Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
27.01.11r. Dresaż kl. N by Karuchna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Cinnabar [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deidre
Właściciel Stajni
PostWysłany: Czw 23:33, 27 Sty 2011 Powrót do góry


Dołączył: 21 Gru 2009

Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Przyjechałam do Deandrei dobre dwie godziny przed umówionym terminem w celu zwiedzenia tej znanej i tętniącej życiem stajni. Czas spędzony na podziwianiu toru wyścigowego i wspaniałych Zenyatty, Wiekiery i Ruffian’s Pride szybko minął, na wyznaczoną godzinę udałam się przed boks Lady Cinnabar. Jak się okazało Dei ułatwiła mi pracę i przyniosła cały sprzęt żebym nie musiała go szukać w siodlarni. Omówiłyśmy jeszcze kilka szczegółów, Dejec upewniła się, że wiem jak dojść na halę po czym zostałyśmy z Lady same. Klacz obwąchała mnie z zainteresowaniem gdy weszłam do jej boksu, od razu widziałam, że jest dosyć życzliwie nastawiona. Bez problemu założyłam jej kantar i wyprowadziłam z boksu, po czym uwiązałam ją na dwa uwiązy zgodnie z zaleceniem właścicielki. Arabka stała spokojnie przy czyszczeniu nawiązując kontakty towarzyskie i generalnie olewając moją osobę, do tego stopnia, że wyraźnie się zdziwiła gdy poprosiłam ją o podanie nogi do czyszczenia. W końcu mogłam ją osiodłać, to ją nie zachwyciło, ale obyło się bez większych protestów. Zadowolona zaprowadziłam klacz na halę, zgodnie z obietnicą Dei byłyśmy same. Wyregulowałam sobie wstępnie strzemiona, podciągnęłam popręg o dwie dziurki i jak najdelikatniej wywindowałam się na grzbiet Cinny. Klaczka cierpliwie czekała gdy poprawiałam regulację strzemion, ruszyła stępem dopiero na mój wyraźny sygnał. W czasie rozgrzewki musiałam się sporo napracować by utrzymać uwagę klaczy, ciągle zmieniałam kierunek, kierowałam ją na wolty, serpentyny itd. Gdy mogłyśmy przejść do kłusa roboczego nasza rozgrzewka nabrała rumieńców. Na początek proste ćwiczenie – jazda po owalu, zrobiłyśmy tylko po jednym okrążeniu na każdą rękę, żeby Lady się nie znudziła. Następnie wykonałyśmy serię: półwolta za narożnikiem, wolta na krótkiej ścianie i półwolta. Cinnka początkowo wykonała to ćwiczenie trochę niedbale, ale przy następnej próbie bardziej ją przypilnowałam i wyszło okej. Uznałam, że możemy zaczynać pierwsze elementy z N-ki. Sprowadziłam Lady do stępa pośredniego i gdy upewniłam się, że idzie w równowadze i na kontakcie poprosiłam ją o zwrot na zadzie. Wyszło całkiem przyzwoicie, może trochę straciła rytm, ale nogi jej się nie poplątały i czułam wyraźnie, że bardzo się stara. Pogłaskałam ją po szyi i po chwili poprosiłam o ten sam element w drugą stronę. Tutaj poszło lepiej, ale nadal można jeszcze sporo dopracować. Ruszyłyśmy kłusem zebranym, woltę sobie darowałam ponieważ byłam pewna, że Lady element ten nie sprawia trudności. Przy łopatce za to musiałam jej dawać bardzo wyraźne sygnały by ćwiczenie dobrze wyszło, gdy próbowałam porozumiewać się subtelniej klacz zupełnie się gubiła. Postanowiłam wyczulić ją trochę bardziej na pomoce i wykonałam serię szybkich przejść kłus – stój – kłus, zanim ponowiłam próbę wykonania łopatki. Po tym ćwiczeniu poszło jej trochę lepiej, fizycznie jest gotowa do tego ćwiczenia, najwyraźniej musi się z nim po prostu oswoić. Miałam pewne obiekcje co do trawersu, ale o dziwo wyszedł on nam lepiej niż łopatka, Lady była rozluźniona i pewna siebie, szła w idealnej równowadze, słowem cudo! Wygłosiłam przemowę pochwalną i pogłaskałam ją po szyi, dodatkowo nagradzając ją bardziej wymiernie chwilką stępa na długiej wodzy. Podbudowana sukcesem optymistycznie podeszłam do galopu, tymczasem grzeczna dotąd arabka postanowiła sobie mnie wypróbować. Ruszyła bardzo żywiołowym galopem, którego mimo moich wysiłków nie udało się przerobić na galop zebrany, dopóki nie skierowałam klaczy na koło. Gdy znudziła się bieganiem w kółko postanowiła ponownie podjąć współpracę, co skwapliwie wykorzystałam prosząc ją o pół koła w kontrgalopie. Za pierwszym razem samowolnie zmieniła nogę, ale później przypomniała sobie o co chodzi w tym ćwiczeniu i szło nam jak z płatka. Jest na tyle wygimnastykowana, że nawet dosyć ciasna wolta nie sprawiła jej większych trudności. Przećwiczywszy w ten sposób główne elementy klasy N stwierdziłam, że możemy kończyć trening i sprowadziłam klacz do stępa. Oddałam jej wodze by mogła wyciągnąć szyję i się rozluźnić. Po kilkunastu minutach, gdy miałam pewność, że arabka jest dobrze występowana, zsiadłam i odprowadziłam ją do stajni, gdzie została uwolniona od siodła i ogłowia. Przeczesałam ją kilka razy szczotką, skontrolowałam grzbiet i nogi pod kątem kontuzji, po czym odstawiłam ją do boksu, upewniając się, że dobrze zamknęłam drzwi.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Cinnabar [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare