Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
naut Pensjonariusz
|
Wysłany:
Śro 16:15, 06 Kwi 2011 |
|
|
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 213 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Przyjechałam do stajni, żeby powoli zacząć się zapoznawać z nowym ogierkiem.
Wysiadłam z samochodu, nucąc sobie jakąś piosenkę, przed chwilą słyszaną w radiu. Skierowałam się ku biegalni Pearl'a szybkim krokiem. Zatrzymałam się w drzwiach, obserwując go. Kiedy mnie zauważył, przystanął na chwilę, a potem ruszył płynnym kłusem po śladzie kopyt. Jednak nie podbiegł do mnie, stanął parę kroków naprzeciw i przyglądał mi się z zaciekawieniem. - Hej mały..- Przywitałam Pearl'a z uśmiechem i podeszłam z jabłkiem na dłoni. Ogierek postawił uszka na sztorc i podreptał do mnie, po chwili delikatnie łapiąc wargami owoc i dokładnie przeżuwając. Przymknął oczka z rozkoszą na chwilę, zaraz parskając i obśliniając mnie dosadnie ;D. - Ooj, Perlik, Perlik - Zaśmiałam się, podchodząc do niego z kantarem i uwiązem. Pogłaskałam go po szyjce, pokazując kantar i doczepiony do niego uwiąz. Pearl powąchał kantar i złapał go wargami. Uśmiechnęłam się i stanęłam obok jego łba, ostrożnie wyjmując kantarek z pyska małego. Powoli zaczęłam nasuwać kantar na jego łeb. Nie było problemu i mogłam spokojnie zapiąć kantar i złapać za uwiąz. Dostał ćwiartkę jabłka w nagrodę. - Dobra, teraz wyjdziemy, co mały? - Zapytałam, prowadząc go w stronę stanowiska do czyszczenia. Przywiązałam go tam i poszłam po skrzynkę ze szczotkami. Był bardzo brudny, musiał się wytarzać w czymś fascynującym... ;p Wyciągnęłam zgrzebło i zbliżyłam je do szyi konia. Nie było reakcji, więc zaczęłam rozczesywać sierść, usuwać z niej kurz, martwą sierść i sklejki. Było dziś gorąco więc stwierdziłam, że jak wrócimy to go wykąpiemy żeby był czyściutki! Oczyściłam mu też brzucho bardzo dokładnie. Potem włosianką wszystkie miejsca. Mały nie wiercił się, stał spokojnie co jakiś czas jedynie wzdychając ciężko ;p. Rozczesałam grzebykiem grzywę i ogon, po chwili sięgając po specjalne nożyce. - Chodź, zarosłeś nieźle, podetniemy ci trochę grzywę, co? - Zapytałam, zbliżając nożyczki w stronę jego grzywy. Postawił uszy, ale nie odskoczył. Pogłaskałam go po szyi i podcięłam grzywę. Dostał ćwiartkę jabłka, za to że nie cyrkował. Zabrałam się więc za kopyta. Wzięłam kopystkę do ręki i oparłam się o jego łopatkę, ręką zjeżdżając do pęciny. - Noga! - Nie otrzymałam nogi, więc musiałam ją sobie wziąść. Trochę się oczywiście trzeba było posiłować, no bo przecież musi być wredny, ale jakoś się udało i kiedy już podniosłam kopyto, nie wyrywał go. Po wyczyszczeniu tego kopyta, było już tylko lepiej. Podawał mi nogi bez siłowania, najwyraźniej zrozumiał że nie ma co się siłować, skoro i tak kopyto będzie wyczyszczone. Dostał jabłucho a ja telefon, że muszę wracać do domu załatwić masę spraw =.= . Puściłam go na biegalnię, posprzątałam i odjechałam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|