Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
19.08.11 - Trening do Rysual Derby

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Don't Make Me Hurt You [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sayuri
Właściciel Stajni
PostWysłany: Pon 12:28, 22 Sie 2011 Powrót do góry


Dołączył: 02 Lut 2010

Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Dziś w bojowym nastroju wpadłam do stajni po tym jak robiłam porządki w kobyle. Z doskonałym remixem Requiem for a dream nastawionym na ciągłe odtwarzanie na mp grajku przygotowałam sobie sprzęcior wyścigowy dla Donciska. Rysual Derby na dniach. Ostatni trening przed wyścigiem. Później kilka dni relaksu dla regeneracji. Poszłam po kasztana na padok. Ten Podniósł łeb i spojrzał na mnie ze swoim zadziornym błyskiem w oku. Czułam ze był gotów na ten wyścig. Zapięłam linkę do kantara i zabrałam ogiera do stajni. Ten caplował lekko czując moje emocje związane z wyścigiem. W stajni uwiązałam go i zaczęłam czyścic nucąc sobie moją ukochaną melodyję. Kasztan nie był brudny, zwłaszcza ze rano zgodnie z planem był na karuzeli potem na basenie. Przeczesałam go jedynie szczotką po czym założyłam siodło. Popręg znów dawał się zapiąć na niedorabianą dziurkę. Z ogłowiem jak zawsze był moment cyrków a przy zakładaniu bandaży blondyn kręcił się niemiłosiernie ale w końcu zwarci i gotowi mogliśmy pójść na tor. Przed wsiadaniem zrobiłam jeszcze młodemu mały streching wyciągając szkity w przód i tył oraz rozciągając szyję za pomocą cuksa. W końcu wdrapałam się na malucha. Doncisk podkłusowywał caplował całą drogę. Czułam się jakbym siedziała na bombie która w każdej chwili może wybuchnąć. Czułam jak nerwowo gryzł wędzidło jakby to była ostatnia rzecz trzymająca go w ryzach i jakby właśnie pozbycie się wędzidła miało być zapalnikiem do bomby. W końcu doszliśmy na tor. Z niemałym trudem utrzymywałam Donciska w stępie i starałam się go powyginać. Ten odpuścił dopiero po połowie okrążenia toru, chował mi się nieco za wędzidło ale już nie mogłam nic na to poradzić. Conajwyżej zarzucą mi ze zrolowałam konia. Gdy pozwoliłam Dontowi na kłus czułam jak ta cała maszyneria kości, ścięgien i mięśni pracuje pode mną miarowo i rytmicznie. Donto jak zawsze wyciągał nogi jakby usiłował założyć je sobie za uszy nadal pozostając rozluźnionym w grzbiecie. To była mordęga do wysiedzenia, chyba tylko w westernówce i na kleju dało by się to wysiedzieć na dłuższym dystansie. Zaliczyliśmy kilka wolt i ósemek. Na prostej przeszłam do lekkiego półsiadu i cmoknęłam. Donto zagalopował, utrzymanie go jednak w lekkim kenterze było ciężkim zadaniem i czułam że będę miała spore zakwasy jutro. Młody młócił kopytami nawierzchnię toru. Mimo strasznego upału i treningu w południe młody nie spocił się jeszcze ani odrobinę, za to zdążył się już cały zapluć od walki z wędzidłem. Pusciłam go na kenter na prostej po czym zawróciłam zmieniając nogę i znów cała prosta kenterem. Po tej rozgrzewce podjechałam do bramek które były już ustawione. Arryj obiecała mi pomóc umieścić bramki na torze a potem zjechac nimi z toru, wysiadała właśnie z ciągnika by odnaleźć otwieracz do bramek. Wjechałam z Dontem do środkowej bramki startowej. Doncisk wszedł bez oporów. Usadowiłam się wygodniej w półsiadzie i złapałam za kosmyk grzywy by siłą pędu nie zrzuciła mnie z siodła na starcie. Zawołałam do Arryjca że jestem gotowa. Chwila pełnej napięcia ciszy i Arryj otworzyła bramki. Donto wystrzelił jak z procy. Nie wyłączyłam mp3 wiec efekt był niesamowity. Co prawda takt muzyki nie zgadzał się z taktem Donta który był o wiele szybszy ale ta muzyka jest na prawdę nastrojowa. Koń gnał przed siebie więc musiałam go nieco przytrzymywać. Mimo wiatru i muzyki słyszałam każdy jego oddech, słyszałam jak kopyta uderzały rytmicznie o nawierzchnię toru. Czułam jak mięśnie Donta pracują by uzyskać jeszcze większą prędkość. Czułam też jak z każdym kolejnym fulee koń nakręca się coraz bardziej. Przy tysięcznym metrze w końcu zauważyłam ze koń zączał się pocić. Tysiąc pięćsetny metr, Donto machnął głową zniecierpliwiony tak długim trzymaniem go. To jednak nie był zwykły wyścig na 1800metrów. To było coś dłuższego. Gdy na dwutysięcznym metrze wypuściłam ogiera dając mu luz na wodzy ten dodał niesamowicie. Po chwili przysiadłam go lekko na dwa takty co spowodowało że Blondyn dodał jeszcze więcej mocy. Na ostatniej prostej do celownika odwróciłam palcat tak by trzymać go na wędkę i pokazałam Dontowi na co ten wrzucił najwyższy bieg. Czułam jaką siłę musiał wkładać w każdą fulę, mimo wszystko nadal zdawał się bawić zdobywając kolejne metry, czułam jak głęboko jego zadnie nogi wchodzą pod kłodę by potem z niezwykłą siłą odepchnąć się od ziemi posyłając nasz z niesamowitą szybkością do przodu. Na szyi i łopatkach ogiera wystąpiły żyłki. Mimo ogromnego wysiłku nadal oddychał regularnie. Minęliśmy w końcu celownik. Zaczęłam zwalniać Donciska ale i tak zajęło nam to spory odcinek nim w końcu przeszliśmy z cwału do galopu a potem do kenteru. Kolejne koło na przejście do kłusa i pół koła na przejście do stępa. Byłam dumna z Blondyna. A jeszcze bardziej gdy po rozstępowaniu, w drodze do stajni Arryj pokazała mi czas. Uhahana zaprowadziłam Donciska na basen by się chłopak odprężył w chłodnej wodzie po czym zrobiłam mu długi masaż i odprowadziłam na padok gdzie ogier wytarzał się z lubością.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sayuri dnia Pon 17:06, 22 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Don't Make Me Hurt You [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare