Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
19.07.12 - Cross

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Koń 1 / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sayuri
Właściciel Stajni
PostWysłany: Czw 18:48, 19 Lip 2012 Powrót do góry


Dołączył: 02 Lut 2010

Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Jako że pogoda dzisiaj w końcu na to pozwoliła, postanowiłam wybrać się z Wi na tor crossowy. Kobyłka czekała już na mnie w stajni dzięki Robertowi. Przytargałam sobie cały sprzęt pod boks i zabrałam się za czyszczenie. Wi stała spokojnie zadowolona z masażu. Założyłam jej ogłowie z hackamore by mieć nad młodą większą kontrolę oraz skokówkę ter licową na wypadek mojej kiepskiej równowagi (w bezterlicówce mogło by być gorzej klaczy w przypadku gdybym nie zgrała się z jej ruchem). Na nogi skórzane ochraniacze i kaloszki. Sama wzięłam kask i kamizelkę na wszelki wypadek. W ręki zabrałam Wi na tor. Młoda szła chętnie, nie ociągając się. Gdy doszłam z Wiczą na tor ustawiłam ją koło kłody przy rzece i podciągnęłam mocno popręg z fartuchem. Po chwili wdrapałam się z kłody na siodło i zaczęłam stępować z młodą dookoła przeszkód. Wika nie zwracała na nie uwagi gdyś od małego często przychodziła tu na spacery. Ja wolałam jednak przespacerować się po całym torze by nie natknąć się później na jakiegoś zbłąkanego bażanta. Poza tym chciałam także dobrze występować Wikinię. W końcu dołączyłam także ćwiczenia w stępie. Zarówno wolty jak i serpentynki wychodziły nam coraz lepiej gdy Wika zaczęła się rozluźniać. W końcu dodałam kłus. Kilka razy przejechałam z Wi kłusem przez rzeczkę. Z kłusa także skoczyłam kilka razy niższą z kłód przy przeszkodzie nr 9. Chwila odpoczynku w aktywnym stępie po czym ruszyłam z Wi galopem w kierunku mewy. Wika bez oporu wgalopowała w wodę, przeszkoda o wąskim froncie nie należała do jej ulubionych ale wystarczyło przytrzymać kobyłkę mocniej na pomocach i Skok wyszedł ładny i pewny. Następnie znów wąski front. Chciałam skoczyć dwie z trzech budek a później najechać na rów z wodą co wymagało dość ciasnego zakrętu na budkach. Wi dobrze galopowała do pierwszej budki i skoczyła ją z nieco daleka ale na szczęście poprawiła zadem co pozwoliło nam dobrze wylądować. Z zakrętem było nieco niedogadania i omal nie ominęłyśmy drugiej budki. Na szczęście Wika jakoś wykręciła i skok był nawet udany. Kobyłka nieco podkręciła prędkość do zeskoku więc musiałam ją dość mocno przytrzymać byśmy obie nie skończyły z połamanymi nogami. Wika, choć niechętnie, dała się przytrzymać i zeskok wyszedł nam bardzo udany, trzy fule w wodzie i wyskok. Wika bardzo ładnie zbaskilowała nad kłodą wysoko podciągając nogi. Po tym skoku dałam jej wyciągnąć galop na bardzo długiej prostej aż do rowu z kładką. Planowałam przejechać przez kładkę a później do przeszkody wodnej od strony z zeskokiem przez małą belkę. Wicza mocno wyciągnęła galop i miałam trochę problemów z jej skróceniem. Młoda czasem zapomina się na torze. W każdym razie jakoś zdołałam ją zwolnić i przegalopowałyśmy przez kładkę a później łagodny skok do wody. Po wyjeździe z wody duży, łagodny łuk do bramki krasnalowej. Tym razem Wicza dała się przytrzymać i dobry skok. Pochwaliłam ją za to ale zaraz musiałam ją mocniej przytrzymać abyśmy nie zabiły się na schodach. Pierwszy zeskok nieco szarpany ale drugi w miarę jeśli nie liczyć mojego uderzenia siedzeniem o siodło. Po schodach znów duży łuk, nie chciałam zmuszać Wiki do ciasnego zakręcania przed kłodami, wolałam wariant z większą ilością galopu. Po ominięciu kłód kierunek: rów. Znów ładny kawałek do galopu więc znów lekkie dodanie. Wiki szła bardzo chętnie i aktywnie, aż bałam się czy starczy jej sił na wszystkie przeszkody jakie zaplanowałam na dzisiaj. Wybrałam wariant z większą odległością pomiędzy skokiem a wyskokiem. WI zeskoczyła ładnie w dół. Ze wskoczeniem był nieco problem przeze mnie, straciłam nieco równowagę i skończyłam kobyłce na szyi. Na szczęście Wi nie kombinowała tylko poczekała aż wrócę na siodło. Gdy usadowiłam się znów na miejscu poprosiłam Wi o galop i ruszyłyśmy na stół. Wika nieco się zawahała więc musiałam mocniej użyć pomocy. Obyło się bez wyłamania a i skok był niezły, zaraz po tym wąski front: grzybek. Tu o mało co nie zaliczyłyśmy wyłamania ale Wika jednak skoczyła przeszkodę. Po łuku w lewo czekała na nas ławeczka. I ją Wika skoczyła z lekką obawą, byłą to jednak bardzo klaustrofobiczna przeszkoda ze względu na liście. Pochwaliłam więc klacz i ruszyłam z nią na ostatnią przeszkodę: bramki. Wika nadal galopowała równo i energicznie chociaż czułam że powoli traci energię tak więc zrezygnowałam z dalszego meczenia klaczy. Na bramki najechała spokojnie i ładnie równo je pokonała. Pochwaliłam ją za to dając Wice luźną wodzę. Klacz od razu wyciągnęła nos w dół w galopie rozluźniając się. W końcu pozwoliłam jej przejść do kłusa a po dobrym rozkłusowaniu do stępa. Zeskoczyłam z klaczy i zdjęłam z niej siodło oraz ochraniacze i przewiesiwszy je na bramce zaczęłam stępować Wikę w ręku. Spacerowałyśmy długo w wodzie (oczywiście moje oficery zostały na brzegu Razz). Wika z lubością chlapała się chłodną wodą. Gdy Wi ochłonęła wystarczająco po treningu narzuciłam jej znów siodło na grzbiet, ubrałam buty i wzięłam ochraniacze i zaprowadziłam klacz do stajni. Tam wyczyściłam ją i sprawdziłam kopyta. Po wszystkim puściłam młodą na padok a sama zajęłam się sprzętem.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Koń 1 / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare