Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gniadoszka Pensjonariusz
|
Wysłany:
Nie 8:13, 03 Paź 2010 |
|
|
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Sprawozdanie – treningi Demona wrzesień 2010
01.09.2010r.
Dzisiaj Demon został nauczony podstawowych umiejętności pokazowych. Właściwie to dopiero zaczęliśmy tę naukę. Poćwiczyliśmy sobie ruch, a potem spróbowaliśmy ze „stój”. Mały jeszcze nie do końca chwyta ale będziemy to szlifować.
07.09.2010r.
Dzisiaj zabrałam małego na pierwszy spacer kondycyjny. Wzięłam kantar, uwiąz i po uprzednim wyczyszczeniu poszłam ze źrebkiem do lasu. Spokojnym stępem przeszliśmy dobre 5km. Demuś był nieco spocony, ale nawet szczęśliwy z tego spacerku. Po wyczyszczeniu Speed resztę dnia spędził na padoku.
10.09.2010r.
Dzisiaj kolejny spacer kondycyjny. Tym razem chciałam Demona przegonić w kłusie, więc wypożyczyłam sobie Carotowego Sala. Osiodłałam ogiera, a potem poszłam po Dema. Wyczyściłam go i znalazłam w siodlarni dłuższy uwiąz. Zapięłam go Speedowi i wsiadłam na Sala. Potem wyruszyliśmy do lasu. Ja, oprócz wodzy, trzymałam jeszcze uwiąz małego. Popędziłam Salka do kłusa. Przebyliśmy trasę 8km. Demuś był trochę zmęczony, ale świetnie sobie radzi. Po za tym wariat rośnie jak na drożdżach. Po powrocie obu panów wypuściłam na padok. Niech se szaleją, a co.
12.09.2010r.
Z powodu złej pogody odpuściłam sobie spacer. Chciałam natomiast poćwiczyć nad umiejętnościami pokazowymi. Wzięłam gówniarza na halę i zaczęliśmy. Demonic ma bardzo ładny ruch. Poćwiczyliśmy komendę „stój”. Idzie mu już coraz lepiej ^^ Po treningu wrócił do boksu.
15.09.2010r.
Dzisiaj mały pojechał do Dean na zapoznanie z Zenią. W końcu niedługo zaczynamy wspólne treningi. Po przyjeździe przywitałam się z Dei. Zenyatta już czekała na pastwisku. Uwielbiam tę klacz… Najpierw Deicu złapała swoją wariatkę i podprowadziła do bramki. Ja to samo zrobiłam z Demonem. Konie obwąchały się, a Zenia zrobiła kilka kroków w kierunku Dema. Potem wybraliśmy się na mały spacerek. Zenia nie zachowywała się agresywnie w stosunku co do ogierka, a i temu podobało się towarzystwo Zenobii. Uznałyśmy więc, że pierwsze wrażenie można uznać za dobre. Po godzinie wróciłam do siebie, a Demek na pastwicho.
17.09.2010r.
Demuś odbył swoją pierwszą lonżę. Wypożyczyłam od Arhy kawecan i zaczęliśmy coś próbować. Mały nie zbyt był zachwycony, ale w mirę udało nam się przeprowadzić jaką taką lonżę.
20.09.2010r.
Dzisiaj powróciliśmy do spacerków kondycyjnych. Znów zapożyczyłam Sala od Caroty i wzięłam Dema do lasu. Dzisiaj po 2 km kłusem popróbowaliśmy galopu. Musiałam nieźle ściągać Sala, bo rwał mi straszliwie do przodu. Na szczęście Demon spokojnie nadążał. Przebiegliśmy ok. 3 km spokojnym galopem. Na następnym treningu chciałam zobaczyć ile Demuś wytrzyma w pełnym galopie. W końcu podejrzewam że z Zeni nie dam rady powstrzymać tak jak Sala…
23.09.2010r.
Zbliża nam się termin rozpoczęcia treningów z Zen. Trzeba przegonić małego i zobaczyć na co go stać. Jeżeli na nie za wiele, to trzeba będzie męczyć Zenię przed treningiem. Myślę że Deju nie miałby nic przeciwko temu xd No nic, jak to do spacerków wzięłam Sala, Dema na uwiązie i wyruszyliśmy w ciemny las. Demuś mi siwieje na potęgę. Już prawie cały biały jest. Tylko kilka kępek czarnej sierści i kara grzywa przypominają o jego pierwotnej maści. Wjechałam z ogrami na polankę. Okrążyłam ją w kłusie, a potem wolno zagalopowałam. Wyjechaliśmy z powrotem na ścieżkę i popędziłam Sala jak tylko się dało. Kasztan bryknął i rzucił się do szaleńczego biegu. Siwek obok także biegł całkiem szybko. Cholera. Ten mój siwy wariat jest już „prawie” tak samo wielki jak Salo… Ile to to będzie rosnąć? Biegliśmy tak i biegliśmy. W końcu, jak poinformowała nas tabliczka, po kilometrze Demonic zaczął rzęzić i dyszeć z wysiłku. Zaczęłam zwalniać Sala, aż w końcu przeszliśmy do kłusa. Potem spokojnie stępem wróciliśmy do stajni. Kilometr co całkiem przyzwoity dystans. Szczególnie jak na źreba. Odstawiłam młodego do boksu, żeby wypoczął, a Salek poszedł na pastwisko.
25.09.2010r.
Dzisiaj chciałam powtórzyć pokazy. Ruch ma ładny, więc większość treningu wałkowaliśmy stój. Mały już łapie o co chodzi. Następnie poćwiczyłam z małym zakładanie owijek. Same owijki mu nie przeszkadzały, w sumie zakładanie ich także. Potem ćwiczyliśmy zakładanie ochraniaczy, wypożyczonych od Arhy. Demek nie za bardzo chwytał ich rolę, ale szybko je zaakceptował.
27.09.2010r.
Dzisiaj wróciliśmy do lonży. Ćwiczyliśmy głównie komendy głosowe połączone z metodą „cofania” i batem. Mały bardzo szybko chłonie nowe wiadomości, z czego jestem bardzo zadowolona.
29.09.2010r.
Dzisiaj Demek przebył na przemian w kłusie-wolnym galopie-cwale-wolnym galopie-kłusie łącznie 15 km. Byłam z niego dumna. Mały przybył do stajni jednak mocno spocony. Przespacerowałam z nim w stępie aby trochę osechł. I tu niezawodny okazał się wiecheć słomy. Mały po tym wyczerpującym treningu trafił do boksu.
30.09.2010r.
Dzisiaj w ramach rozgrzewki powtórzyliśmy sobie zarówno pokazy jak i lonżę. Mały wszystko już pięknie chwyta. Tylko z lonżą jeszcze mini problemy, ale jeszcze ze dwa treningi i będzie ok. Po tym powtórzeniu wybraliśmy się na spacerek kondycyjny 7km. W wolnym galopie. Potem, gdy mały przysechł pojechaliśmy z małą wizytą do Dean, na „widzenie” z Zenią. Po przyjeździe do Dean razem z Dejem wypuściłyśmy oba konie na pastwisko. Po uprzednim obwąchaniu i kilku chwil spokojnego kłusiku, oba konie zerwały się do pięknego galopu. Podziwiałyśmy chwilę z Dejem widok dwóch koni i doszłyśmy do wniosku, że stałe zakwaterowanie tu Dema, to całkiem dobry pomysł. Postanowiłam więc że 2-3 października wprowadzamy się z Demem do Dean. Potem wróciłam z małym do Ahory i zaczęłam czynić przygotowania do wyjazdu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|