Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
naut Pensjonariusz
|
Wysłany:
Śro 16:14, 06 Kwi 2011 |
|
|
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 213 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Przyszłam do Stajni Centralnej i postanowiłam pojeździć na którymś z koni. Wybrałam Pearla, bo dawno nikt do niego nie zaglądał. Poszłam po niego na wybieg z dużym jabłkiem dla zachęty - niestety, wykiwał mnie. Kiedy pochłonął przysmak zwiał na drugi koniec padoku, musiałam go ganiać na mrozie 10 minut, jesli nie więcej. Kiedy w końcu się udało czyszczenie zajęło kolejne 10 min, po wiercił się strasznie, a jak na chwilę traciłam go z oczu to zaraz coś broił. Ten koń ma chyba jakieś owsiki -.-" Kiedy w końcu go ubrałam, podpięłam popręg i zaprowadziłam na halę okazało się, że zapomniałam toczka i się wracałam. Byłam roztargniona, nie mogłam się na niczym skupić, regulacja strzemion nawet sprawiała mi problemy. W końcu się udało.
Na początku non stop luźna wodza, żeby szyja się rozgrzał. Chodziliśmy sobie nie po kole tylko po caałej ujeżdżalni, pozwalałam mu chodzić gdzie chce. Bardzo luźno, ale bardzo dużo wolt i zmian kierunku jazdy. Po 10 minutach weszłam na lekki kontakt i zaczęłam delikatnie kłusować. To też był jeszcze luźny kłus - jeździł dokąd chce, choć robiłam co chwila jakieś figury. Potem zaczęła się praca. Podstawił zad, łeb prostopadle do ziemi, pełne skupienie. Pearl w sumie nie był zajeżdżony dawno temu, więc to jednak był postęp i byłam z niego dumna! : ) Ósemki, slalomy. Potem zawołałam Nojca na halę i poprosiłam, żeby ustawiła mi cavaletki płasko. Parę razy pokonałam je, tylko raz puknęła, na początku. Potem co drugi drążek wsparty na jednym malutkim krzyżaczku - zaczęła schodzić na bok i dziwnie się kiwać na boki. To nie co drugi tylko wszystkie podniesione z każdego boku. Od razu lepiej. ; ) Ani jednego puknięcia na 6 przejazdów. Skoro poszło mu tak dobrze poprosiłam Nojeczkę żeby mi ustawiła małą kopertę po trzech dragach, które były wskazówką. Pierwszy skok był bardzo niezgrabny, nie wiedziała do końca co ma zrobić. Przy drugiej próbie wyłamała, skarciłam ją i od razu najechałam znowu, tym razem mocniej jej pilnując. Ok, przeskoczyła dużo ładniej niż za pierwszy razem. Na pierwszy raz uznałam że to wystarczy. Zagalopowałam z lewej nogi, zrobiłam woltę, zwolniłam do kłusa, zmieniłam kierunek jazdy przez ujeżdżalnię i galop na prawą, parę kółek, wolta, do kłusa. Potem trochę przejść stęp-kłus-galop-kłus-stęp-stój-kłus-galop-kłus-stęp-galop-stęp-stój-kłus-stój (itd.). Całkiem dobrze jej szło. Smile Potem jednak zaczęła się usztywniać i na zakrętach się przestała tak ładnie wyginać jak na początku. Zaczełam mocniej pracować łydkami i widac było poprawę. Potem zaczęłam stępować już na luźnej wodzy. Wystarczy na dziś. Smile Po 10 minutach założyłam jej derkę z pomocą Nojca, zaprowadziłam do boksu, rozebrałam, rozczyściłam, a na koniec obdarowałam przysmakami o smaku marchewki. ; )
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|