Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
naut Pensjonariusz
|
Wysłany:
Wto 19:08, 05 Kwi 2011 |
|
|
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 213 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Przyjechałam do stajni. Konie stały na pastwiskach, a promienie słońca stapiały płatki śniegu z ich grzebietów. Weszłam na pastwisko z zielonym uwiązem i cmoknęłam do moich koni. Podeszłam do siwej, gładząc ją ręką po szyi. Uniosła swój szczupakowaty łepek i trąciła mnie nosem w ramię. Pogłaskałam ją po ganaszu i opuszkami palców zjechałam do aksamitnych chrap. Dopięłam uwiąz i założyłam słuchawki od telefonu. Włączyłam Mad World. Schowałam telefon do kieszeni i wyprowadziłam Dionkę z pastwiska. Dałam jej talarek marchewki i zaprowadziłam do stajni. Tam przywiązałam na myjce i poszłam po szczotki. Kiedy wróciłam, odstawiłam skrzynkę i zdjęłam derkę.Najpierw zgrzebłem rozczesałam zaklejki, usunęłam kurz i martwe włosie. - Kochana kobyłka - Powiedziałam i wzięłam miękką szczotkę. Przejechałam nią całe ciało arabki. Potem jeszcze przetarłam ciało klaczy szmatką, rozczesałam ogon i grzywę, wyczyściłam kopyta. Przyniosłam z siodlarni ogłowie, siodło z czaprakiem zielonym i podkładką z futrem, ochraniacze skokowe. Najpierw założyłam ogłowie, klaczka przyjęła wędzidło bez żadnych buntów. Pozapinałam wszystkie paski i siodło z czaprakiem i podkładką. Popręg na pierwszą dziurkę, strzemiona sobie zrobiłam. Założyłam ochraniacze na 4 nogi. Ja ubrałam kask, do ręki wzięłam palcat. Wyprowadziłam siwą na halę. Tam ustawiłam następujące przeszkody:
*Stacjonata 80 cm na rozgrzewkę
*Stacjonata 100 cm na rozgrzewkę
*Stacjonata 110 cm na rozgrzewkę
*Stacjonata 120 cm
*Okser 120 cm
*Stacjonata 120 cm z rowem z wodą
*Double barre 110/120 cm
*Tripple barre 100/110/120 cm
*Mur 120 cm
Podciągnęłam popręg i wsiadłam lekko w siodło. Skierowałam siwą na ślad, od razu spuściła łeb i żuła wędzidło. Ja poprawiłam sobie strzemiona przez jakieś 2 minuty i wjazd na wodzy wiszącej jak firany, ćwiczymy skrętność na takich właśnie wodzach. Kobyłka super reagowała, lubię tą jej delikatność w pysku. Wjazd na ślad, zmiana kierunku przez środek hali i zakłusowanie po kole w rogu, ówcześniej skracając wodze na kontakt. Anglezowałam sobie, starając się lekko opadać w siodło. Zanuciłam sobie do rytmu Mad World. No właśnie! Zdjęłam słuchawki z uszu i schowałam w kieszeni. Dalej anglezowałam, troszkę konia pozbierałam, troszkę zmian kierunku, generalnie to rozgrzewka jak najszybsza. Jak już kobyła całkiem rozluźniona, rozgrzana, to pomoce do galopu z prawej nóżki. Żadnych problemów, żadnych bryków. Po kilku kołach poklepałam, do kłusa i zmiana kierunku, dwa koła galopem, kłus, stęp, kłus, galop.
Naprowadziłam ją spokojnym galopem na stacjonatę 80 cm. Trochę nisko, ale na początku ok. Fajnie kobyła zabaskilowała, bez zapasu, super. Miło by było kiedyś jak już będzie kobyłka starsza to jakieś maleństwa poskakać typu 80, 90cm. Najazd na metrówkę. Trzymałam w pomocach, żeby nie uciekła, bo jednak to jest różnica - metr a osiemdziesiątka. Kobyłka ładnie równo najechała, skoczyła bez zawachania. Poklepałam po łopatce i na 110. Tutaj już naprawdę świetnie się spisała! Po skoku wyklepałam i jeden najazd na stacjonatkę 120 cm, żeby na pierwszej parkurowej przeszkodzie nie było stopki, ale siwa super, odważna i chętna. Nadrabiała zadem ślicznie <3. Jeszcze naprowadziłam na mur, potem na stacjonatę z rowem, żeby się kobyła nie zdziwiła i do kłusa na chwilę. Potem znów galop i jedziemy parkurek. Pierwszą przeszkodą była stacjonata 120. Jako że przed chwilą skakała, to nie było problemu. Chętnie czekała na moje dalsze polecenia. Naprowadziłam zebranym galopkiem na okserek, ostatnie kilka fouli odpuściłam, by mogła skoczyć z takiego tempa, jakie jest jej potrzebne. Po okserku najazd na double barre. Bardzo ładnie. Potem linia: Stacjonata z rowem z wodą i tripple barre. Po stacjonacie z rowem próbowała uciekać, ale przytrzymałam i już najazd na murek. Skoczyła bez problemów. Poklepałam, uściskałam, do kłusa i na meega luźnych wodzach rozkłusowałam i rozstępowałam na obie strony. Do stajni z derą na grzbiecie. Rozebrałam, zlałam nogi i do boksu w derce. Dałam jabłko, zamknęłam boks, ogarnęłam sprzęt i wyjechałam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|