Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Destiny Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 18:40, 07 Maj 2011 |
|
|
Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Gdzieś tak po 9 rano zadzwonił telefon. Była to Wyrwij. Prosiła mnie, żebym jej dzisiaj pozwoliła na Volvku poskakać i poprowadziła jej jazdę na nim. Tak ładnie prosiła, że nie mogłam odmówić. Umówiłyśmy się na 11. Leniwie zwlokłam się z łóżka. Ubrałam się, zjadłam śniadanie, wypiłam kawę i pooglądałam chwilę wiadomości ze świata jeździeckiego. Mówili o kilku koniach, które wygrały ostatnio zawody, aż wreszcie pokazali… mnie i Volvera na zawodach u Rustler. Szybko nacisnęłam odpowiedni guzik i sobie nagrałam. Reporterka pokazywała nagranie z naszego przejazdu i stwierdziła, że jesteśmy bardzo obiecującą parą. Jej! Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Wiedziałam, że to jest koń do wielkich rzeczy, już kiedy go zobaczyłam. Kiedy obejrzałam resztę wyłączyłam telewizję i wyszłam na dwór. Wsiadłam do auta i ruszyłam do Deandrei. Zaparkowałam samochód i ruszyłam do stajni. Zanim weszłam spojrzałam na zegarek. Byłam 10 minut przed czasem. Weszłam. Volver stał przed boksem, a Wyrwij go czyściła. Widocznie przyszła szybciej. Zaproponowałam jej pomoc, ale była już przy kopytach i odmówiła. Kiedy ona kończyła czyszczenie ja poszłam do siodlarni po rząd. Wróciłam szybko i pomogłam jej przygotować go do treningu. Ona zakładała ogłowie, ja siodłałam i zakładałam ochraniacze. Szybko się uwinęłyśmy. Wyrwij wsiadła na niego, a ja chwyciłam wodze i poprowadziłam ich na parkur. Dziewczyna rozstępowywała ogiera, a ja ustawiłam im przeszkody:
Stacjonata 50 cm, 80 cm i 90 cm
Okser 60 cm i 70 cm
Piramida 100 cm i 65 cm
I jakieś drążki proste i w kole
Usiadłam sobie na jednej przeszkodzie, której nie użyłam i spojrzałam na nich. Śmiesznie razem wyglądali. On taki duży i potężny, a ona takie małe chuchro. Ale mimo to dobrze sobie z nim radziła. Minęło kilka minut i wreszcie się odezwałam, w końcu robiłam za instruktorkę.
- Daj mu łydkę i przejdźcie do kłusa.
Wykonała polecenie i po chwili jechali kłusem, dziewczyna siedziała mocno w siodle.
- Anglezuj! – krzyknęłam.
Posłuchała. Jechali wzdłuż płotu.
- Poluźnij mu wodze, nie ciągnij tak za pysk!
I poluźniła. Robiła błędy, ale nie znowu aż tak dużo. Ogier na szczęście nie przejmował się nimi i dalej robił swoje. Bardzo ładnie i zgrabnie szedł. Z tą swoją wysoką akcją nóg.
- Jedź z nim na te proste drągi, potem zrób okrążenie jedno, a potem te drągi w kole, a potem znowu okrążenia.
Pociągnęła lewą wodze i skierowała konia na proste drągi. Łydeczka i koń przeszedł bardzo ładnie. Kiedy przechodził, ona zgubiła nieco rytm w anglezowaniu i musiała na chwile usiąść w siodło. Na szczęście blondyna to nie rozproszyło. Zrobili kolejne okrążenie i przejechali przez drągi w kole. Dziewczyna już przed nimi usiadła w siodło, aby nie gubić rytmu. Koń przejechał przez nie tak samo świetnie.
- Teraz zrób okrążenie i skocz tę tam stacjonatę 50 cm.
Zrobili okrążenie i teraz jechali na przeszkodę. Volvek przyspieszył kroku i mocno się wybił. Ładnie baskilował. Jego amazonka spojrzała w dół, za słabo oparła nogę w strzemieniu i za mało oddała mu wodze.
- Wyrwij! Nie patrz w dół, pięta w dół i oddaj bardziej wodze. Zawracaj i skacz jeszcze raz.
Dziewczyna posłusznie zawróciła i skoczyła na nowo. O wiele lepiej. Świadczył o tym nawet sam wykon tego skoku przez konia. Miał jakiś lepszy wyraz „twarzy” podniesione uszka i wyciągniętą szyję.
-Brawo!
Zaczęłam im klaskać. Kazałam dziewczynie przez chwilę poskakać przez przeszkody do 70cm. Ogier spisywał się świetnie, ale ona co chwilę robiła jakieś błędy utrudniając mu robotę.
- Pozwolisz, że ja na chwilę wsiądę?
Wyrwij zgodziła się. Ona zsiadła, a ja wsiadłam. Ruszyliśmy raźnym kłusem. Volvek szedł bardzo dobrze i wygodnie. Przejechaliśmy drągi i skierowałam go na stacjonatę. Dostał łydkę przed przeszkodą i wybił się trochę za wysoko. Poklepałam go po szyi. Skręciłam na oksera. Łydeczka i wspaniały skok.
- Jak Ty to robisz, że on tak wspaniale skacze? – zapytała nieśmiało Wyrwij.
- Nie wiem, po prostu staram się jak najmniej mu przeszkadzać.
- Aha. Wiesz co, lepiej Ty dokończ z nim tę jazdę, a ja popatrzę.
Nie odpowiedziałam i dałam mu łydkę. Przeszedł do galopu. Teraz skoczyliśmy tę mniejszą piramidę. Cudnie baskilował. Dobry z niego skoczek, tak jak mówili w TV. Teraz skoczyliśmy każdą z przeszkód, od samego początku, wg wysokości. Wszystkie skoczył dobrze, ale skacząc ostatnią zahaczył o drąg. Zawróciłam go i nakierowałam na tę samą przeszkodę dając przed nią mocniejszą łydkę niż wcześniej. O niebo lepiej. Nie zahaczył ani nic. Poklepałam go po szyi i ściągnęłam wodze. Zwolnił do kłusa.
- Może jeszcze wsiądziesz co?
- Nie, wolę nie. On z Tobą naprawdę cudnie skacze, a ja tylko mu utrudniam.
- Nie martw się no. To kwestia praktyki.
Zwolniłam do stępa. Dziewczyna otworzyła bramę i wyjechaliśmy z placu. Zatrzymałam konia przed stajnią i opuściłam jego grzbiet. Wyrwij złapała wodze i wprowadziła go do środka. Razem wyczyściłyśmy całego blondyna i zaprowadziłyśmy go na pastwisko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|