Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
07.03.11 - rozpoczynamy sezon

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Sonador [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ev
Pensjonariusz
PostWysłany: Pią 18:21, 25 Mar 2011 Powrót do góry


Dołączył: 07 Mar 2011

Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Śnieg w końcu opuścił nasz świat, a na niebo wzeszło słońce. Z szerokim uśmiechem na twarzy otworzyłam drzwi siodlarni i zaczęłam rozglądać się za moim ukochanym sprzętem. Po chwili już zanosiłam jakże kochane siodło z ogłowiem na myjkę. Pierwszy raz od dawna nie uginałam się pod jego ciężarem!
Poszłam do boksu Sonador i rozradowana oznajmiłam, że dzisiaj idziemy BIEGAĆ! Weszłam do boksu a ta spojrzała na mnie jak na kretynkę, albo jakbym była Kolumbem stojącym w Ameryce i wykrzykującym, że znalazł drogę do Indii. Po chwili zaczęła grzebać mi po kieszeniach w poszukiwaniu smakołyków.
- Nie ma. Przed treningiem nie będziesz mi się objadała – zaśmiałam się i przypiełam jej do kantara uwiąz. Na myjkę szła za mną bez wielkiego entuzjazmu. Ot, zwykłe, codzienne czyszczenie. Dlaczego głupia nie mogła się cieszyć tak samo jak ja na samą myśl, że w końcu będziemy mogły poczuć, że żyjemy?
Zabrałam się jednak ochoczo za czyszczenie kasztanki. Coś tam se pod nosem nuciłam, dochodząc do wniosku, że czyszczenie tak łagodnego koniska jest wyjątkowo nudne i trzeba sobie czas jakoś zagospodarować.
Zdziwiła mnie jej reakcja kiedy rozczesywałam grzywę. Mocno machnęła łbem i odsunęła się kilka kroków w tył. Musiało ją trochę zaboleć. A kiedyś uczono mnie, że koni nie da się za włosy pociągnąć -.- Jednak w końcu dała sobie doprowadzić te kudły do porządku. Po poradzeniu sobie z nogami przeszłam do siodłania. Kiedy zapinałam popręg wydało się, że dopiero teraz klacz zajarzyła o co chodzi. Odpięłam ją od ściany, a ta zaczęła głośno i wesoło rżeć. Uspokoiłam ją trochę i wyszłyśmy ze stajni.

Słoneczko raziło mnie w oczy jednak nie dałam się zagnać spowrotem do pomieszczenia. Uznałam, ze nawet w wielgachnych okularach przeciwsłonecznych dałabym radę cwałować. Nic nie dałoby rady zmusić mnie do zaprzestania swoich dzisiejszych planów treningowych.
Dosiadłam Sońkę i nie wsadzając nóg w strzemiona ruszyłyśmy stępem w kierunku toru. Szła żywo i chętnie. Gdyby była psem pewnie machałaby z radości ogonem. Po jakiś dziesięciu minutach ruszyłyśmy spokojnym kłusem. Widziałyśmy już tor, więc nie mogło być do niego daleko. Po jakimś czasie dojechałyśmy na miejsce. Uznałam, że nie jesteśmy jednak jeszcze dobrze rozgrzane, więc wcisnęłam stopy w trzemiona i z podciągniętymi pod brodę kolanami ruszyłam kłusem po trawie. Zrobiłyśmy jedno okrążenie po czym przeszłam do galopu. Tym razem pół okrążenia i znowu kłus. Wyhamowałam i poprosiłam pomocnicę, żeby pomogła mi wpakować się do boksu startowego.

Ustawiłam się w podręcznikowej pozycji. Przymrużyłam oczy, mimo, że nie jechałyśmy w stronę słońca, aż tak szalona nie jestem. Chwila napięcia. Wstrzymałam oddech i policzyłam cicho do trzech. Bramka otworzyła się z trzaskiem. Nawet nie musiałam dawać mocnej łydki bo kobyłka sama wystrzeliła jak z procy. Podniosłam dupsko z siodła i skuliłam się nad rudą szyją usiłując znaleźć pozycję, w której będę dawała jak najmniejszy opór powietrza (jak ja nienawidze fizyki). Szła ładnie. Czułam jak napina wszystkie mięśnie i wyciąga się jak tylko potrafi. Starałam się nie przytrzymywać jej zbytnio, wiedziałam, że to wcale nie jest wygodne. Mocno odbijała się od ziemi, za każdym razem lekko się chwiejąc, jednak zachowywała równowagę. Na zakręcie instynktownie zwolniła. Potem prosta. Nie chciałam zbytnio używać bata jednak z przyzwyczajenia poszedł w ruch. Zdawało się, że Sonador wcale go nie zauważyła. Cały czas trzymała równe, szybkie tempo. Kto by pomyślał, że ten koń na co dzień jest łagodnym koniskiem do uczenia dzieci jazdy konnej? Teraz szła jak burza. Jak na porządnego Anglika przystało. Znowu zakręt. Mocno zatrzęsło, nie wiem nawet czemu, ale nie wywaliłyśmy się. Ostatnia prosta. Ręka zaczynała mi odpadać jednak z każdym przebytym metrem coraz bardziej chciałam mieć jak najlepszy czas. Przecież niedługo zawody i trzeba pokazać się z jak najlepszej strony, prawda?
Przyśpieszyła. Wiatr szumiał mi w uszach tak, że nie potrafiłam usłyszeć własnych myśli. Przed metą zwolniła. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Niektórzy tak po prostu mają. Nie sądzę jednak, by nagle ni z tego ni z owego poddała się lub zabrakło jej sił. Jednak przejechałyśmy przez tą metę, nawet z dobrym czasem. Ciekawa byłam na co ją stać kiedy biegnie w grupie…zwykle konie wtedy biegną szybciej, bo czują rywalizację. Ale zdarza się też tak, że się peszą i nie chcą biec. Jednak myślałam, że ona jest tym pierwszym typem.
Rozkłusowałam ją trochę po torze. Chciała mi wyrwać i znowu zacząć cwałować, więc trochę się z nią pomęczyłam. W końcu udało mi się ją uspokoić i przeszłyśmy do stępa. Trzeba było złapać oddech po tak męczącym biegu.

Wróciłyśmy powoli do stajni. Na luźnym popręgu, z dyndającymi nogami i z bolącą ręką. Zadowolone i zmęczone. Ledwo ześlizgnęłam się z kasztanowego grzbietu i chwiejnym krokiem zaprowadziłam ją do stajni. Gdybym miała siłę z pewnością śmiałabym się z tego, że muszę wyglądać w tej sytuacji jak pijany dżokej odprowadzający konia do willi, bo mu się ze stajnią pomyliła.
Rozsiadłałam klacz, przetarłam słomą nakryłam derką i poklepałam po szyi. Chwilę się jeszcze pobawiłam we friendly, pochwaliłam i poszłam do domu uznając, że musze się wyspać.

Online


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Sonador [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare