Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Destiny Pensjonariusz
|
Wysłany:
Czw 13:14, 21 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jak zawsze przyszłam do stajni mojej kochanej Destiny. Gdy usłyszała mój głos od razu wyjrzała zobaczyć co robię. Gdy weszłam do jej boksu klacz radośnie zarżała i przytuliła do moich dłoni swoje ciepłe chrapy, z których wypływało ciepłe powietrze, niczym wiatr pustyni. Dałam jej marchewkę i poszłam do siodlarni po sprzęty. Gdy wróciłam wyprowadziłam klacz, wyczyściłam i osiodłałam. – Jeszcze tylko owijki i możemy ruszać na halę. Gdy już wszystko było na swoim miejscu prowadziłam klacz na halę. Ponieważ hala była latem otwarta tuż przed nią poprawiłam popręg, wsiadłam na klacz i ruszyłyśmy. Wjeżdżając na halę klacz przepłoszyła się biegającego tam Brzdąca. Jednak za chwilę już się uspokoiła. Pies widząc jeźdźca na koniu od razu wyszedł z hali wiedząc, że odbędzie się tutaj trening. Przymknęłam drzwi hali. Destiny ruszyła stępem. – Zrobimy dwa kółka kłusa w jedną stronę i potem dwa w drugą. Tak też zrobiłam. Przy ostatnim kole czułam, że klacz jest jeszcze spięta. – Hej, co jest? Zawsze szybko się rozluźniałaś. No cóż… Musimy jeszcze trochę czasu poświęcić na rozluźnianie. Jechałyśmy jeszcze pięć kół i dopiero poczułam jak klacz powoli się rozluźnia. Powoli nabierałam wodzę. Popędziłam klacz do wolnego kłusa. Robiłyśmy wolty, w każdą stronę, jedną dużą, jedną małą. Postanowiłam trochę ładniej pokłusować. Destiny bardzo się obijała, więc dałam szybki impuls łydką i klacz od razu żwawiej pracowała. Ładnie zaokrągliła szyję, więcej pracowała zadem i wyżej podnosiła nogi. Jadąc przez długość hali dodałam trochę pomocy żeby klacz bardziej się uelastyczniła i trochę bardziej wyciągała chód. Jednak musiałam ją też kontrolować przed galopem lub zupełną dobrowolką. Gdy klacz trochę się zmęczyła przeszłyśmy znów do wolt tyle, że w szybszym kłusie. Klacz świetnie skręcała, miała bardzo ładnie wygiętą szyję, nogi cudownie się prezentowały wraz z zadem. Ogon miała podniesiony wysoko i machała nim przy okazji we wszystkie strony. Wolty wychodziły nam raz większe, raz mniejsze, ścieśniałam okręgi i powiększałam je. Potem zwężałam odległość od nich i znów powiększałam. Klacz w ten sposób lepiej odczuwała pomoce. Odczułam już lekkie zmęczenie klaczy, więc postanowiłam dać jej trochę odpoczynku. Poluźniłam jej trochę wodzę, ale Destiny i tak nie traciła swojej figury. Ciągle dobrze pracowała zadem i nogami i również miała super zaokrągloną szyję. Świetnie się spisywała. Poklepałam klacz kilka razy i cieszyłam się w duszy, że mam tak wspaniałego konia. Po odpoczynku przeszłam do intensywnego kłusa.
-Wyciągamy, wyciągamy. Mówiłam do klaczy. Teraz robiłam przejścia. Stęp, kłus, stęp i kłus. Klaczka bardzo dobrze reagowała na dawane jej sygnały. Świetnie sobie radziła. W zatrzymywaniu co zrobiłam raz też dobrze jej poszło. Przyszedł czas na galop. Galopowałyśmy wokół hali. Destiny świetnie się prezentowała. Obie się świetnie prezentowałyśmy ^^. Teraz trochę ósemek. Klacz miała bardziej intensywny galop. Kółeczka, koła i ósemki. Świetnie jej szło. Potem przeszłyśmy do szybkiego galopu, żeby przegalopować całą długość hali kilka razy. No to może jeszcze jakieś małe drągi? Zsiadłam z klaczy i ustawiłam kilka pojedynczych. Wsiadłam i ruszyłam do galopu. Klacz skakała wysoko podnosząc nogi. Potem był kłus. Tu chciałam, żeby klacz trochę więcej myślała nad moimi pomocami. Trochę Poluźniłam wodze i dawałam jej sygnały łydkami. Drąg, skręt, drąg, drąg, skręt, drąg, slalom pomiędzy drągami i drągi. Klacz cudownie reagowała i unosiła nogi podczas przechodzenia nad drągami. Wyglądało to jakby zatrzymywała się w czasie i później ruszyła w zwolnionym tempie. Podwyższyłam trochę drągi, żeby klacz jeszcze dostojniej kłusowała. Tak też się stało. Jechałyśmy z drągu na drąg. Na koniec postanowiłam jeszcze zrobić kilka wolt. Klacz była już trochę zmęczona, więc trochę zwolniłam kłus. Na jednym kółku ustawiłam trzy drągi, żeby trochę uzupełnić wolty. Klacz super odbierała moje impulse i fajnie współpracowała. Mogłam powiedzieć to już na początku jazdy Wink. Postanowiłam, że w kłusie poćwiczymy jeszcze ósemki. Klacz bardzo fajnie kłusowała, chociaż była zmęczona. Unosiła się bardzo delikatnie. Kłusowała zwinnie i co ważne nie leniwie, co zdarza się niektórym koniom. Destiny była dziś bardzo chętna do pracy. Ósemki były raz, małe raz wielkie, a raz w ogóle ich nie było. Klacz miała świetną orientacje. Jechałyśmy cały czas prosto i od razu skręciłyśmy do ósemki. Klacz nie była świadoma, że tu będzie ósemka, ale podziałał na nią lekki impuls i od razu skręciła. Klacz była coraz bardziej zmęczona. Przeszłyśmy do stępa, żeby klacz odpoczęła.
- Zrobimy jeszcze z dziesięć kółek i kończymy. Powiedziałam do Destiny. Klacz nadal miała dobrze zachowaną figurę. Chciałam żeby się normalnie rozluźniła. Puściłam wodze i wyjęłam nogi ze strzemion. Klepałam klacz raz po szyi, raz po zadzie. Po chwili klacz już normalnie stępowała. Po kilkunastym kole podjechałam do drzwi, zsiadłam z klaczy i wyprowadziłam ją do stajni. Przy boksie zdjęłam jej siodło. Wprowadziłam ją do boksu, zdjęłam jej ogłowie i zaczęłam rozcierać. Po tych czynnościach dałam jej owca i ciastka po czym wyszłam z boksu, powynosiłam niepotrzebny sprzęt i wróciłam do klaczy. Głaskałam ją kilka minut.
- Dzisiaj świetnie się spisałaś. Pójdziemy na pastwisko. Gdy klacz trochę ochłonęła wyprowadziłam ją ba pastwisko do innych koni.
- Do zobaczenia! Powiedziałam i poszłam odrabiać resztę prac w stajni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|