nie wyrabiała na mniejszych zakrętach, ale myślę, że jeszcze kilka takich jazd i klacz będzie wystarczająco rozciągnięta i elastyczna.
Następnie zagalopowałyśmy na lewą nogę i po paru okrążeniach hali zjechałyśmy do środka pomniejszając obwód koła i powoli zmieniałyśmy kierunek jazdy - zaczęłyśmy kreślić duże koło w prawą stronę. Klacz się trochę pogubiła i nie wiedziała za bardzo o co mi chodzi, więc najpierw zmieniła nogę, po chwili wróciła do poprzedniej, za co ją pochwaliłam, ale znów zaczęła jechać na "poprawną" nogę, więc przejechałyśmy kawałek normalnym galopem roboczym i powtórzyłyśmy ćwiczenie - tym razem udało nam się przejechać kilkanaście metrów kontrgalopem. Znów pogalopowałyśmy normalnie po linii prostej i zaczęłyśmy galop na prawą nogę. Tutaj, wbrew oczekiwaniom ćwiczenie, wyszło poprawnie.
Zwolniłyśmy do kłusa roboczego i po kilku metrach postarałam się klacz zatrzymać. Stanęła po zrobieniu pół prawie - kroku w stępie. Poklepałam ją i ruszyłyśmy kłusem, ale pojawiło się kilka kroków stępa, więc ponowiliśmy ćwiczenie tym razem wykonane poprawnie.
Stępowałyśmy kilka minut i przeszłyśmy do ustępowania od łydki. Przesunęłam wewnętrzne biodro do przodu, zablokowałam zewnętrzną stronę konia łydką, a wewnętrzną też nieco cofnęłam i skierowałam jej głowę do wewnątrz. Wykonała dwa kroczki bokiem, a potem powróciła do zwykłego stępa, ale i tak wytarmosiłam jej grzywę. Za trzecim razem ćwiczenie wyszło Cince bardzo dobrze, przeszłyśmy bokiem kilka metrów, więc zmieniłyśmy strony, ale na lewą szło o wiele lepiej.
Ostatnim elementem, który miałyśmy przećwiczyć było wyciąganie kłusa i galopu. Dałam klaczy łydeczkę i ruszyłyśmy wzdłuż ściany żwawym kłusem pośrednim. Przy pierwszej próbie klacz przeszła do galopu, ale spokojnie zwolniłyśmy i spróbowałyśmy jeszcze raz - wyszło bardzo ładnie, przejechałyśmy połowę obwodu hali kłusem wyciągniętym. Pochwaliłam klaczkę i zmieniłyśmy kierunek jazdy przez przekątną nadal starając się wyciągać kłusa. Podczas skrętu Lady miała małe problemy, ale na prostej bardzo fajnie wyciągała nóżki. Kłusując w odwrotnym kierunku, udało nam się wyciągnąć kłusa już za pierwszym razem, jednak było to kilka metrów, więc znów powtórzyłyśmy ćwiczenie.
Dałam jej chwilę na "oddech" i przeszłyśmy do galopu. Wyciąganie galopu było jednak dla niej wręcz banalne, więc nie chciałam jej już męczyć.
Przeszłyśmy do stępa. Wykonałyśmy jeszcze kilka wężyków, po czym oddałam Lady wodze, żeby rozciągnęła szyję i odpoczęła.
Po skończonym treningu wróciłyśmy do stajni. Klacz była już na tyle zmęczona, że stała grzecznie, czekając aż skończę. Po odniesieniu sprzętu wytarłam ją "do sucha", nagrodziłam kawałkiem marchewki i pobiegłam do Deidre zrelacjonować jej nasz trening.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|