Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
05.04.11 - poznajemy piłkę

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Sonador [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ev
Pensjonariusz
PostWysłany: Wto 21:16, 05 Kwi 2011 Powrót do góry


Dołączył: 07 Mar 2011

Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzisiaj chwila wytchnienia. Nie można przecież ciągle biegać i biegać. Niedługo kolejny wyścig, jednak postanowiłam rozluźnić troszkę klaczkę i popracować z nią nad czymś normalniejszym.
Kiedy przyszłam do stajni oczywiście musiałam każdemu urwisowi dać smakołyka. Podrapałam Zenkę po nosie i w końcu mogłam dojść do mojej kasztanki.
Stała obrażona w kącie boksu odwrócona do mnie zadem. Kiedy otworzyłam bramkę nawet nie raczyła na mnie spojrzeć tylko mocno machnęła ogonem.
- EJ, paszczaku mogłabyś chociaż na mnie popatrzeć! – klepnęłam ją w łopatkę i wyciągnęłam z kieszeni cukierka. Oj, będzie gruba przeze mnie…Łakomczuch oczywiście porwał cuksa i tak jakby się na mnie gniewać przestała. Nie miałam pojęcia o co jej chodziło, ale trudno. Zrobiłyśmy serię naszych codziennych ćwiczeń, chociaż dzisiaj nie były zbytnio potrzebne, zwłaszcza, że dzisiaj byłyśmy już po zawodach i dzisiejsza praca miała polegać jedynie na rozluźnieniu.
Założyłam klaczy kantar po czym wyprowadziłam z boksu. Powlokłyśmy się powoli na padok gdzie spuściłam rudą z uwiąza i sama gdzieś zniknęłam zostawiając paszczaka samego sobie. Nie cieszyła się jednak długo tą moją nieobecnością, gdyż po chwili wróciłam do niej trzymając w rękach bardzo straszne coś w świecie ludzi zwanego potocznie piłką. Postawiłam to duże coś ostrożnie przed sobą i czekałam na reakcję rudej.
Ta odsunęła się na odległość większą niż metr. Patrzyła najpierw głupio na mnie i kładła uszy. Potem jednak pokazała swoje zainteresowanie. Wyciągnęła daleko szyję i bacznie zaczęła przyglądać się nowej rzeczy. Obwąchiwanie i takie tam inne pierdoły zajęły jej jakieś dobre pięć minut. Podeszłam ostrożnie bliżej. Konisko spojrzało na mnie jakby chciało powiedzieć: „a teraz daj cukierka”. Poklepałam ją po szyi i dostała swoją nagrodę. Po czym przeszła do dalszych oględzin. Kiedy trąciła piłkę chrapami, a to gumowe coś się poruszyło, poderwała się jak oparzona i galopem uciekła na drugi koniec padoku. Aż mnie korciło żeby kopnąć w jej stronę tą piłkę, jednak nie chciałam sprawić wrażenia, że ten okrągły potwór ją goni. Czekałam więc cierpliwie aż Sonador sama do mnie wróci.
Stała tak przy płocie i gapiła się na mnie tempo. W końcu ją zawołałam. Postawiła uszy i podeszła do mnie spokojnym stępem. Piłkę ominęła jednak szerokim łukiem. Wiedziałam, że dzisiaj już raczej nie poczynimy większych postępów. Pogłaskałam ją po chrapkach, dałam w nagrodę cukierka i poszłam odstawić ją do stajni, gdyż zaczynało robić się i zimno i ciemno.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Sonador [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare