09-.1.2011 Dersaż

data: 10.01.2011r
koń: Koheilan Bounty.
jeździec: Shame.
rodzaj treningu: dresaż.
miejsce: hala.
autor: Shame
opis:

dzisiaj był dość leniwy dzień, więc nie miałam zbytnio ochoty na jakiś specjalnie trudny trening. ubrałam się więc i poszłam do stajni, spojrzeć w zeszyt. zrobiłam sobie szybką herbatę i rozsiadłam się na fotelu. w zeszycie zapisany był trening dla Bountyka.
- świetnie. nie namęczę się za dużo- zaśmiałam się i wzięłam kolejny łyk herbaty.
gdy skończyłam, wzięłam kask i bat ujeżdżeniowy. gdy przyszłam, Bounty był czysty, więc przejechałam go parę razy szczotkami był gotowy. Ubrałam go i założyłam mu owijki. Wyglądał świetnie Błękitny czaprak, błękitne owijki, moja błekitna bluza i było ok. zaprowadziłam go na halę, bo było dość zimno. dopięłam popręg i wsiadłam. wyregulowałam strzemiona. trening zaczynamy od początku, rozgrzewka nam nie potrzebna, bo to co będziemy ćwiczyć to po prostu podstawowe komendy potrzebne ujeżdżonemu konikowi. łydki do stępa, Koheilan zaganaszowanay. świetnie, jedziemy w jedną stronę stępem, potem zmiana przez półvoltę i jedziemy dalej stępem. zakłusowanie, ogier jest bardzo posłuszny. dalej w zaganaszowaniu. w narożniku robimy voltę w kłusie ćwiczebnym, w następnym narożniku również i tak w dwóch następnych. zmiana kierunku w ćwiczebnym przez pół i te cztery wolty w kolejnych narożnikach. wspaniale, nasz mały, kochany arab bardzo się słucha. ale nasz trening jeszcze nie dokończony. jedziemy tym żywym kłusem dookoła, w narożniku robimy zagalopowanie. zła noga. ! w następnym jeszcze jedno.
- ok. udało się. dobra noga- poklepałam ogiera.
Bountyk w miarę zebrany. najpierw robimy „przez pół ujeżdżalni”, potem wolta. ok, pięknie. to koniec na dzisiaj. rozstepowałam go, odprowadziłam do stajni i tam założyłam mu dereczkę i odstawiłam do boksu.