Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
13.03.10r basen + trening pokazowy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Cinnabar [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deidre
Właściciel Stajni
PostWysłany: Sob 16:24, 13 Mar 2010 Powrót do góry


Dołączył: 21 Gru 2009

Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzisiejszy dzień był fantastycznie wiosenny. Wstałam z czystą przyjemnością i wsłuchując się w ćwierkające ptaki zajęłam oporządzaniem koni. Uwinęłam się z obowiązkami niesłychanie szybko, i z satysfakcją stwierdziłam, że nareszcie mam czas na trening. Wyprowadziłam wszystkie konie oprócz Cynamonki na padok, po czym udałam się po sprzęt.
Po chwili zadumy w siodlarni stwierdziłam, że pokazowy trening przyda się młodej. Zapodziałam gdzieś prezenterkę siwej, chwyciłam więc jej kantarek sznurkowy i linkę, do tego skrzynka ze szczotkami i wyszłam na korytarz.
-Najedzona, piękna? -uśmiechnęłam się, zostawiając wszystko przed boksem i otwierając go. Lady parsknęła głośno i postawiła uszy, od razu wsadzając mi swoje różowe chrapy w dłonie. Zaśmiałam się cicho i pogładziłam ją po pysku, uśmiechając się szeroko.
-No masz, masz łakomczuchu.-podałam jej smakołyka na dłoni, poczochrałam grzywkę po czym chwyciłam lekko za kantar i wyprowadziłam na korytarz. Podpięłam ją na dwa uwiązy i zajęłam czyszczeniem. Siwa była straszliwie brudna, tak więc wpadł mi do głowy nowy pomysł. W ramach treningu kondycyjnego, zabrałam hreczkowatą na basen. Lady była strasznie czujna, kiedy wchodziłyśmy do pomieszczenia. Tak naprawdę jeszcze tu nie była. Zapaliłam światło i zabrałam się do roboty. W sumie przydałby mi się ktoś do pomocy, no ale.
Spokojnie podprowadziłam siwą do pochyłego zejścia do wody. Lady opuściła łeb i wypuściła hałaśliwie powietrze, dmuchając w wodę. Zrobiłam kilka kroków do przodu, prowadząc uwiąz po podwyższonej ściance nakłaniającej konia do wejścia. Klacz niepewnie weszła kilka kroków. Po chwili jednak wspięła się i wycofała gwałtownie do tyłu.
-Cśś, spokojnie. -powiedziałam uspokajająco, gładząc ją po czole i nie patrząc w oczy. Przy kolejnym, ostrożnym podejściu udało nam się wejść. Siwa powoli traciła grunt pod kopytami, aż w końcu musiała zacząć płynąć. Przemawiałam do niej ciągle spokojnie, chwaląc co chwilę. Lady oddychała szybko przez chrapy, unosząc je jak najwyżej ponad wodę. Machała nogami zamaszyście, płynąc. Szłam obok, dotrzymując jej kroku. Nie chciałam jej nadwyrężyć, dlatego pozwoliłam jej narzucać tempo. Na szczęście w stajni była Metka, która usłyszała, że coś się tu dzieje. Poprosiłam ją, żeby odsunęła kładkę kiedy już wejdę na koło pośrodku basenu. Gdy Metkacz się zgodził, ja wskoczyłam szybko na platformę i odsunęłam nogą kładkę. Koniarka odsunęła ją całkiem, a ja zostałam na środku basenu xD
Pokręciłyśmy kilka kółek w prawo. Miało to na celu ogólne wzmocnienie prawej strony klaczy, która była słabsza oraz rozciągniecie niektórych partii mięśniowych. Poprosiłam Metkę aby ponownie przysłała do mnie kładkę. Przeszłam po niej szybko i razem odsunęłyśmy ją. Podziękowałam dziewczynie i skierowałam klacz ku wyjściu z basenu. Kiedy Cinnabar wyszła, było widać jakim było to dla niej wysiłkiem. Pogładziłam ją po pysku i poczochrałam grzywkę, uśmiechając się. Skierowałam nasze kroki na myjkę, żeby doszorować klacz porządnie.
