Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aravey Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 15:59, 31 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 31 Gru 2010
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Koń: Volver
Trener/jeździec: Aravey
Rodzaj treningu: trening ujeżdżeniowy
Miejsce: plac piaszczysty
Czas: 1 h
Pogoda: słonecznie, gorąco, lekki wiaterek
Kiedy uporałam się z pracą w stajni, nareszcie mogłam zabrać się za pracę ze swoimi końmi. Zabrałam z siodlarni kantar i uwiąz Volvera i poszłam na padok. Przeszłam pod ogrodzeniem i poszukałam wzrokiem izabelka. Na szczęście konie nie były daleko. Zacmokałam na Małego i wyjęłam jabłko z kieszeni. Spojrzał na mnie, postawił uszy i po chwili namysłu leniwym krokiem ruszył się z miejsca. Założyłam mu kantar i dałam smakołyk. W stajni przywiązałam Volvera na stanowisku i poszłam po skrzynkę. Szybko go przeczyściłam i stwierdziłam, ze trzeba będzie go wykąpać. Osiodłałam go szybko i dopięłam lonżę. Byłam pewna, że mimo tej pogody kiedy tylko znajdzie się na placu będzie miał mnóstwo energii.
Na placu postępowaliśmy chwilę w ręku, potem podeszliśmy do narożnika. Podciągnęłam popręg i rozwinęłam lonżę i Młody od razu ruszył wyciągniętym kłusem. Zwolniłam go trochę po czym dałam sygnał do galopu. Zagalopował strzelając baranki. Kiedy się trochę zmęczył, zmieniliśmy kierunek i znów trochę pogalopował. Zatrzymałam go, odpięłam lonżę i sprawdziłam popręg. Założyłam jeszcze czarną wodzę i ostrogi, które zostawiłam na dworze i wsiadłam. Od razu wzięłam Młodego na kontakt. Zaczęliśmy kręcić wolty i serpentynki w stępie w obie strony. Potem zakłusowaliśmy na ścianie. Volver szedł z głową nisko, rozluźniony. Najpierw zajęliśmy się zmianami tempa i przejściami. Młody bardzo fajnie chodził, wiedział o co chodzi. Co jakiś czas odstawiał jakieś fochy, ale jakoś sobie poradziliśmy. Potem poćwiczyliśmy wygięcia na kołach o różnych średnicach. Wypadał trochę zadem, ale odpowiednio przypilnowany łydką szedł dobrze. Potem zrobiliśmy sobie chwilę odpoczynku w stępie na luźnej wodzy. Potem znów zakłusowaliśmy. Na długiej ścianie robiliśmy dodania i na środku zatrzymania, a na krótkiej skrócenia i zatrzymanie. Volver szedł od delikatnej łydki, dobrze reagował na dosiad. Zatrzymania były na cztery nogi prawie zawsze. Przeszliśmy do stępa. Młody był cały spieniony i spocony. Następnym razem jak będzie tak gorąco to na taka pracę pójdziemy na halę. Zebrałam Volvera, w narożniku delikatnie ustawiłam pomoce do zagalopowania w prawo, zaczekałam na konia. Od razu zagalopował na prawo przyśpieszając. Zrobiłam półsiad i dałam mu trochę pogalopować własnym tepem. Zaczęłam go ganaszować, by po chwili dać mu luźną wodzę i znów go zganaszować. Pogimnastykowałam go tak trochę na obie strony. Zebrałam go i roboczym galopem zaczęliśmy robić wolty w rarożnikach. Potem koła o sr. 20 m na środku. Poćwiczyliśmy też lotne. Nieco spóźniał zadem, ale to się wyćwiczy. Poćwiczyliśmy zmiany tempa i przejścia. Kiedy już oboje mieliśmy dosyć przeszliśmy do kłusa. Dałam Volverowi luźną wodzę i rozkłusowałam go na obie strony.
Postępowaliśmy jakieś 15 min i poszliśmy do stajni. Rozsiodłałam Młodego i dałam mu smakołyka. Wygłaskałam go porządnie i wstawiłam na myjkę. Opłukałam mu nogi i odprowadziłam do boksu. Poklepałam go po szyi i poszłam do domu odpocząć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|