Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Sprawozdanie: 1 - 15 maja (wprowadzenie do klas N)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Exspresso [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arrya
Właściciel Stajni
PostWysłany: Sob 11:53, 28 Maj 2011 Powrót do góry


Dołączył: 04 Lut 2010

Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

1 maja:
Lekki teren dla rozluźnienia. Pojechalismy do lasu, koło jezior, na łąkę gdzie chwilę pojeździliśmy cwicząc przejścia i ustępowanie od łydki. W drogę powrotną udaliśmy się przez pola., gdzie pozwoliłam mu galopowac w jakim tempie mu sie podoba - nie było to bardzo szybkie, ale przyjemne.

2 maja:
Praca na ujezdżalni. Ćwiczylismy elementy klasy N takie jak kontrgalop i ciągi. Wprowadziłam serpentyny w kontrgalopie o jednym łuku, potem o dwóch i o trzech. Expresso ładnie się wyginał, był elastyczny i tryskał energią. Koła w galopie trochę niewyjeżdżone z powodu zbyt szybkiego tempa ale za to piękne, ekspresyjne kłusy nadrobiły wszystko.

3 maja:
Akurat po południu, kiedy szliśmy na trening zaczął padac deszcz. Wróciliśmy się na halę i tam wsiadłam na ogiera. Przypomnieliśmy sobie serpentyny w galopie, udoskonaliliśmy serpentyny w kontrgalopie i przeszłam do powiększania obwodu koła ustępowaniem od łydki. Całkiem sprawnie mu to szło, więc zrobiłam kontrę tego cwiczenia - pomniejszanie obwodu koła poprzez ciąg. Na początku niebardzo kumał o co chodzi i miał trochę opóźnioną reakcję kiedy już prosiłam o ponowne wejście na koło ale po paru próbach zapaliła mu się zarówka nad głową.

4 maja:
Skoki na hali. Bardziej technicznie, przeszkody niskie (około 70-80cm) ale poukładane w różnych kombinacjach. Najpierw rozgrzewka w niskim ustawieniu, dużo dodań w kłusie i żucia z ręki. Po około pół godzinie zebrałam wodze, uniosłam mu głowę i poprosiłam o zebranie. Wyraźnie opuścił zad, podstawił się i był czujny. dostawał dużo pochwał, co go rozochociło i na pierwszą kopertę wystartował jak z procy. Skoczyliśmy ją na rozgrzewkę dwa razy z prawego i dwa razy z lewego najazdu, po czym skierowaliśmy się na stacjonatę 80 cm. Przytrzymanie, przed skokiem łydka i ładny baskil. Po lądowaniu lekko się szarpnął do kolejnej przeszkody, której nie miałam zamiaru skakac. Poprosiłam Maxa żeby ustawił mi szereg gimnastyczny koperta-drąg-drąg-koperta-drąg-stacjonata. Kiedy wszystko było ustawione, najechałam opanowanym kłusem. Czułam energię z zadu i pozwoliłam mu ją wykorzystac po pierwszym skoku. Odpuściłam mu lekko na pysku i trochę sie przeliczyłam - odskoki powychodziły za blisko kiedy robił duże susy. Ponownie najechałam kłusem, tym razem trzymając go na kontakcie i nie oddając całkiem wodzy po pierwszej kopercie. Ogier napalił się na drągach ale usiadłam w siodło, lekka półparada i na stacjonatę wyszło idealnie. Max ustawił nam jeszcze stacjonatę 80cm na srodku ujeżdżalni, na linii srodkowej. Pogoniłam go mocno i z pełnego galopu skoczyliśmy to dwa razy. Zdecydowanie dobrze mu się skacze z takiego szybkiego tempa a i odskoki nie są trudne do wysiedzenia.

5 maja:
wolne

6 maja:
wolne

7 maja:
Lonża na pessoi. Exo był skupiony, chociaż na początku nie obyło się bez paru bryków z powodu dużej ilości energii. Sporo kłusa w dole, później przepięcie na wyższe ustawienie i wolny kłus z dobrą akcją. Dobrze wychodziły zatrzymania na głos, chociaż czasem musiałam sobie pomagac batem ustawiajac go tuż przed koniem, co Exowi niebardzo się podobało. W galopie ustawiłam mu dwa drągi co pół koła. Średnio liczył odległości, czasem musiał doskoczyc albo przytupac, ale ogólnie nie było źle. Po paru razach ściągnełam drągi, odpięłam patent i lonże i pozwoliłam mu pogalopowac i pokłusowac na luzie.

8 maja:
zawitała do nas piekna pogoda, wyszliśmy wiec na ujeżdżalnię. Plan na dzisiaj: zatrzymania z kłusa i galopu oraz lotne zmiany nogi. Tradycyjna rozgrzewka w dole, z aktywnym chodem do ręki. Przejechaliśmy dwa razy przez dosyc szerokie drągi, chyba ustawiane na Sherlocka i zaczęliśmy galop. Utrzymywałam równy ale energiczny ruch, aby wyrobic ekspresję. Raz w galopie przejechaliśmy te same drągi co poprzednie - ogier musiał się nieco skrócic ale dobrze poradził sobie z tym zadaniem. Zmiana kierunku, troche galopu w drugą stronę i przejście do kłusa. Zatrzymania w fazie początkowej z wyraźnym zamknięciem ręki, po kilku próbach od zatrzymania dosiadu i lekkiego odchylenia do tyłu. Przejścia w góre troche gorzej, jakby lekko spóźnione. Na prawo przejścia do stój całkiem poprawne, z równowagą horyzontalną. Po chwili zagalopowanie na prawo i w połowie prostej zatrzymanie dosiadu, lekkie zamknięcie łydek i ręki. Ogier spróbował zatrzymac się odrazu ale troche mu nie wyszło, zrobił dwa albo trzy kroki kłusa. Powtórzyliśmy to jeszcze dwa razy a później na lewo - tutaj Expresso się nie popisał, troche się szarpaliśmy. Dałam spokój po jednym całkiem poprawnym zatrzymaniu i przeszliśmy do lotnych. Na początku na zwykłej, łagodnej ósemce ze zmianą na środku. Ogier znał już to polecenie ale reagował przesadnie. Najpierw spróbowałam go uspokoic, a potem szybko zmieniłam pomoce w odpowiednim momencie. Lekko przerzucił zad a potem przód, za co dostał lekkiego szturcha w łopatkę. Następnym razem mocniej dałam sygnał wewnętrzną łydką i wodzą, w efekcie czego Ex ładnie, równo zmienił nogi. Pochwaliłam go i rozkłusowałam na długiej wodzy.

9 maja:
Teren z Dei na Sherlocku. Było niezłe ściganie, oczywiście Biały wygrał, ale Exo dzielnie zapierniczał małymi nózkami za wiekszym kolegą.

10 maja:
Skoki na hali. Skoczony okser 110cm, ogólnie bardzo przyjemna jazda.

11 maja:
Ujeżdzenie na hali. Wykonywaliśmy zygzaki w ciagu, ciąg połączony z łopatką do wewnątrz i zmiany wygięc np. z łopatki do wewnątrz przejście do zadu na zewnątrz. Ogólnie wyginaliśmy się i zgnalismy, cwicząc elastycznośc i odpowiadanie na łydkę 'w bok'. Mało jeździliśmy po liniach prostych, miałam wyjątkową fantazję i robiliśmy np. cofanie, z którego szybko zagalopowanie na prawo w ustawieniu łopatka do wewnątrz, potem przejście do kłusa, ciąg w prawo, zagalopowanie na prawo i wolta w galopie. Po tej jeździe Ex dyszał i był cały mokry, ja zresztą też. Ale byłam zadowolona, świetnie odpowiadał na komendy, widac ze chciał mnie zadowolic i mu się udało w 100%.

12 maja:
wolne

13 maja:
Piątek 13-ego. no to idziemy na skoki! Piękna pogoda, tylko małe chmury na niebie, wiec skaczemy na ujeżdżalni. Skoro mamy zacząc startowac w klasie N, musimy poskakac trochę wyżej, żeby Exo się obył z wysokością. W rozgrzewce wykorzystaliśmy cofanie, małe chody boczne (bez ciągów) i duużo kół. Po pierwszych galopach pojedyńcze lotne (troche przesadzone) wychodziły całkiem dobrze. Przez Sayu która nagle się wyłoniła ze stajni zaliczyłam płochę, tak niespodziewaną że niestety wylądowałam na ziemi. Nic mi się nie stało, szybko się pozbierałam przeklinając piątek 13-ego i wsiadłam spowrotem na ogiera. Uspokoiłam go poklepywaniem i najechaliśmy na drągi podwyższone. Oddałam mu lekko wodze, podniosłam się do półsiadu i pozwoliłam się nieśc. Kiedy poczułam że Exo jest rozgrzany i chęty do pracy, najechalismy najpierw na kopertę z dwoma drągami - jednym przed skokiem a drugim po skoku. Trochę odskok nie wyszedł i lekko zostałam z ciałem ale za drugim razem było ok. Kopertę zmieniłam na stacjonatę 80cm, również z dwoma drągami. Musiałam go mocno trzymac, czułam jak chciałby się wyrwac. Stopniowo podwyższaliśmy stacjonatę, zachowując obie wskazówki i kiedy doszliśmy do 115cm ogier był pobudzony i zagalopowywał jak strzała na najmniejsze przesunięcie łydki. tylko raz zrzucił, z mojej winy gdyż troche sie zagapiłam i lekko zostałam za ruchem. Po udanym treningu pojechałam na spacer w teren.

14 maja:
Miała byc jazda ujeżdzeniowa. nie było nico, bo po 10 minutach dzikich galopad, płoszenia sie i niewiadomoczego zsiadłam, wygoniłam go na lonży i do stajni.

15 maja:
Następnego dnia spróbowałam wdrożyc plan z 14 maja. Na jeździe pocwiczyliśmy ciągi w kłusie i chody posrednie i wyciągnięte - byłam zdziwiona jak ogier je załapał za pierwszym razem. Wrodzona ekspresja ruchu po mamusi się odezwała i prezentowaliśmy naprawde ładne kłusy pod górkę. W galopie wyraxnie mu się nie chciało i na próby wyciagniecia kulił uszy i lekko podskakiwał zadkiem. Postawiłam drągi na ziemi na galop, najpierw skrócony, potem roboczy, posredni a wkońcu rozszerzyłam je do maksimum naszych możliwości. Pomogło Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arrya dnia Sob 18:17, 28 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Exspresso [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare