Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hammy Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pon 17:08, 25 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
No ostatnio to my trenujemy i to ostro... Ale póki jest jeszcze w miare jakaś ładna pogoda i nie ma strasznych mrozów to możemy bez problemy trenowac na hali. Trzeba by się zgłosić niedługo do zawodów...
Była wyjątkowo ładna pogoda, świeciło słońce, niebo było spokojnie, nie było wiatru... Areo był na pastwisku. Założyłam mu kantarek - nie musiałam go łapać, ganiać, stał sobie i jadł trawkę, której prawie nie było, co chwilę spoglądając w moją stronę. Podeszłam do niego poklepałam go po szyi, po czym założyłam kantar i ruszyła w stronę wyjścia. Cadillac nie sprzeciwiał się.Podprowadziłam go do ogrodzenia i zaczęłam czyścić. Założyłam ogierowi siodło i zaprowadziłam go na halę.
Jak zwykle stęp na luźnej wodzy. Nie dopinałam popręgu, był zapięty tylko tak,żeby siodło nie latało po całym koniu. ;P Szedł spokojnie i był rozluźniony. Po paru minutach zebrałam wodze i dałam łydkę, aby Cadi przyśpieszył do kłusa. Przez pięć minut tylko zmieniałam kierunki,następnie spróbowałam zrobić koło w kłusie (b. duże - w końcu to tylko rozgrzewka ;]). Nie wyszło zbyt pięknie, ale ogier się starał. ;P Przeszłam do galopu. Cadi strasznie się rwał, ale chyba domyślił się, że mnie nie zrzuci i zwolnił, uspakajając się. xD Przeszłam do kłusa i najechałam na drążki, które były już ustawione przez dziewczyny. Cadillac nie gubił jednak nóg i nie właził na drążki. Po drągach znów ruszyłam galopem. Tym razem Aero znów spróbował się mnie pozbyć, ale jakoś się uratowałam i przeszłam do kłusa. ;P Najechałam nadrążki z drugiej strony.To samo, za bardzo pędziła i mało się nie zabiło drągi. xP Dziewczyny ustawiły mi więc je na galop... Jakoś przeżyłam ten koszmarny galop, ale nie obyło się bez machania głową itd.
Po rozgrzewce, dziewczyny ustawiły mi krzyżaka. Miał on może trochę więcej jak 30 cm? Niebyła więc to wysoka przeszkoda, ale bardzo kolorowa. Okrążyłam przeszkodę,żeby Cadillac jej się przyjrzała. Nie zrobiła ona na nim większego wrażenia.Ogier skoczył ją dość chętnie. Jeszcze jeden najazd. Drugi z kłusa, bo Cadi jest zbyt leniwy żeby galopować. xP Druga już z galopu. Bez zrzutek, jupi! xP No to stacjonatka -jakoś około 35 cm.Przyozdobiona łańcuchem (takim jak na choinkę). Najazd i wyłamka. Ogier strasznie szarżował na przeszkodę więc leżałam na jego szyi. Wyłamanie było spowodowane oczywiście strasznym, koniożernym i przede wszystkim -kolorowym łańcuchem. ;P No, ale ok. Ogier pierwszy raz go widzi.Jeszcze jeden najazd.Teraz skoczył, ale z jakim zapasem! Grunt, żeby nie dotknąć, tego... czegoś.;] Poklepałam ogiera i znów najechałam na przeszkódkę. Teraz skoczył już bez wybijania się pod samo niebo. Ha inie spadłam! Dziewczyny podważyły przeszkodę do 45-50 cm.Nie wiem ile było dokładniej. Drążek ten sam (w końcu się odczulamy xD).Najechałam na przeszkodę. Mój Cadi skoczył tę przeszkodę co prawda z zrzutką,ale i tak się kochany postarała. Oczywiście go poklepałam, a gdy najeżdżałam drugi raz stacjonata znów stała. ;]Najechałam, ale z kłusa. Cadi wysoko się wybił i tak strasznie blisko tej przeszkody. Jak już przygotowana do skoku, a ten mi jeszcze dwa kroczki wcisnął. ;P Jakoś wysiedziałam. Dziewczyny podwyższyły przeszkodę do 60 centymetrów.Noto kolejną glebę zaliczę... Złamałam mocno wodzę i dałam ogierowi łydkę.Ech.... Skoczył! Aż się zdziwiłam i po skoku cały czas patrzyłam na przeszkodę, czy, aby na pewno drąg nie leży na ziemi? Nie spodziewałam się tego, po mojemu szaleńcowi. :] Dziewczyny znów zniżyły przeszkodę. Teraz miała ona około 40 cm.Skoczyłam ją parę razy z kłusa. I na tym zakończyłam trening.
Chwilkę pokłusowałam, ale teraz Aero szedł tak wolniutko, że tego kłusa się prawie nie czuło. Stęp na luźnej wodzy, rozsiodłanie i znów na pastwisko.
Ogólnie to dziś go strasznie rozpierała energia i brykał na jeździe jak chyba nigdy. No, ale każdy musi sobie czasem poszaleć, więc takie "małe" brykanie raz na jakiś czas mu mogę darować. Swoją drogą i tak jestem z niego dumna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|