Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hammy Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pon 17:22, 25 Sty 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dziś przyjechałam do Stajni Amfibia.Wysiadłam z samochodu i skierowałam się w stronę stajni.Tam spotkałam Hammy,
która zaprowadziła mnie do siwego wałaszka i poszła dalej.Ja natomiast poklepałam Vipera i dałam mu cuksa.Poszłam do siodlarni po jego szczotki i wyprowadziłam na korytarz.Zaczęłam go czyścic zgrzebłem, a potem szczotką włosianą. Gdy jego sierść błyszczała zabrałam się za czesanie grzywy, a następnie czyszczenie kopyt.Wsyztsko poszło jak z płatka.Niespodziewałam się, że będziesz taki grzeczny - poklepałam siwka po szyi.Odniosłam szczotki i wzięłam sprzęt.Siodłanie poszło równie gładko Wałach ciągle był spokojny i zaintersowany tym, co się wokół niego dzieje. Złapałam za wodze i wyszliśmy ze stajni.Zaraz przed stajnią wsiadłam na konia i skierowałam go na ujeżdżalnię.Gdy byliśmy na miejscu lekko skróciłąm strzemiona,podpiełam popręg i zaczęliśmy rozgrzewkę.Postępowaliśmy kilka minut stępem na całokowicie luźnej wodzy.W końcu przygotowywałam się by zebrać wodze, lecz siwy zaczął rzucać łbem na wsyztskie strony.Przykro mi,tak się bawić nie będziemy.. - powiedziałam stanowczym głosem do wałaszka, lecz on znowu nie chciał się przełamać.W końcu przyjął wędzidło i w końcu udało mi się zebrac go i postawić zad.Przycisnęłam mocniej łydki do boków konia i oddałam lekko wodze, jednak nie pozwalając mu wyprostować szyi.Siwek natychmiast zakłusował i zrobiliśmy pełną voltę w lewo.Wałach doskonale wyczuwał momenty, w których oddawałam lekko wodze i
próbował wyprostować szyje, lecz w chwili czół opór wędzidła i ustępował. Po kilku woltach i półwoltach zwolniłam go do stępa.Najechałam na 4 drągi ustawione w równych odległościach od siebie.Siwek gdy je zauważył , natychmiast podniósł łeb ignorując opór wędzidła, więc zawróciłąm siwka i po raz kolejny najechałam na drągi ze stępa.Tym razem nie próbował podnosić pysku i ładnie najechał na drągi, lecz na 3 drągu stracił rytm i stuknął kopytem.Powtórzyłam to samo ćwiczenie jeszcze 2 razy, a wałaszek bez żadnego oporu je wykonał. gdy wyjechaliśmy na prostą znowu mieliśmy kłusowac, ale siwek wogóle nie zamierzał się do szybszego chodu.Więc zwiększyłam działanie dosiadu i łydek, ale on nadal stawiał opór .. no wreszcie gdy przyłożyłam bacik ujeżdżeniowy za łydkę z wielką energią zakłusował.No prosze jakie bat może zdziałać cuda:) - uśmechnęłam się i poklepałam siwka.Po 2 kółkach kłusa nakierowałam konia na te same drągi, tylko że z kłusa.Wałach od razu pojął o co chodzi i zaczął strzelać z zadu więc wycofałam się z ćwiczenia.Znowu po 1 kółku kłusa z woltą podjęłam kolejną próbę. Skierowałam go znowu na drągi,a on zaczął cich rżeć, denerwować się i gdy byliśmy 4 metry przed drągami koniecznie musiał podnieść pysk, więc skręciłam i przejechaliśmy obok dragów.Znowu najechałam na drągi i dałam mocne łydki, mocny dosiad i bat zaczłęam trzymać zaraz za łydką.Wałaszek tym razem przejechał ładnie bez problemów.W końcu! - poklepałam konia po łopatce i powtórzyłam ćwiczenie jeszcze 2 razy. Kilka razy wybił z rytmu i zahaczył kopytem o drąg.Znowu zwolniłam do stępa i dałam u się rozluźnic i chwile ochłonąć.Stępowaliśmy na luźnej wodzy jakieś 5-10 minut, następnie zebrałam wodze na kontakt i chciałabym by Vper ruszył ze stępa do galopu, lecz jemu to się wyraźnie nie podobało i zaczął kłusować.Szybko go zatrzymałam i powtórzyłam zagalopowanie ze stępa.Tym razem nie dałam za wygraną i zagalopowaliśmy ze stępa.Poklepałam konia i zrobiliśmy kilka wolt, półparad.Ciągle próbował prostować szyje, lecz ja stawiałam opór w wędzidle.W końcu nadszedł czas kiedy najechałam na 2 drążki galopem. Nie wiedziałam, czy to pokona bo galopem to nie tak łatwo, lecz on rwał się do prozdu i poraz 1 wsyzstko przejechał bęzbłędnie na 1 razem . Dumna z niego poklepałam go po szyi i dałam odpocząc zwalniając znowu do stępa.Stępowaliśmy 3 minutki po czym znowu zagalopowałam ze stępa - tym razem poszło gładko.Nakierowałam nas na niziutką 30 cm przeszkode, którą w sumie można by było przejsć xD Była nizusia więc mozna było ja skoczyć z kłusa, więc nakierowałam go na mała kopertkę i wałaszek skoczył z wielkim zapasem.Poklepałam go i najechałam na kolejną przeszkode : 40 cm stacjonatkę, miała być skoczona również z kłusa, ale on przed przeszkodą nagle zagalopował , ale przez zaglopowanie wybił się z rytmu i zrzucił przeszkodę.Poprosiłam stajennego, który przechodził obok by postawił zrzucony drąg, zrobiłam woltę i znowu najechałam na przeszkodę cały czas galopując tym razem xD Koń był niesaomwicie skupiony na tym co robi i dlatego skoczył doskonale i płynnie.Nastepny była kolejna stacjonatka 40 cm ale przed nią 4 drążki , więc nakierowałam wałaszka na drągi i przeszkodę.Przejechał dobrze jednak na 3 drągi zahaczył kopytem, jednak szybko wkręcił się w rytm i przeszkodę skoczył czysto i płynnie. No cóż to juz koniec na dzisiaj-poklepałam wałacha i pojechaliśmy w stronę stajni.Przed stajnią zsiadłam z Vipera i zaprowadziłam do stajni, gdzie go rozsiadłałam oraz włożyłąm kantarek i wprowadziąłm do boksu. W boksie jeszcze natarłam go sianem bo był straaasznie spocony i zarzuciłam na grzbiet derkę.Dałam mu cukierka na pożegnanie i odjechałam z WSR Amfibia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|