Po zabiegach Cinn lśniła. Zaprowadziłam ją jeszcze na solarium, żeby dosuszyć sierść - klaczka przecież nie może się przeziębić. Potem założyłam jej kantar sznurkowy i udałyśmy się na halę.
Siwa trącała mi rękę miękkimi chrapami co chwilę. Śmiałam się i odpychałam delikatnie jej nos, drocząc się.
-Ty mój gluciee -przytuliłam się do jej łba, stając na środku hali. Po chwili się odsunęłam, odgarniając jej grzywkę z oczu. Podetknęłam jej smakołyk pod chrapy i odesłałam na koło. Podniosłam leżący na ziemi bat do lonżowania i dałam nim lekki sygnał do stępa. Rozgrzałam ją najpierw, lonżując na obie strony w trzech chodach. Cinna jak zwykle ładnie angażowała zad, wtórując swojemu ruchowi ogonem i łebkiem na wygiętej łabędziej szyi. Uszysko wewnętrzne co chwilę wędrowało w moją stronę, często też 'arabowała' się, "płosząc" i pobrykując znienacka. Uśmiechnęłam się, obserwując te popisy. Byłam zauroczona arabami od zawsze, tak więc nie mogłam oderwać wzroku od kłusującej Siwki. Wyglądała nierealnie.
Kiedy już rozgrzałam ją dostatecznie, zaczęłyśmy trening w ręce. Na lekko przedłużonej lonży zaczęłam biec, tak że Cinna ciągle miała mnóstwo luzu przy pysku. Zachęcałam ją ciągle głosem do biegu. Siwa ruszyła szybkim, mocno wyciągniętym kłusem tuż obok mnie. Łeb miała dumnie uniesiony na długiej, łabędziej szyi, ogon falował niczym chorągiewka. Patrząc na nią można było uchwycić świetną fazę zawieszenia, co jednak nie ujmowało jej ruchowi płynności.
Biegłam na wprost, zatrzymując się co jakiś czas, czekając chwilę aż Cinna tańcząc wkoło mnie również się zatrzyma, a potem ruszałam w zupełnie inną stronę. Cynamonka genialnie podążała za moją ręką, nie musiałam jej ciągnąć, nie wyprzedzała nadmiernie. Robiła to instynktownie. Zaczęła nawet kokieteryjnie wspinać się na zakrętach i podrygiwać łbem. Pochwaliłam ją i kontynuowałam taką prezentacje jeszcze przez kilka minut, korygując co jakiś czas lekkie niedociągnięcia. Potem zatrzymałam klacz i uniosłam ręce, dając jej sygnał do przyjęcia pozy wystawowej. Cinna ładnie, równo rozstawiła nogi, wyciągnęła łeb na łabędziej szyi ku mojej ręce i przeniosła trochę swój środek ciężkości. Stała tak, od czasu do czasu unosząc lub opuszczając łeb niezauważalnie. Przytrzymałam ją tak jeszcze chwilę, po czym opuściłam ręce i poprowadziłam ją parę kroków stępem, chwaląc i dając smakołyka. Pogładziłam ją po szyi z uśmiechem.
-Wiesz jak Cię kocham, mój skarbie? -pogładziłam ją po ganaszu, obserwując jak arabka wpatruje się gdzieś w drzwi stajni. Ta, jakby w odpowiedzi na moje słowa, dźgnęła mnie łbem w brzuch <3
W tym momencie na halę weszła wcześniej wspomniana Metka z Liverem.
-Można? ^^' -uśmiechnęła się do nas, prowadząc pięknego siwka do środka.
-Jasne. Właśnie skończyłyśmy Wink -odpowiedziałam. Lady przywitała się z tatusiem, obwąchując z nim chrapy i stawiając uszy na sztorc. Zaśmiałyśmy się cicho z Metką. - Dobra, to nie rozpraszamy - spojrzałam się porozumiewawczo i wyprowadziłam Cynamonkę z hali. Poszłyśmy jeszcze na karuzele, żeby rozstępować młodą. Potem wypuściłam ją na padok, do jej małego stadka. ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deidre dnia Nie 22:11, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Cinnabar [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare